Wydarzenia Bielsko-Biała Cieszyn Czechowice-Dziedzice Żywiec

„Możemy podjąć walkę z każdym przeciwnikiem”. Skąd ten sukces WOT-u? | WIDEO

Wojska Obrony Terytorialnej przeszły – na poły daleką, na poły krótką – drogę od formacji, która budziła mnóstwo wątpliwości, do formacji, która jest postrzegana jako jeden z najważniejszych fundamentów naszego bezpieczeństwa podczas niespokojnych czasów. Po wybuchu wojny na Ukrainie w ubiegłym roku zainteresowanie wstąpieniem do WOT-u wzrosło aż siedmiokrotnie!

O tym, czym na co dzień zajmują się żołnierze WOT-u, jaką rolę będą pełnić podczas ewentualnego konfliktu zbrojnego na naszym terenie oraz o uroczystej przysiędze, którą 28 stycznia złożyli nowi terytorialsi na bielskim placu Ratuszowym, w studiu Beskidzkiej TV rozmawialiśmy z Magdaleną Dróżdż, rzecznikiem prasowym 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej oraz podpułkownikiem Danielem Baronem, dowódcą 133. Batalionu Lekkiej Piechoty w Cieszynie.

– Zdajemy sobie sprawę, że główny kierunek przewidywanego zagrożenia to wschód, więc województwo śląskie wydaje się raczej leżeć bardziej na uboczu ewentualnego konfliktu na terenie Polski, ale nie zmienia to faktu, że to spokojne zaplecze też jest potrzebne i wojska terytorialne właśnie taką rolę mogą pełnić – uważa Daniel Baron. – Wiemy też, że Polska jest krajem średniej wielkości i współcześnie odległość nie ma aż takiego znaczenia, bo dziś przeciwnik może oddziaływać środkami dalekiego zasięgu albo grupami dywersyjno-rozpoznawczymi, więc sama obecność WOT-u, prowadzącego choćby działania ochronne kluczowych obiektów, już zakłóca przeciwnikowi swobodę działania, a ponadto pokazuje lokalnej społeczności, że wojsko jest tu, na miejscu, że nie zniknęło, tylko nas broni i ochrania. A przy tym jesteśmy tak szkoleni i zbrojeni, że w zasadzie możemy podjąć walkę z każdym przeciwnikiem – zapewnia podpułkownik.

– Widzimy zmianę postrzegania WOT-u przez społeczeństwo. Patrząc na ukraińską obronę terytorialną, nasze społeczeństwo zaczęło dostrzegać plusy tej formacji, stwierdzać, że terytorialsi są potrzebni nie tylko w czasach pokoju, ale także w czasach wojny. Dzięki WOT-owi społeczeństwo czuje się bardziej bezpieczne. Krytyka zawsze była i będzie, ale spotykamy się z dużym poparciem i sympatią – wskazuje rzecznik „Trzynastki”.

Cała rozmowa w poniższym materiale wideo.

google_news
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Gonzo
Gonzo
1 rok temu

Gwardia Narodowa jest w całym cywilizowanym a nawet mniej cywilizowanym świecie,nie było jej w kraju PO, razem z tygrysem z ZSL-u prześcigali się w zapewnieniach ,że ją zlikwidują

Mądrość etapu
Mądrość etapu
1 rok temu

Wiceszef Komisji ON w sejmie Cz. Mroczek zapewniał w Polsacie, że PO nigdy nie krytykowała idei WOT. Jednak w 2016 mówił: “Nie ma żadnego uzasadnienia, żeby tworzyć liczne, rozproszone jednostki w czasie pokoju, które będą miały małe zadania militarne, ale ich działania pozamilitarne budzą poważne obawy. Potencjał bojowy tych formacji będzie niewielki, ale pochłoną wielkie pieniądze.” Podobne zdanie na ten temat wygłosił na tej samej konferencji w 2016 r.poseł Brejza. “Wojska tzw. obrony terytorialnej, które w swojej formule będą prywatnymi siłami, podporządkowanymi jednemu ministrowi są bardzo niebezpieczną koncepcją. Antoni Macierewicz tworzy podporządkowane sobie bojówki, jednostki przyboczne, nie wiemy po co.”… Czytaj więcej »