Szesnastoletnia Zuzanna Pająk, mieszkanka Jasienicy, została ostatnio mistrzynią Europy w wyścigach psich zaprzęgów w Asarne na północy Szwecji. Wygrała konkurencję w zaprzęgach z czterema psami. W imprezie startowało ponad 300 zespołów z 18 krajów. Organizatorzy wyznaczyli malownicze trasy w terenie górskim o długościach od 5 do 42 kilometrów.
Zuzanna, która zrzeszona jest w klubie Cze-Mi „Odrzanka” Dziergowice, z zaprzęgiem przebiegła trzy etapy na trasie o długości 9,1 km, ze średnią prędkością 31,6 km/godz i maksymalną 46,4 km/godz. Rywalki nie miały szans jej dogonić! Już pierwszego dnia wypracowała sobie prawie dwuminutową przewagę nad przeciwniczkami z Finlandii, Szwecji czy Norwegii. Kolejne dwa etapy spowodowały, że przewaga nad drugą zawodniczką zwiększyła się do prawie czterech minut.
Z Zuzanną rozmawialiśmy o jej początkach, dotychczasowych startach i największych sukcesach.
– Kiedy zaraziłaś się tak niespotykanym u nas sportem?
– Moja przygoda z psimi zaprzęgami rozpoczęła się w 2011 roku, gdy z rodzicami wybraliśmy się jako kibice na zawody w Mikołowie. Debiutantem w naszej rodzinie został tata, który już w 2014 roku po raz pierwszy wystartował na użyczonych psach grenlandzkich. Natomiast w 2016 roku mieliśmy już swoje pierwsze psiaki. Były to alaskan husky. Mój pierwszy start odbył się w marcu 2017 roku na zawodach w Lubieszowie w kategorii DS2 (hulajnoga z dwoma psami – przyp. red.), w której jeżdżę do teraz. Uprawiać ten sport może właściwie każda osoba, której piesek wykazuje chęci do biegania i ciągnięcia. Jest to dobry sposób na wybieganie psiaka. Potrzebne są jeszcze oczywiście specjalne szelki oraz lina amortyzowana, która niweluje szarpnięcia psa. Najważniejsze jest jednak to, aby pies dorósł fizycznie do momentu, w którym może uprawiać sport.
– Jak długo dochodzi się do takich sukcesów i czy początki są trudne?
– Mój debiut nastąpił w 2017 roku, a już w październiku tego samego roku zdobyłam pierwszy medal z najcenniejszego kruszcu na mistrzostwach Polski w kategorii DS2 wśród juniorów. Natomiast pierwszy złoty medal w tej kategorii wśród seniorów na Mistrzostwach Polski oraz dwa mistrzostwa Europy w kategorii DS1JW (hulajnoga z jednym psem – junior kobiet) i SP4 (sanie z czterema psami) wywalczyłam w 2019 oraz 2020 roku.
– Jak wyglądają przygotowania?
– Trenujemy zawsze w warunkach dostosowanych do psów, czyli po leśnych drogach, czasami łąkach, a w zimie na śniegu. Oprócz treningów z psami, jeżdżę sama na rowerze lub hulajnodze oraz biegam na bieżni.
– Czy to drogi sport?
– Tak, utrzymanie psiaków oraz sprzętu jest kosztowne. Ważne są odpowiednie jedzenie, pełna suplementacja i sprzęt dla psiaków oraz regularne serwisowanie roweru czy hulajnogi. Na same wyjazdy również potrzebna jest spora suma pieniędzy.
– Rozumiem, że same psy to też jakaś specjalna rasa, dostosowana do takich zaprzęgów.
– W tym sporcie wyróżnia się podział na psy północne oraz nierasowe. Do północnych zaliczane są: syberian husky, alaskan malamute, samoyed czy pies grenlandzki, a do grupy nierasowych: alaskan husky, eurohound oraz greyster. Ja wybrałam dla siebie te ostatnie, ponieważ są to psy z wielkim serduchem i „głową” do biegania oraz są to najszybsze psy zaprzęgowe. Greyster to mieszanka wyżła niemieckiego z chartem greyhoundem. Tutti – tak nazywał się mój pierwszy pies. Teraz w moim teamie startowym są Ziggy i Zoom’a, a kiedy biegam z czterema psiakami to dołączają do nich Shira i Leon, czyli pupile taty.
– Zastanawiam się, jak dużo zależy w tym sporcie od człowieka, a jak wiele od psów?
– Zarówno pies, jak i człowiek podczas startu daje z siebie wszystko. Piesek biegnie ile sił w łapkach, a my staramy się mu pomagać ile nam „pary” w nogach zostało.
– Jak długo trwa sezon i z ilu składa się zawodów?
– Ścigamy się od października do marca, jednak trenujemy cały rok. Natomiast w sezonie możemy pozwolić sobie na wyjazd na około dziesięć zawodów, które są organizowane w wielu krajach. W tym sezonie udało nam się odwiedzić Słowację, Belgię oraz Szwecję. Trasy prowadzone są tam głównie po drogach leśnych, duktach i czasami po łąkach.
– Czy ostatni sezon był obfity w sukcesy i jakie są marzenia?
– Wzięliśmy udział w ośmiu zawodach, z których udało nam się przywieźć sześć złotych medali oraz dwa srebrne. Dodatkowo zdobyliśmy dwa tytuły mistrza Polski w kategorii Ds2 oraz Sp4 oraz dwa tytuły mistrza Europy w DS1JW oraz Sp4. To największe sukcesy w mojej karierze, jednak w przyszłym sezonie stawiam poprzeczkę wyżej… Natomiast największym moim marzeniem jest wystartowanie na mistrzostwach Świata.
– Jak reagują rówieśnicy na sport, który przecież nie jest u nas bardzo popularny?
– Zwykle reakcje są pozytywne. Ten sport ciekawi ludzi.
– Czy uprawisz jeszcze jakieś inne sporty?
– Kolarstwo górskie, ale tylko amatorsko…
Od autora: Dla rodziny Pająków psie zaprzęgi stały się sportem rodzinnym. Wiele sukcesów na swoim koncie ma także tata Zuzanny, Tomasz Pająk. Jednak w rozmowie stwierdził, że to córka ma szansę na liczne medale i to właśnie na niej powinna skupić się nasza uwaga.
Gdzie są obrońcy praw zwierząt ?
Na szczęście się schowali. Brawo Zuzia!!! Trzymamy kciuki za przyszłość:)