Bielsko-Biała Kultura i rozrywka

Kręcili w Bielsku-Białej

 -To krótki film o łamaniu stereotypów, budowaniu więzi międzyludzkich, szukaniu siebie i poznawaniu świata, który jest pięknym miejscem pełnym złych, ale głównie dobrych ludzi. W swoich filmach chcę pokazywać prawdę i piękno. W dobie terroryzmu i zagrożeń chcę powiedzieć, że jest to miejsce pełne dobra, mimo wszystko, gdzie nieznajomi ludzie chętnie Ci pomogą i podadzą pomocną dłoń – tak o swoim krótkometrażowym filmie kręconym m.in. w Bielsku-Białej opowiada Guus Schuijl, 24-letni holenderski reżyser. Pozornie prosta historia o podróży autostopem to opowieść o tym, że czasami warto zaryzykować i wziąć życie w swoje ręce, by poszukać tego, co dla siebie najlepsze, a nie tego, czego oczekują od ciebie inni.

Zdjęcia miały miejsce od 10 do 17 lipca. „Part ways” to takie urywki z drogi. Każda jej część zawiera innego człowieka i cząstkę jego historii. Podróżując autostopem „łykamy” trochę ze sposobu życia drugiej osoby. Jego doświadczenia ubogacają nas i wpływają na nas. Czerpiemy z każdego po trochę, nawet w minimalnym stopniu. Napotykane osoby inspirują nas w gorszym lub lepszym znaczeniu i podpowiadają, czego chcemy od życia, a czego na pewno nie. Główna bohaterka, 17-letnia Holenderka, krótko po ukończeniu szkoły średniej decyduje się spędzić swoje wakacje sama podróżując autostopem przez wschodnią Europę. Rodzice chcą, by wybrała studia prawnicze, jednak ona sama nie jest do tego przekonana, a podróż ta ma jej pomóc się dowiedzieć, co chce robić. 

Za reżyserię wziął się utalentowany 24-latek z Holandii. Pracował dla Amerykańskiej firmy produkcyjnej w Nowym Jorku i był jednym z najmłodszych uczestników prestiżowego holenderskiego University of The Arts Utrecht. Teraz robi swój pierwszy krótkometrażowy film po ukończeniu studiów. W tej 10-minutowej projekcji tylko główna bohaterka posiada warsztat aktorski, reszta to przypadkowe osoby, które nie mają pojęcia o graniu. Dzięki ich naturalności film nabiera improwizatorskiego stylu, co dodaje mu tylko prawdziwości. Do roli Veerle podróżującej autostopem zaangażował 18-letnią Linde van Dorp. Linde ukończyła szkołę średnią i dostała się do głównej szkoły aktorskiej w Holandii. Niespodzianką dla niej było to, że w każdej szkole, do której aplikowała, pozytywnie przeszła proces rekrutacji, miała więc możliwość wyboru. Znalazła się w obsadzie aktorskiej kilku nagrodzonych filmów krótkometrażowych. – Aktorka imponuje swoją grą. Robi to w sposób naturalny. Dzięki niej film oddaje tę prawdę, o którą chodziło reżyserowi – tłumaczy Rafał Sakowski, koproducent. Sakowski (bielszczanin) rzemiosła filmowego opowiadania uczył się od końca – czyli od montażu (szkolenie na Nowojorskiej Akademii Filmowej), następnie na Uniwersytecie Śląskim nauczył się organizować produkcję filmową i telewizyjną.

Guus Schuijl już wcześniej tworzył filmy krótkometrażowe (15 i 20-minutowe). Plany zdjęciowe do „Part ways” odbywały się w 20 lokalizacjach w Polsce (m.in. w Czechowicach, Wadowicach, Oświęcimiu i Pszczynie). Bielsko było taką logistyczną bazą. – Szukanie „aktorów” odbywało się w większości przez Facebooka. Dawaliśmy ogłoszenie, że będziemy kręcić tu i tu i, że potrzebujemy ochotników. Odzew zawsze był pozytywny – opowiada Sakowski. Filmowcom kręcenie obrazu zajęło parę dni. Dlaczego Bielsko? – Głównie ze względu na ludzi i urok tego miasta. Byliśmy w paru miejscach, ale jak ekipa z Holandii zobaczyła bielski rynek postanowiono, że to będzie główne miejsce zdjęć. Otwartość i nastawienie bielszczan również miało na to duży wpływ – podsumowuje koproducent. W tworzeniu produkcji brali udział również: Paul Damen (operator), Tadeusz Chudy (asystent operatora obrazu), Daria Spychała (kierownik produkcji), Jakub Chojnacki (dźwiękowiec) oraz Marta Kobus (marketing). Montaż i postprodukcja odbędzie się w Holandii jak i pokazanie skończonego dzieła przewidywane na koniec października. „Part ways” będzie wyświetlany na festiwalach filmowych.

 

google_news