Sport Cieszyn

Lubię się bić! Martyna i jej olimpijskie marzenia

Fot. Emilia Walaszek
Fot. Emilia Walaszek

Na pierwszy trening przyszła z ciekawości. Miała wtedy siedem lat. Pamięta, że wielkie wrażenie zrobił na niej pokaz judo, podczas którego jej przedszkolna przyjaciółka bez większego problemu przerzuciła na macie swojego trenera, Henryka Kubicę, rosłego mężczyznę, a potem… składała autografy swoim rówieśnikom. Była ciekawa, jak to jest być taką mocną i chciała spróbować swoich sił.

Martyna Ihas z Drogomyśla jest niezwykle obiecującą zawodniczką Stowarzyszenia Sportowego „Dąb” Dębowiec i jego najstarszą startującą judoczką. Zaczęła ćwiczyć 1 września 2009 roku, pierwszego dnia szkoły. – Nie spodziewałam się wówczas, że 11 lat później dalej będę przychodzić na tę samą salę w tym samym celu – uśmiecha się judoczka. Przyznaje, że rodzice nie byli przekonani do akurat tego typu zajęć, ale w związku z tym, iż była bardzo żywiołowym dzieckiem, zgodzili się, by w ten sposób dawała upust swojej energii. – Pamiętam mój pierwszy trening. Odbył się na sali gimnastycznej w szkole w Drogomyślu. Już tego dnia zrobiłam swoje pierwsze kroki na macie. Ćwiczyłam z innymi dziećmi przewroty, uczyłam się padów pod czujnym okiem trenera. Spodobało mi się i postanowiłam zapisać się na stałe. Mimo że jestem dziewczyną, śmiało mogę powiedzieć, że lubię się bić. Z każdym treningiem rosło moje zaangażowanie. Szybko zaczęłam startować – wspomina.

Tak naprawdę myślę, że wtedy wszystko się zaczęło. Zawody to adrenalina i duże przeżycie. W dzieciństwie zdobyłam kilkadziesiąt medali i kilkanaście statuetek na zawodach krajowych i międzynarodowych.

Zaledwie po trzech miesiącach miała za sobą pierwsze zawody dla dzieci w Sosnowcu. 13 grudnia 2009 roku zdobyła pierwszy pamiętny medal w kategorii 23 kg. – Tak naprawdę myślę, że wtedy wszystko się zaczęło. Zawody to adrenalina i duże przeżycie. W dzieciństwie zdobyłam kilkadziesiąt medali i kilkanaście statuetek na zawodach krajowych i międzynarodowych. Trener był moim oparciem, dbał o mój rozwój, woził na zawody. W czasie wakacji i ferii zimowych organizował i organizuje nadal coroczne obozy sportowe dla dzieci i młodzieży. Kiedyś jako uczestnik, dziś jako pomoc trenera, szkolę kolejnych zawodników i opiekuję się młodszymi – opowiada Martyna.

W 2015 roku zaczęła startować w pucharach i mistrzostwach Polski jako młodziczka. Tego roku w Bochni zdobyła swój pierwszy medal w mistrzostwach Polski – brąz w kategorii 36 kg. W 2016 była najlepsza w Pucharze Polski w Łodzi w kategorii 40 kg, a później brązowy medal wywalczyła na mistrzostwach w Opolu w kategorii 44 kg. W 2017 roku stała się juniorką młodszą. Warto wiedzieć, że w tej kategorii wiekowej Mistrzostwa Polski odbywają się w formie Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, do której trzeba sie zakwalifikować, zajmując miejsce medalowe na wyznaczonych wojewódzkich zawodach. W 2017 roku Martyna zdobyła trzecie miejsce w Gorzowie Wielkopolskim na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży. W kolejnym sytuacja się skomplikowała, gdyż tuż przed startem złamała nogę i zmagała się jeszcze z kontuzją kolana. To był ciężki czas…

