Wydarzenia Bielsko-Biała Czechowice-Dziedzice

Kaniowianka o glejaku dowiedziała się podczas badań dla pracowników FCA. „To opatrzność”

Martyna Kobiela-Wątroba z mężem Maksymilianem i synkiem Szymonem. Zdjęcia z archiwum rodzinnego

Diagnoza była szokiem, bowiem mieszkanka Kaniowa Martyna Kobiela-Wątroba o glejaku dowiedziała się dzięki temu, że jako pracownik FCA wzięła udział w bezpłatnych badaniach profilaktycznych. Teraz walczy o życie, w czym wszyscy możemy jej pomóc!

Martyna Kobiela-Wątroba mieszka w Kaniowie. Jest córką Michała Kobieli, znanego naszym czytelnikom z licznych artykułów o historii, tradycjach i kulturze regionu. Wiodła szczęśliwe i spokojne życie u boku męża Maksymiliana. Wspólnie wychowują dwuletniego Szymonka. Pracuje w FCA Services w Bielsku-Białej. Jako agent celny reprezentuje spółkę przed urzędem celnym.

– Nasz świat został brutalnie zburzony przez chorobę zdiagnozowaną przypadkiem. Ten przypadek uratował moje życie – mówi 33-latka. – W marcu ubiegłego roku wzięłam udział w bezpłatnych badaniach profilaktycznych, które dla pracowników w ramach programu promocji zdrowia rokrocznie organizuje FCA Services. Nie spodziewałam się, że mogę usłyszeć taką diagnozę. Nigdy mnie nawet głowa nie bolała, a okazało się, że od pięciu-dziesięciu lat rósł w mojej głowie glejak. Lekarze ciągle mnie pytają, co mnie skłoniło do tego, by robić takie badania, skoro nie miałam żadnych objawów. Tym bardziej dziękuję mojej firmie, bo tylko to sprawiło, że jeszcze żyję – opowiada Martyna Kobiela-Wątroba. – To chyba opatrzność. Takie szczęście w nieszczęściu – dodaje.

Jednak pierwszy kontakt z lekarzem po wykryciu nowotworu złośliwego płata skroniowego (oligodendroglioma) był kolejnym szokiem. Na początku walki o zdrowie wszelka nadzieja umarła. – Byłam pewna, że zostało mi maksymalnie pół roku życia. Lekarz mówił, że guz znajduje się zbyt głęboko, że nie da się usunąć go w całości i jest ogromne ryzyko utraty wzroku. Byłam załamana. Podeszłam do tego w taki sposób, że skoro lekarz mówi, iż się nie da, to po prostu się nie da – wskazuje.

Znajomi poradzili jej jednak, że powinna skontaktować się z innymi lekarzami i zasięgnąć innych opinii. Niedługo potem rozpacz i rezygnacja ustąpiły miejsca nadziei. – Udało mi się znaleźć lekarza, który opiekuje się mną do dziś. Specjalistę, który widział szansę na uratowanie mojego wzroku. To właśnie wtedy uwierzyłam, że dam radę. Przeszłam długą drogę od diagnozy, przez biopsję, aż po przeprowadzoną w maju resekcję guza. Odbyłam terapię protonową w Krakowie, w jedynym takim ośrodku w Polsce. Jeszcze w niewielu miejscach w Europie stosuje tak nowoczesną radioterapię. Obecnie jestem z kolei w trakcie chemioterapii. Nie wiem, co mnie czeka dalej. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że nastąpi wznowa, czyli nawrót choroby. Najważniejsze jednak jest to, by ten okres wolny od choroby jak najbardziej wydłużyć – mówi Martyna Kobiela-Wątroba.

Życie rodziny z Kaniowa to dziś ciągłe zmagania z przeciwnościami losu. – Na przykład w grudniu okazało się, że lek, którego potrzebuję, jest niedostępny, bo NFZ wstrzymał import i lekarze nie mają jak leczyć. Słyszałam tylko o takich sytuacjach, ale po raz pierwszy odczułam to na własnej skórze. Na szczęście mogę już znowu korzystać z tego leku – opowiada mieszkanka Kaniowa.

Czekają ją też bolesne skutki radioterapii, a obecnie boryka się z uszkodzeniem prawego hipokampu, odpowiedzialnego za pamięć świeżą.

– Przede mną jeszcze siedem miesięcy chemioterapii, po której dowiem się, co dalej. Wiem na pewno, że potrzebne będzie dalsze leczenie, opieka lekarska, liczne kontrole i badania. To wszystko generuje ogromne koszty, na które nie byliśmy przygotowani. Pragnę odzyskać utracone życie, cieszyć się każdym dniem u boku wspaniałego, dopiero dorastającego synka i kochającego męża, dlatego zwróciłam się pomoc i będę za nią bardzo wdzięczna. Mam szansę! – mówi młoda kobieta.

Pomóc Martynie Kobieli-Wątrobie można na kilka sposobów. Uruchomiono specjalną stronę na platformie Siepomaga.pl, jest też możliwość zrealizowania tradycyjnego przelewu czy wysłania wiadomości SMS, a także przekazania 1,5 proc. podatku.

Co więcej, w najbliższą niedzielę, 7 stycznia o 15.00, w kościele pw. Niepokalanego Serca NMP w Kaniowie po mszy odbędzie się „Koncert kolęd i pastorałek” w wykonaniu Orkiestry Dętej Gminy Bestwina z Kaniowa oraz Chóru „Divertimento” pod batutą Urszuli Szkucik-Jagiełki. Wstęp jest za wolne datki, a dochód z koncertu będzie w całości przeznaczony na wsparcie walki Martyny Kobieli-Wątroby z glejakiem.

 

google_news
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Marzena G
Marzena G
3 miesięcy temu

Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia… POMOŻEMY modlitwą i finansowo…

Grażyna
Grażyna
3 miesięcy temu

Życzymy dużo siły i wytrwałości w walce z chorobą i szybkiego powrotu do zdrowia .

Krystyna
Krystyna
3 miesięcy temu

Wszystkiego najlepszego.Będę się za Panią modliła .

Jadwiga
Jadwiga
3 miesięcy temu

Życzę dużo zdrowia i wytrwałości

Wojtek
Wojtek
3 miesięcy temu

Życzę powrotu do zdrowia, dużo sił, wsparcia rodziny i wielu osòb o dobrym sercu ktòrzy pomogą!

Bogusia
Bogusia
3 miesięcy temu

Trzymam kciuki żeby było coraz lepiej i życzę z całego serca ❤️ powrotu do zdrowia😊.