Sport Cieszyn

Meczycho w Drogomyślu dla Beskidu – ZDJĘCIA

W hicie kolejki skoczowskiej grupy okręgówki Błyskawica Drogomyśl podejmowała Beskid Skoczów. Po fantastycznym spotkaniu goście wygrali 4:3.

Mimo upału mecz toczony był w zawrotnym tempie a obie ekipy nie zamierzały kalkulować, tylko od razu rzuciły się do ataku. Jako pierwsi trafili gospodarze, a konkretnie Krzysztof Koczur, który w 21. minucie gry popisał się precyzyjnym uderzeniem głową. Wyrównał w 32. minucie po ładnej kombinacji Michał Szczyrba. Goście przed przerwą mogli jeszcze wyjść na prowadzenie, ale nie potrafili pokonać bramkarza Błyskawicy Bartłomieja Oleksego.

Po zmianie stron emocji było jeszcze więcej. Atakujący od początku drugiej połowy Beskid w 52. minucie strzelił gola za sprawą trafienia Kamila Janika. To nie załamało miejscowych, którzy ruszyli do odrabiania strat. W 66. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Krzysztof Koczur i było 2:2. Końcówka spotkania była dramatyczna. W 87. minucie Mariusz Saltarius dał prowadzenie Błyskawicy, ale 60 sekund później z rzutu karnego wyrównał Mieczysław Sikora. W 90. minucie szalę zwycięstwa na stronę ekipy spod Kaplicówki przechylił Damian Szczęsny.

Zabrakło nam sił, co było widać w końcówce. Jestem dumny z drużyny, bo postawiliśmy się rozpędzonemu rywalowi. Z kolei przeciwnik pokazał nam, że gra się do końca. W ostatnich minutach popełniliśmy dwa błędy, które skoczowianie bezlitośnie wykorzystali – powiedział po meczu Krystian Papatanasiu, trener Błyskawicy Drogomyśl.

Myślę, że licznie zgromadzona publiczność obejrzała bardzo dobry mecz z dramaturgią w końcówce. Przy stanie 2:3 chyba nikt się nie spodziewał, że jeszcze odwrócimy ten wynik i wygramy. Cieszy kolejne zwycięstwo, odniesione na trudnym terenie. Szkoda, że nie ustrzegliśmy się błędów i że nie byliśmy skuteczniejsi, bo ten mecz mógł być dla nas dużo spokojniejszy – podsumował zawody Marcin Michalik, szkoleniowiec Beskidu Skoczów.

  

 

google_news