Sport Cieszyn

Między Trzyńcem a Frydkiem

7 grudnia w Hali Polárka we Frydku-Mistku, miejscowy klub hokejowy podejmował Duklę Jihlava. W drużynie gospodarzy wystąpił polski zawodnik Alan Łyszczarczyk, którego kibice mogli również zobaczyć w akcji w trzynieckiej WERK Arenie.

HC Frydek-Mistek przegrał mecz 1:4, a honorowe trafienie dla miejscowych zapisał na swoje konto Vlastimil Dostálek. O wyniku zadecydowała druga tercja, w której goście ze stanu 1:1 wyszli na trzybramkowe prowadzenie, którego nie oddali już do końca zawodów. – W mojej opinii po prostu zagraliśmy słabe spotkanie. Przeciwnik był lepszy i wygrał zasłużenie. Naszą bolączką ostatnio są kłopoty ze zdobywaniem bramek i nad tym musimy popracować – skwitował po ostatniej syrenie Alan Łyszczarczyk.

Polak, którego odwiedziliśmy w Hali Polárka, nadal pozostaje najlepszym strzelcem zespołu, występującego na poziomie Chance Ligi (zaplecze Tipsport Extraligi). Z 12 golami na koncie i 8 asystami, wespół z Vlastimilem Dostálkiem, jest najbardziej produktywnym graczem drużyny z Frydka-Mistka. – Ogólnie mogę być ze swojej postawy zadowolony, niemniej oczekuję od siebie znacznie więcej. W niektórych meczach, choćby w tym z Duklą, powinienem zagrać lepiej. Z każdym spotkaniem chcę się rozwijać i podnosić swój poziom – mówi Polak.

Doskonałe statystyki i postawa w klubie farmerskim Oceláři Trzyniec, sprawiła, że nasz zawodnik dostaje szansę gry w Tipsport Extralidze. W bieżącym sezonie w barwach zespołu spod Jaworowego rozegrał 12 meczów. – Moim celem jest gra w Trzyńcu. Mówiłem tak od początku sezonu i tego zdania nie zmieniam. Rozegrałem tam kilka spotkań w bieżąych rozgrywkach, ale tych szans w sumie aż tak dużo nie było. Spędziłem na lodzie niewiele minut i ciężko się mi było pokazać z dobrej strony w tak krótkim czasie. Jak tych minut nie ma, to ciężko żeby zawodnik zaprezentował coś szczególnego – mówi Alan Łyszczarczyk.

Zawodnik z Polski jednak nie składa broni i zamierza dalej walczyć o miejsce w kadrze Oceláři, poprzez ciężką pracę na treningach i dobrą grę w HC Frydek-Mistek. – Chcę z każdym treningiem i meczem podnosić swoje umiejętności i być coraz lepszym zawodnikiem. Idę w tym kierunku i robię wszystko, by tak się stało. Nie jestem może jakimś bardzo młodym sportowcem, ale też nie jestem stary, więc mam jeszcze ten czas, żeby podpatrzeć i poduczyć się pewnych zachowań na lodzie czy kwestii taktycznych. Będąc w Czechach chcę wyciągnąć jak najwięcej dla siebie, licząc na to, że kiedyś to zaprocentuje – mówi polski napastnik, który postanowił nie wracać do kraju, jak to uczynił jego klubowy kolega Filip Komorski. – Filip wybrał inną drogę, ale każdy dokonuje swoich wyborów. Czy Filip zrobił dobrze? Ja tego nie oceniam, ale wydaje mi się, że dla siebie wybrał dobry kierunek, a ja trzymam za niego kciuki, bo jest moim dobrym kolegą – kończy Alan Łyszczarczyk. My naszemu hokeiście życzymy powodzenia i oby spełnił swoje marzenie o grze na stałe w ekstraligowym Oceláři Trzyniec.

google_news