Kultura i rozrywka Wadowice

Miało być 6 stron, wyszło 250…

Fot. Edyta Łepkowska

8 lat temu nasz redakcyjny kolega Bogdan Szpila i jego przyjaciel Krzysztof Opyrchał stanęli w centrum Kleczy przed pomnikiem poświęconym pamięci mieszkańców tej miejscowości, poległych podczas II wojny światowej. Studiując listę nazwisk, zapragnęli poznać historie wymienionych na niej osób, a zdobytą wiedzę spisać.

 

Ilość fascynujących opowieści, które zebrali, rozmawiając z ludźmi pamiętającymi czasy okupacji niemieckiej, przerosła ich najśmielsze oczekiwania. – Chcieliśmy z pomocą domowej drukarki stworzyć skromną broszurkę złożoną z najwyżej sześciu stron, a zdobyliśmy materiału na dwieście pięćdziesiąt – śmieje się Bogdan Szpila. Przyjaciele uznali, że muszą całość zachować dla potomności w postaci publikacji wydanej na dobrym papierze, w twardej oprawie. Udało im się to dzięki unijnej dotacji pozyskanej za pośrednictwem Lokalnej Grupy Działania Wadoviana.

 

Przez 8 lat pracy autorzy zebrali informacje o wszystkich wymienionych na pomniku żołnierzach i cywilach, choć nie zawsze udało im się dotrzeć do prawdy o ich śmierci. Wielu zostało zabitych w czasie działań wojennych, a także w obozach jenieckich i koncentracyjnych. Sporo było też osób, które zginęły podczas wyzwalania Kleczy. Taki los spotkał na przykład Franciszka Świątka, jego synka Tadzia i ciężarną żonę Rozalię, których śmierć zabrała 23 stycznia 1945 roku, gdy na dom, w którym się schronili, spadł pocisk. Bogdan Szpila i Krzysztof Opyrchał uzupełnili listę ofiar o nazwiska, których brakuje na obelisku w Kleczy. Opublikowali też wspomnienia niezwiązane z poległymi, obrazujące życie pod okupacją niemiecką. Połowa z ponad 60 osób, których opowieści znalazły się w publikacji, nie doczekała jej wydania…

 

Prawie cały nakład został rozdany mieszkańcom Kleczy i pochodzącym z niej ludziom, którzy przyjechali na promocję książki. Pozostałe egzemplarze trafiły do gminnych bibliotek na terenie powiatu wadowickiego.

google_news