Wydarzenia Bielsko-Biała

Nie ma już sklepu u pani Jadzi

Fot. Marcin Płużek

Z centrum Bielska-Białej zniknął właśnie kolejny sklep z tradycjami – oferował farby,
tapety i materiały budowlane. Działał w tym samym miejscu, na parterze starej zabytkowej kamienicy, na rogu placu Wolności, od trzydziestu lat.
Obok poczty – tak mówili, pytani o drogę, stali bywalcy. Od początku prowadziła go inż. Jadwiga Radomska-Rusin, dla klientów – po prostu pani Jadzia – jak powszechnie ją nazywali.

Dlaczego absolwentka Wydziału Włókienniczego Politechniki Łódzkiej, specjalistka od farbowania włókien, stanęła za sklepową ladą? To był efekt przemian ustrojowych początku lat 90., kiedy z hukiem padał bielski przemysł włókienniczy. Pani Jadwiga pracowała w zakładach Krepol, w dziale flag i bander (Bielsko słynęło także z produkcji tego typu wyspecjalizowanych wyrobów włókienniczych, eksportowanych na cały świat). W wyniku transformacji, przekształceń własnościowych i redukcji straciła pracę, podobnie jak tysiące bielskich włókniarek.

Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Musiała wymyślić własny sposób na dalsze zawodowe życie. – Z czegoś musiałam się utrzymywać – przyznaje. Po jej uśmiechu widać, że nie narzeka na tamten wybór sprzed lat. Na barwnikach, farbach i szerzej – chemii znała się najlepiej. Stąd pomysł na sklep z tego typu asortymentem. W wynajętych od gminy pomieszczeniach przy placu Wolności, w których wcześniej funkcjonował bar Smak, rozpoczął działalność sklep Budart. Choć chyba nikt później nie używał tej nazwy. Chodziło się do pani Jadzi.

Początkowo sklep specjalizował się w handlu tapetami, bo na nie było wtedy największe zapotrzebowanie. Szybko jednak – w odpowiedzi na oczekiwania klientów – asortyment się rozszerzał o farby, kleje, kasetony, okleiny, drobną budowlankę itp. Klientów przybywało. Przychodzili nie tylko bielszczanie, również klienci z odległych stron. Widzieli, że u pani Jadzi znajdą to, czego szukają. Niewielki sklep przetrwał inwazję ogromnych budowlanych hipermarketów. Bo każdy mógł tam liczyć na fachową poradę i kompetentną obsługę. Miłe opinie pani Jadwiga słyszała na co dzień od swoich klientów. – Trzeba znać i rozumieć ich potrzeby, śledzić aktualne trendy i tak dobierać towar, aby każdy kto tu trafi, znalazł to, czego szuka – wyjaśnia.

Wspomina jak klienci przychodzili z blatami szafek czy drzwiczkami od kredensów, aby dobrać podobną okleinę, bo właśnie kupili jakiś mebel i chcą go dopasować kolorystycznie do już posiadanych. I zawsze wychodzili zadowoleni. Do tego małego sklepu odsyłali klientów nawet pracownicy hipermarketów, wiedząc, iż właśnie tutaj można znaleźć jakąś „nietypową”, potrzebną rzecz. Gdy pod koniec maja trwała wyprzedaż resztek towaru, ruch był spory. Starsza pani, która przyszła po zamówiony wcześniej worek budowlanego kleju, była wyraźnie zmartwiona likwidacją sklepu. Przychodziła tu od zawsze. Gdzie teraz będzie się zaopatrywać? W mieście – stwierdziła – chyba nie ma drugiego takiego sklepu z „farbami”, a do marketów budowlanych nie chodzi. Na zapas kupiła więc jeszcze kilka rzeczy, bo mogą się przydać podczas remontu.
Inna z klientek już od progu nie kryje radości, że sklep wciąż działa. – Słyszałam, że jest już zamknięty, ale postanowiłam sprawdzić – wyjaśnia powód swojego zadowolenia. Przyszła po specjalną złotą farbę, bo wiedziała, że tutaj ją na pewno znajdzie. Przy okazji kupuje jeszcze kilka metrów okleiny. – Od dawna takiej szukałam – tłumaczy.