Gdy wróciła na matę, zaczęła trenować pod okiem Ryszarda Kubicy, syna Henryka Kubicy, utytułowanego zawodnika i wielokrotnego medalisty Mistrzostw Polski. W 2019 roku w Chęcinach zdobyła wicemistrzostwo Polski w kategorii 48 kg. Po wakacjach zaczęła starty w starszej kategorii wiekowej, choć jeszcze do niej „nie dorosła”, a mimo to zgarnęła dwa srebra w pucharach Polski, przegrywając jedynie z judoczkami z zagranicy. Z prestiżowego turnieju Warsaw Judo Open, gdzie startuje ponad 2000 zawodników z całej Europy i Azji, dwukrotnie przywiozła brąz. Ostatnio na Mistrzostwach Polski Juniorów w Trzebnicy również zdobyła brązowy medal. Reasumując, Martyna jest kilkukrotną mistrzynią Polski i Śląska, w tym z 2020 roku. W swojej karierze startowała w ponad 100 zawodach. Ile wyrzeczeń to wszystko kosztuje?

W tym trudnym czasie, w związku z koronawirusem, nie mogę pozwolić sobie na przerwę. Trenuję w domu, dbam o to, co jem. Mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy i będę mogła znowu stanąć na macie

– Wiele osób zadaje mi to pytanie… Mam dietę i liczę kalorie. Moje przyjaciółki podziwiają moją silną wolę, gdy wielokrotnie odmawiam sobie słodkości i różnego rodzaju jedzenia. Trenuję 4-6 razy w tygodniu, najczęściej w Dębowcu i Drogomyślu, a raz w tygodniu jeżdżę do Jastrzębia-Zdroju, Rybnika czy Bytomia na tzw. randori, czyli treningi, podczas których walczymy z zawodnikami z różnych klubów. Gdy pogoda pozwala, mamy treningi wytrzymałościowe na zewnątrz. W tym trudnym czasie, w związku z koronawirusem, nie mogę pozwolić sobie na przerwę. Trenuję w domu, dbam o to, co jem. Mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy i będę mogła znowu stanąć na macie – przyznaje Martyna. Niedawno skończyła 18 lat. Na co dzień jest uczennicą I Liceum Ogólnokształcącego im. Antoniego Osuchowskiego w Cieszynie na profiu medycznym i w planach ma studia właśnie w tym kierunku. Połączenie treningów z ogromem nauki kosztuje ją wiele trudu. Stara się dobrze organizować swój czas, by pogodzić wszystkie obowiązki, a jednocześnie realizować się w sporcie, bo bez niego nie wyobraża sobie już życia. – Skupiam się na teraźniejszości. Chcę dobrze przygotować się do pucharów Polski i spróbować swoich sił na arenie europejskiej. Moim marzeniem jest medal olimpijski i będę do niego dążyć – przyznaje młoda kobieta.

– Martyna w tym momencie jest bez wątpienia naszą najlepszą zawodniczką. Jest to osoba sumienna i wytrwała w drodze do celu, który chce osiągnąć. Warto również zauważyć zaangażowanie oraz pomoc innych zawodników klubu, którzy są dla niej sparingpartnerami. W niedalekiej przyszłości będziemy obierać dla niej cele w najstarszej grupie wiekowej, czyli seniorach. W najbliższym czasie miała zaplanowany start w Pucharze Europy juniorek w Portugalii lub Grecji, ale ze względu na pandemię wszystkie starty zostały wstrzymane. Czekamy na rozwój sytuacji – mówi Ryszard Kubica.

google_news
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
MrKris122
MrKris122
3 lat temu

Pozdrowienia dla Martyny? Grała też w szachy?. mrKris122

M. Luter
M. Luter
3 lat temu

W wielkiej wodzie widzi się wielkie ryby. In grossen Wassern da sehet man die grosse fische.

Passifora
Passifora
3 lat temu

Wow