Wydarzenia Żywiec

Międzybrodzie B.: Życie na osuwisku

Fot. Beata Stekla

Z dokonywanych dwa razy w roku pomiarów wynika, że osuwisko w przysiółku Łaski w Międzybrodziu Bialskim wciąż jest aktywne. Na Facebooku, na profilu poświęconym polskim i światowym kataklizmom, pojawił się niedawno artykuł, który określa je jako „potencjalnie największe zagrożenie katastrofą we współczesnej Polsce”. – Czytałem. Musiałby nastąpić naprawdę ogromny kataklizm, aby całość osunęła się do jeziora – mówi dr Piotr Nescieruk z Państwowego Instytutu Geologicznego, zajmującego się monitorowaniem tego terenu.

Osuwisko nad Jeziorem Międzybrodzkim jest stare. Geolodzy nie potrafią jednak określić jak bardzo. Jego uruchomienie nastąpiło na początku lat 60. XX wieku. Wtedy stały tam trzy budynki, a ich mieszkańców przesiedlono. Po raz kolejny dało o sobie znać po wielkich deszczach w maju 2010 roku. Doszło nawet do tego, że policja pilnowała, aby nikt nie wszedł na jego teren. Minęło kilka kolejnych lat. Dziś, zwłaszcza w weekendy i w czasie wakacji, można zaobserwować, że znów powróciło tam życie. Tu i tam stoją samochody, a niektóre budynki wyglądają na użytkowane.

Mirosław Folwarczny, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Żywcu, pytany o sprawę odpowiada: – Zajmujemy się bezpieczeństwem obiektów, a nie terenu. Teren to pole działań geologicznych. Obiekty na osuwisku zostały przez nas wyłączone z użytkowania, jednak o ile pamiętam, nie wszystkie. Do tej pory nikt nie wystąpił o uchylenie, ale było kilka telefonów od osób zainteresowanych kupnem. Pytano, jak wygląda kwestia osuwiska, czy można tam wchodzić, czy nie. Jest ono aktywne i trzeba się liczyć z koniecznością remontów. W 2010 roku wójt gminy Czernichów zakazał tam wstępu. Obecnie wstęp jest swobodny. Poprawiono nawet drogę dojazdową.

Opisywany teren ciągle prześwietlany jest przez geologów na wiele różnych sposobów. Z badań tych wynika, że aktywność osuwiska od 2010 roku wyraźnie osłabła. – Nie usypia to jednak naszej czujności, bo po długotrwałych deszczach lub deszczach nawalnych ponownie może się uruchomić. Nie sądzimy, że mogłoby całe zejść do jeziora, ale szkody w budynkach zostałyby zwielokrotnione – mówi dr Piotr Nescieruk.

Ulewy, które ostatnio nawiedziły region, nie aktywowały osuwiska. – Były intensywne, ale nie aż tak jak dziewięć lat temu – zaznacza nasz rozmówca. Geolodzy z doświadczenia wiedzą, że tak duże osuwisko jak to w Międzybrodziu Bialskim może jednak zareagować z opóźnieniem. Dlatego chcą się tam pojawić po długim czerwcowym weekendzie i zbadać, czy brak aktywności wciąż się utrzymuje. Gdyby sytuacja okazała się niepokojąca, stosowne informacje trafią do miejscowego Urzędu Gminy oraz do geologa powiatowego.

Piotr Nescieruk, pytany o ludzi „urzędujących” na pracującym osuwisku mówi: – To jest poza naszym wpływem. Chyba nie ma takiego przepisu, który zabroniłby tam wejścia, może poza sytuacją wystąpienia stanu katastrofalnego. Nie wyobrażam też sobie, aby terenu – tak jak w 2010 roku – pilnowała policja. Jest to nierealne. Panuje powszechna świadomość, jak wygląda sytuacja na osuwisku, a ci, którzy tam przebywają, robią to na własne ryzyko.

Wójt gminy Czernichów Barbara Kos-Harat podkreśla, że po ostatnich intensywnych ulewach gminni urzędnicy pilnowali osuwiska, dokonując szczegółowego objazdu. – Prowadzone są tam też badania geologiczne. Z tego ramienia mamy informację, że jest ono aktywne, ale poza tym nic tam się nie dzieje – mówi. – Mamy tam jednego lub dwóch stałych mieszkańców, ale poza głównym obrębem osuwiska. Cała reszta to domki letniskowe, w większości już opuszczone. Część z nich wciąż jest czynna, są też tacy, którzy próbują wrócić. Z tego co wiem, część mieszkańców domków otrzymała odszkodowania, inni wciąż czynią starania w tym kierunku. Zdarzy mi się umorzyć podatek od nieruchomości, jeżeli dom jest niezamieszkany i całkowicie rozsypany, bo i mieszkać się w nim nie da, i nie da się z nim nic zrobić. Szczerze mówiąc, w niedalekiej przyszłości trzeba się będzie tematowi osuwiska przyjrzeć bliżej i spróbować więcej zadziałać na tej płaszczyźnie – przyznaje.

google_news
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Milicjant
Milicjant
4 lat temu

“gminni urzędnicy pilnowali osuwiska” – Kto w tym czasie pilnował UG? Straż miejska? BOR? może SOKiści 🙂 Rynce opadaju …

Her menegilda
Her menegilda
4 lat temu

Jeśli mógł być wydany zakaz wstępu przez wójta w 2010 r., dlaczego został wycofany? Albo jest ryzyko i jest zakaz albo jest ryzyko i nie wolno mówić, że można wchodzić na teren zagrożony na własną odpowiedzialność.