Pełną parą idą prace przy przebudowie ulicy Frysztackiej w Cieszynie. Choć wiążą się z nimi spore utrudnienia w ruchu, mieszkańcy nadolziańskiego grodu cierpliwie czekają na finisz i cieszą się z ich postępów, bo wreszcie będzie bezpieczniej. Inwestycja niektórych raduje szczególnie.
Na moment wjazdu ciężkiego sprzętu na początkowy – patrząc od centrum Cieszyna – fragment ulicy Frysztackiej z niecierpliwością czekał Andrzej Targosz. Jak twierdzi, zabiegał o to… 30 lat! Frysztacka leży mu na sercu, gdyż 70 lat temu przy tej ulicy się urodził i wychował. W nieistniejącym już domu mieszkał wraz z rodzicami, a potem – pół wieku temu – przeprowadzili się na sąsiednią działkę, do nowego budynku. Jako młody człowiek, na drodze pod domem grał w piłkę i hokeja. Doskonale pamięta kształt dawnej Frysztackiej i jej rozwój, nieistniejące dziś domy i kamienice, a także powstanie – po ich wyburzeniu – muru oporowego, biegnącego tuż pod jego posesją.
– Mieszkam tam, na górze – pokazuje Andrzej Targosz, gdy przypatrujemy się postępowi prac na Frysztackiej. – Cały czas bałem się, że nasz dom zjedzie kiedyś na ulicę, ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca. A teraz będzie już tylko lepiej. Cieszę się, że zwężenie na drodze będzie zlikwidowane, a mur przedłużony. To w znaczny sposób poprawi bezpieczeństwo kierowców i pieszych, a także okolicznych budynków. Aż nie chce mi się wierzyć, że doczekałem tej chwili. Zakończenie remontu byłoby najwspanialszym prezentem na moje 70. urodziny – przyznaje Andrzej Targosz. Na budowie wszyscy go już znają, gdyż niemal codziennie ją „wizytuje”, kibicując budowlańcom.
Podczas swojej kilkudziesięcioletniej batalii o ulicę Frysztacką nasz rozmówca znalazł sojuszników, którym chciałby podziękować. To radni poprzednich kadencji Rady Miejskiej Cieszyna i Rady Powiatu Cieszyńskiego – Piotr Tomica i Ludwik Kuboszek. – Zmieniały się władze, a my zostawaliśmy z problemem. Ile nerwów zjedliśmy… „Przerobiliśmy” wszystkich starostów cieszyńskich i kilku burmistrzów Cieszyna. Obiecywali poprawę sytuacji na ulicy Frysztackiej i likwidację zwężenia, ale na słowach się kończyło. Dlatego jestem wdzięczny władzom samo-rządowym poprzedniej kadencji, staroście cieszyńskiemu Januszowi Królowi i burmistrzowi Cieszyna Ryszardowi Macurze za to, że wykazali zrozumienie dla naszego problemu i zaczęli działać. Dziękuję radnym za to, że głosowali na „tak” i obecnym władzom za kontynuowanie wyznaczonego kierunku – mówi Andrzej Targosz.
Niedawno na istniejącym murze oporowym ktoś wymalował cytat: „Na zgliszczach najpiękniejszy wyrasta owoc”… – To nie byłem ja, ale podpisuję się pod tym dwoma rękami. Dodałbym tylko, że na ten owoc czekałem 30 lat – uśmiecha się Andrzej Targosz.
Przebudowa ulicy Frysztackiej odbywa się na odcinku od ulicy Hażlaskiej do ulicy Folwarcznej. Pod koniec lutego ten fragment drogi został zamknięty dla ruchu kołowego. Objazd jest prowadzony następującymi ulicami: Zamkowa – Dojazdowa – Mostowa – Rzeźnicza – Łączna – Pawła Dombke. Taka sytuacja potrwa do lata, gdyż planowany termin przywrócenia ruchu przypada na sierpień. W zakres inwestycji wchodzą m.in. budowa nowej kanalizacji deszczowej, budowa muru oporowego, wykonanie nowej nawierzchni wraz z wymianą podbudowy, przebudowa sieci gazowej i wodociągowej.
W grę wchodzą jakie pieniądze, których nie było? Kwota może być podzielona przez 30 aby wyszło mniej rocznie.
Smutne jest, że nie ma winnych iż trzeba czekać 30 lat na zrozumienie. Nie lepiej odbywa się to w sprawie innych potrzeb mieszkańców za aktualnej władzy, która bez konsekwencji oddala tematy często w bliżej nie określony termin. W kierunku 30 lat. A są w tych sprawach tematy proste, nie wymagające dużych środków inwestycyjnych jak w tym przypadku.