Wydarzenia Bielsko-Biała

Komu korty?

Obiekt i korty tenisowe przy ulicy Partyzantów zostały wystawione na sprzedaż. Piękny niegdyś budynek od paru lat niszczeje, a korty porastają chaszcze. Czy jeszcze odzyskają blask?

Dwie dzierżawy

„Nieruchomość położona przy ul. Partyzantów 59 – w celu zachowania kontroli co do terminowości i realizacji remontu budynku – przeznaczona została do oddania w użytkowanie wieczyste gruntu z jednoczesną sprzedażą budynku w drodze przetargu pisemnego nieograniczonego” – poinformowano „Kronikę” w bielskim ratuszu. Mówiąc prościej chodzi o sprzedaż nieruchomości wraz z oddaniem w użytkowanie wieczyste (na okres 99 lat) parcel stanowiących własność gminy. Ich łączna powierzchnia to prawie 6500 metrów kwadratowych, a powierzchnia usługowa budynku – ponad 700 metrów kwadratowych. Nowy właściciel ma zapewnić funkcję usługową, najlepiej to, co było tam wcześniej, czyli usługi gastronomiczne oraz korty tenisowe. Cena wywoławcza (netto) wynosi 3,5 miliona złotych. Nabywca ma przeprowadzić remont obiektu, na co dostał ściśle określony czas: remont dachu i elewacji – do dwóch lat od dnia zawarcia umowy, pozostałe prace remontowo-konserwatorskie – do trzech lat.

Przypomnijmy, że obiekt w ostatnich kilkunastu latach był już dzierżawiony. Pod koniec 2000 roku gmina zawarła umowę z parą  lokalnych przedsiębiorców z przeznaczeniem na prowadzenie działalności gastronomiczno-hotelowej. W międzyczasie zmienił się jeden z dzierżawców. Umowa została rozwiązana za porozumieniem stron w lutym 2010 roku. Niedługo potem gmina wydzierżawiła nieruchomość na trzy lata kolejnemu przedsiębiorcy, który też prowadził tam działalność gastronomiczną. Ale umowa została rozwiązana w lipcu 2011 roku i nieruchomość trafiła pod opiekę Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Bielsku-Białej.

Pawilon lodowy i korty

Niestety budynek z czasem wyglądał coraz gorzej. Ze ścian sypał się tynk, inne pokryły wątpliwej urody graffiti. A przecież mówimy o zabytkowym obiekcie, który jest objęty ochroną konserwatorską. Pochodzi z 1928 roku, zaprojektował go znany cieszyński architekt Alfred Wiedermann. Był to „pawilon lodowy”, stanowiący zaplecze lodowiska. W środku mieściła się też restauracja prowadzona przez Bielsko-Bialskie Towarzystwo Łyżwiarskie.

To zamierzchła historia, ale jeszcze całkiem niedawno były tu całkiem okazałe korty tenisowe. Zresztą na ogrodzeniu nadal  widnieje napis, sugerujący, że po wejściu znajdziemy się na obiekcie tenisowym, a na skrzynce pocztowej jako adresat widnieje Kolejowy Klub Sportowy. – Nie wiem, jak można było tak zaniedbać te korty! Przecież dopóki opiekował się tym klub Kolejarz to odbywały się tutaj treningi, zawody, rozgrywano turnieje o mistrzostwo Bielska-Białej. Corocznie w lecie obiekt był udostępniany dzieciom i młodzieży za darmo. I zawsze cieszyło się sporym zainteresowaniem. Komu przeszkadzało, żeby tenisiści nadal tam grali? Przecież można było dzierżawić albo sprzedać sam budynek, a korty zostawić tym, którzy z pożytkiem z nich korzystali – mówi nam osoba związana z klubem w tamtym czasie.

O sprawę zapytaliśmy w bielskim ratuszu. Jego rzecznik, Tomasz Ficoń przesłał odpowiedź przygotowaną przez, jak napisał, merytoryczny wydział: „Kolejowy Klub Sportowy dzierżawił działki przy ul. Partyzantów 59, na których znajdują się korty tenisowe na podstawie umowy dzierżawy zawartej w 1977 roku. Gmina Bielsko-Biała rozwiązała umowę dzierżawy z winy klubu z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia, którego koniec przypadł na dzień 31 grudnia 2011 roku. KKS został wówczas wezwany do wydania nieruchomości. Ostatecznie Zarząd Kolejowego Klubu Sportowego wydał nieruchomość właścicielowi, to jest Gminie Bielsko-Biała, w dniu 30 czerwca 2014 roku”.

Nasz rozmówca, który woli zachować anonimowość, przypomina sobie, że klub przygotował wówczas pismo z prośbą o wydłużenie możliwości korzystania z kortów. Czy taka prośba trafiła do ratusza? „Na podstawie przeprowadzonej przez tutejszy wydział analizy akt dotyczących nieruchomości, nie potwierdzono, aby Kolejowy Klub Sportowy występował w 2014 roku z wnioskiem o wydłużenie możliwości korzystania z terenu kortów” – wynika z odpowiedzi przekazanej „Kronice” przez Tomasza Ficonia. Tak czy inaczej, korty wyglądają dzisiaj jak zupełnie zaniedbana, zapuszczona łąka. Szkoda… Wypada mieć nadzieję, że znajdzie się chętny na ofertę przygotowaną przez bielski magistrat i przywróci do świetności zarówno wyjątkowy budynek, jak korty tenisowe.

 

 

 

 

 

 

 

google_news