Wydarzenia Bielsko-Biała

Królowa pietruszka

Fot. Pixabay

Ceny pietruszki przyprawiają o zawrót głowy. Za kilogram jej korzenia trzeba zapłacić co najmniej 10 złotych (dokładnie 9,99, jak sprytnie ustalają jej cenę sprzedawcy), a zdarza się, że nawet 13 czy 14 złotych!

– To jakiś żart! Pomarańcze sprowadzane z drugiego krańca Europy są dwa, trzy razy tańsze – skarżyła się jedna z naszych czytelniczek. Przy czym rodzima pietruszka bije na głowę nawet znacznie droższe od pomarańczy cytryny i wiele innych sprowadzanych z daleka egzotycznych warzyw i owoców. Jak to możliwe?

Niejedna przyczyna

Tak naprawę nikt tego do końca nie wie. Najprostsza odpowiedź, jaką najczęściej się słyszymy to taka, iż za drożyznę odpowiada susza. Wysokie temperatury pietruszce ponoć nie służą. Urodzaj jest więc niewielki i tym samym jej cena rośnie. Niby tak, lecz przecież suche, upalne lata towarzyszą nam już od pewnego czasu, a cena pietruszki poszybowała pod niebo dopiero jakieś dwa lata temu. Wcześniej kilogram korzenia można było kupić za 4-5 złotych. Wtedy upały i brak opadów większego wpływu na jej cenę jakoś nie miały. Poza tym poprzednie lato bardzo gorące i suche nie było, bo aura – zwłaszcza w lipcu – deszczu nie szczędziła. Potwierdza to nawet rozmowa z rolnikiem z podbielskiej wsi, który wprost przyznał, że pietruszka już dawno mu się tak nie udała, jak w zeszłym roku. Handluje nią na bielskim targowisku w cenie ośmiu złotych za kilogram i nie ukrywa, że wychodzi na tym nie najgorzej. Osiem złotych nie jest ceną przypadkową, bo tyle pietruszka kosztuje w hurtowniach, gdzie zaopatrują się w nią sklepy i większość tych, którzy handlują na targowiskach (wbrew pozorom niewielu jest tam już rolników sprzedających wyłącznie własne płody rolne). A że pośrednicy muszą zarobić, doliczają własną marżę i wychodzi, że za kilogram białego korzenia trzeba zapłacić jak za przysłowiowe zboże. I tu właśnie trzeba szukać jednej z przyczyn drożyzny. Od producenta do klienta długa droga, a każdy pośrednik chce i musi coś zarobić. Czemu jednak tak widoczne jest to w przypadku pietruszki?

Kapryśne warzywo

To pojawia się inny problem. Otóż, jak usłyszeliśmy od rolników, w porównaniu z innymi korzeniowymi jest to warzywo trudne w uprawie i bardzo wrażliwe na kaprysy aury. Choć może bardziej należałoby powiedzieć, że to ono kaprysi i w pewnych okresach wzrostu potrzebuje wody, w innych zaś słońca, a jak się to pomiesza, uprawa się nie udaje. Wystarczy na przykład, że w czasie zbiorów jest mokro, a wtedy wilgotne korzenie bardzo szybko się psują i nie da się ich długo przechowywać. To oznacza, że na przednówku na próżno ich szukać w sklepach, a jeśli już są to wyglądają nieszczególnie i kosztują krocie. Stąd też wielu rolników odchodzi od uprawy pietruszki na rzecz większych pewniaków. Tych, którzy ją jeszcze na Podbeskidziu sieją, nie pozostało zbyt wielu.

Niedostępny preparat

Poza tym – jak zwrócił nam uwagę pewien plantator z Jasienicy – życia rolnikom nie ułatwia także polityka rządu w zakresie środków ochrony roślin. Otóż od zeszłego sezonu nie ma w obrocie preparatu służącego do zwalczania połyśnicy marchwiowej, dopuszczonego do oprysków upraw pietruszki. Tym, który jest obecnie na runku, można chronić plantacje marchwi, jednak pietruszki już nie. Tymczasem połyśnica to bardzo groźny szkodnik, powodujący gorzknięcie i gnicie korzeni, w praktyce uniemożliwiające ich dłuższe przechowywanie. Brak takiego preparatu to temat na dłuższy wywód, lecz z grubsza chodzi o to, iż aby jakiś środek ochrony roślin został dopuszczony do użytku przez ministerstwo rolnictwa, jego producent musi najpierw uzyskać na niego atest. Co więcej, „papier” taki trzeba odnawiać co kilka lat. Taki atest sporo kosztuje i producenci po prostu nie chcą inwestować w coś, co się im później nie zwróci. Tak jest najpewniej w przypadku pietruszki, której uprawia się coraz mniej. Koło się więc zamyka.

Prawa rynku

Poza tym pietruszka w przeciwieństwie do marchewki, cebuli czy ziemniaków nie jest warzywem pierwszej potrzeby, więc zapotrzebowanie na nią jest mniejsze, niż na te bardziej popularne w kuchni płody rolne. Nie potrzeba więc jej siać aż tyle. Oczywiście wszystko może się zmienić, bo teraz – gdy jest tak droga – wielu rolników wietrząc dobry zysk, zacznie ją uprawiać, a wtedy wzrost podaży może wpłynąć na spadek jej cen. Tak działają podstawowe prawa rynku.
Zwróćmy uwagę na coś jeszcze. Otóż w ostatnim czasie mocno zdrożały wszystkie warzywa i jarzyny. Może nie tak spektakularnie jak korzeń pietruszki, lecz czy się to komuś podoba czy też, płody rolne są niestety coraz droższe.

google_news
Subskrybuj
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Kika
Kika
5 lat temu

Teraz cena wysoka, a jesienią spadnie do 0,80zl/kg o będzie po zachwycie.

Dodo
Dodo
5 lat temu

Co za baran wstawia artykuł o pietruszce a daje zdjęcie pasternaku?!

Pan
Pan
5 lat temu

W markecie 12zl. Rolnik dostaje 6-7zl/kg reszta to pośrednicy, tak to wygląda na tą chwilę. Warzywo bardzo trudne w uprawie, nie polecam, jeden błąd i po uprawie.

Mateusz
Mateusz
5 lat temu

Artykuł o pietruszce, a na zdjęciu pasternak. A później kupujący na giełdzie hurtowej kłócą się, że sprzedaje pasternak a nie pietruszkę.

Staszek
Staszek
5 lat temu

Powinna kosztować nawet 30 zł, niech rolnicy lepiej zarobią !!!

gosc
gosc
5 lat temu
Reply to  Staszek

staszek ja myślę że wystarczy te 10 zł ale niech to zarobi rolnik który cały rok przy tym zapierdala a ma za to marne grosze a nie pośrednik który kupi i drożej sprzeda bez żadnego wysiłku a ma najwięcej