Wydarzenia Sucha Beskidzka

Maków: Ciężka dola pasażerów

Kilka stopni poniżej zera. Zziębnięci ludzie na peronie w Makowie Podhalańskim przytupują dla rozgrzewki, chuchają w zgrabiałe dłonie. – Czekamy tu już ponad pół godziny, bo pociąg jest opóźniony. Ale dziś jeszcze nie jest najgorzej. Nieraz trzeba stać znacznie dłużej, na większym mrozie. Nie ma żadnego miejsca, gdzie moglibyśmy się choć trochę ogrzać – mówi młody mężczyzna.

Na dworcu kolejowym w Makowie Podhalańskim jedynym schronieniem dla podróżnych są dwie wiaty ustawione na peronie. Osłaniają przed deszczem, śniegiem i wiatrem, ale nie chronią przed zimnem. Podobna sytuacja panuje na wielu stacjach w całej Polsce, lecz z reguły tylko tam, gdzie nie ma dworcowego budynku lub został on na głucho zamknięty już lata temu. Tymczasem w Makowie zmarznięci pasażerowie tęsknie patrzą w rozjarzone ciepłym światłem okna zabytkowego dworca, marząc, by schronić się w jego wnętrzu. Nie mogą tego zrobić, bowiem obiekt nie służy już potrzebom podróżnych. Mieści się w nim dom dziennego pobytu dla osób starszych. Cztery lata temu Polskie Koleje Państwowe S.A. sprzedały budynek gminie.

Początkowo burmistrz Makowa Paweł Sala myślał o tym, by parter obiektu (na piętrze znajdują się mieszkania) wydzierżawić prywatnemu przedsiębiorcy na prowadzenie jakiejś działalności gospodarczej, ale nikt się nie skusił, by wynająć obskurne, wymagające remontu pomieszczenia. Toteż gdy Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ogłosiło konkurs ofert w ramach programu „Senior-WIGOR”, włodarz postanowił do niego przystąpić, aby pozyskać środki na utworzenie w dworcowym budynku dziennego domu dla osób starszych. Placówka z powodzeniem działa już ponad dwa lata, ale nie wszyscy są z tego zadowoleni.

– Nie wiem, jaki był sens urządzania takiego miejsca. Dla piętnastu seniorów zatrudnia się dwóch czy trzech pracowników, wydaje się niemałe pieniądze na posiłki i opiekę medyczną. Moim zdaniem gminy na to nie stać. Ale skoro ten dom powstał, to nie rozumiem, dlaczego nie wygospodarowano w nim choć niewielkiego pomieszczenia na poczekalnię dla podróżnych, która jest zdecydowanie bardziej potrzebna. Zdarza się, że pociąg jest opóźniony o godzinę czy nawet dwie. Kto wytrzyma tyle czasu na mrozie? – zastanawia się przewodniczący zarządu osiedla Maków Centrum Jan Sternal, po czym dodaje: – Ale na budynku, w którym mieści się dom seniora, wisi tabliczka z napisem: „stacja kolejowa na turystycznym szlaku przez Karpaty”. Chyba po to, żeby nas szlag trafił!

Polskie Koleje Państwowe nie są zainteresowane losem marznących pasażerów. – Do tej pory nie otrzymaliśmy w tej sprawie żadnych skarg od podróżnych. Warto zaznaczyć, że budynek dworca został sprzedany w dwa tysiące trzynastym roku, a już wcześniej był nieczynny. Obecnie jego właścicielem jest gmina i to do niej sugeruję kierować ewentualne pytania o możliwość udostępnienia części przestrzeni dworcowej pod funkcje pasażerskie – mówi Aleksandra Grzelak z biura prasowego PKP S.A.

Natomiast burmistrz Paweł Sala wyjaśnia, że nie ma szansy na to, by w budynku dworca „wykroić” choć trochę miejsca na poczekalnię. – Aby sprostać wymaganiom programu „Senior-WIGOR” w tej pierwszej edycji, do której myśmy przystąpili, trzeba było przewidzieć jedenaście pomieszczeń do użytku podopiecznych placówki. W istniejącym obiekcie nie było możliwości wygospodarowania aż tylu, więc musieliśmy jeszcze dobudować dodatkową część na pralnię, toaletę i szatnię. Chciałbym, aby ten budynek nadal pełnił taką rolę, jak obecnie, toteż nie przewiduję przywrócenia mu funkcji dworcowych – tłumaczy.

Zapewnia jednak, że myśli o tym, w jaki sposób ułatwić życie pasażerów. – Jak sadzę, dobrym rozwiązaniem byłoby przeszklone pomieszczenie usytuowane na peronie, wyposażone w grzejnik i automatycznie włączające się światło. Próbuję tym pomysłem zarazić PKP. Bierzemy też pod uwagę inny wariant. Podpisaliśmy już umowę w ramach kolei aglomeracyjnej, zgodnie z którą w Makowie mają stanąć automaty biletowe. My docelowo mamy przy dworcu wybudować parking. Gdybyśmy go robili, przy okazji można by było przewidzieć jakieś schronienie dla podróżnych – uważa. Jak dodaje, na pewno nie powstanie ono w najbliższym czasie, ponieważ nie jest to dla gminy zadanie priorytetowe.

google_news