Wydarzenia Bielsko-Biała

Jazz na ulicach. Dzięki „Zadymce” w Bielsku-Białej będzie jak w Nowym Orleanie

Zdjęcia, grafiki: Bielska Zadymka Jazzowa

W Bielsku-Białej poczujemy się jak w Nowym Orleanie. Niemal przez tydzień miasto będzie rozbrzmiewać najlepszym jazzem. Letnie wydanie „Zadymki” będzie jednak pełne wielu innych niespodzianek.

Ubiegłoroczna „Zadymka” odbyła się bez przeszkód „na chwilę” przed wybuchem pandemii koronawirusa. Jednak gdy na przełomie tegorocznej zimy i wiosny szalała trzecia fala, wiadomo było, że festiwal nie dojdzie do skutku w tym tradycyjnym terminie. Organizatorzy festiwalu, uznanego przez czytelników Jazz Forum najlepszym w Polsce, nie byliby sobą, gdy mieli się poddać. Nie zawiedli fanów i po prostu przełożyli festiwal, zmieniając jego formułę. I to w taki sposób, że nowa koncepcja ma szansę stać się prawdziwym hitem.

Przytoczenie największego miasta Nowej Luizjany nie jest tu na wyrost. Jednym z wydarzeń będzie bowiem „Parada Nowoorleańska”, która przejdzie ulicami miasta – spod ratusza, przez rondo Bielskiego Jazzu, na rynek. Wspomniane rondo Bielskiego Jazzu przy placu Bolka i Lolka dzień wcześniej ma otworzyć sam Wynton Marsalis, największy na świecie ambasador jazzu, a przy tym artysta-rezydent tegorocznej Bielskiej Zadymki Jazzowej.

Szef „Zadymki” Jerzy Batycki 23. edycję nazywa „Festiwalem trębaczy”. – W ciągu trzech dni usłyszymy bowiem aż czterech fantastycznych trębaczy. Oprócz Wyntona Marsalisa, także Chrisa Bottiego, Piotra Damasiewicza i Piotra Wojtasika – wylicza.

Jerzy Batycki, dyrektor Bielskiej Zadymki Jazzowej.

– Jazzowym sercem miasta będzie rynek, którego gospodarzem będzie nie kto inny, a właśnie Wojtek Mazolewski – zdradził niedawno Jerzy Batycki.

– Dla mnie to będzie szczególny festiwal, bo po raz pierwszy od wydania płyty „Piano forte brutto netto” na scenę powróci zespół Pink Freud i będzie to premiera tego albumu – powiedział kontrabasista, który dodał, że podczas koncertów na rynku zawsze też dołoży coś od siebie.

Intrygująco zapowiada się na rynku koncert Holendra, Dj-a Maestro. Przygotował on remiksy utworów… Marii Koterbskiej. – Czas, by nowa generacja usłyszała mamę. Może trochę na inny sposób. Z każdym kolejnym przesłuchaniem tych nagrań, podobały mi się coraz bardziej. Są szalenie interesujące. Dj Maestro wspaniale wkomponował głos mamy do swoich aranżacji – to słowa samego Romana Frankla.

– Mam nadzieję, że Bielsko-Biała udowodni, że na drugie imię ma „Jazz”, bo tak to się od ponad dwudziestu lat składa. Liczymy na wspaniałe, wielkie wydarzenie. To będzie tygodniowy ciąg niezapomnianych przeżyć – stwierdził podczas przedfestiwalowej konferencji Jarosław Klimaszewski, prezydent Bielska-Białej. I przypomniał ze śmiechem, że… czeka na zaproszenie.

– Bielsko-Biała już w latach 70. to było miejsce niezwykle „progresywne”. To nie tylko dotyczyło jazzu, ale też jazzu awangardowego i muzyki „wczesnopunkowej”. To miasto, które rzeczywiście zasługuje na to, by przejąć nazwę „Miasta Jazzu” – komplementowała jedna z gwiazd festiwalu – Wojciech Waglewski.

Strona internetowa „Zadymki” – TUTAJ.
Profil facebookowy „Zadymki” – TUTAJ.

google_news
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Hermenegilda
Hermenegilda
2 lat temu

Masz podszywacz jazz na ulicach, przenieś się na ulice, masz okazję włączyć się w “Paradę Nowoorleańską” zamiast włączania się w podszywanie.