– Gdy w internecie napisałam, że zamykam sklep odzew był ogromny. Przez cały czas ktoś do mniej pisał, komentował, wielu nie dowierzało, pytali co będzie dalej – mówi Jadwiga Radomska-Rusin. Dlaczego likwiduje sklep? Odpowiedź jest krótka – koszty! – Podrożał prąd, woda, ogrzewania, poskoczyły podatki, wcześniej była pandemia, podczas której obroty spadły. Teraz przyszła inflacja i po prostu prowadzenie sklepu stało się nieopłacalne. Mam już emeryturę, więc postanowiłam zlikwidować interes, a chętny, aby go przejąć się nie znalazł – wyjaśnia. Utrzymanie sklepu kosztuje coraz więcej. A w styczniu miasto podniosło jeszcze czynsz za lokal i to przesądziło.

 

Najbardziej smutne jest to, że ten niewielki sklep z farbami był jednym z ostatnich, jaki przetrwał do obecnych czasów, z tych, które funkcjonowały przed laty w ciągu ulicy 11 Listopada. Tej, którą władze miasta z takim zaangażowaniem chcą ożywiać. Tymczasem wychodzi na to, że ulica coraz bardziej zamiera. Bo jej klimat tworzyły właśnie małe sklepiki, gdzie handlowało się od zawsze „mydłem i poidłem”, a także szewcy, krawcy, modystki itp. to powodowało, że ludzie zjawiali się na 11 Listopada na co dzień, załatwiając drobne sprawy, a przy okazji spotkać znajomych albo porozmawiać ze sprzedawcami. Takich miejsc już praktycznie nie ma. Te nieliczne, które zostały, właśnie się zamykają. Jak sklep u pani Jadzi.

google_news
22 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Michniewicz
Michniewicz
1 rok temu

Coś się i kończy coś się zaczyna… Pani Jadzia nie miała ani terminala do płacenia kartą, ani nie wiedziała że istnieje podkład epoksydowy w sprayu. Ale fakt obsługa była miła i sklep swój klimat miał. Życzę panu Jadzi szczęśliwej emerytury ?

Lucjan Czarniecki
Lucjan Czarniecki
1 rok temu

Przykre. I gdzie teraz kupić farbę itd?

Paweł
Paweł
1 rok temu

Upadek Bielska Białej,no cóż mieszkam w tym mieście od urodzenia przeszło pół wieku miasto upada staje się pereferia dzięki posłom którzy doprowadzili do likwidacji województwa obecni obecni wlodarze to już w ogóle porazka

Więzienie czeka na platfusów
Więzienie czeka na platfusów
1 rok temu

Nie udawaj głupka płużek – niemiecka BANDA ZŁ0DZIEJA klimaszewskiego celowo doprowadza Bielsko do ruiny żeby przejmować nieruchomości za bezcen! GDZIE SĄ MIESZKANIA KOMUNALNE platformiani ZŁ0DZIEJE niemieccy?!

Ewelina
Ewelina
1 rok temu

Bielscy prezydenci obiecali że pomogą sklepikarzą z ul.11 listopada i co tylko obiecanki i wielkie Nic ,mają ludzi gdzieś .Wstyd

pomożecie?
pomożecie?
1 rok temu
Reply to  Ewelina

sklepikarzom, rzeczywiście wstyd

Feliks
Feliks
1 rok temu
Reply to  Ewelina

Celownik liczby mnogiej ma końcówkę. _,,on,,.

Czas odpocząć
Czas odpocząć
1 rok temu

Wieczne dorabianie ideologii, a babka po prostu idzie na emeryturę.

racjonalista
racjonalista
1 rok temu

idzie bo musi a nie bo chce a postępująca degradacja gospodarcza i demograficzna tego miasta nie jest ideologią tylko niestety faktem, każdy co bardziej ambitny (może z wyjątkiem niektórych grup inżynierów) zmuszony jest w najlepszym razie dojeżdżać do pracy do kato a często po prostu stąd się wyprowadzić i dotyczy to już także lekarzy a to będzie coraz większy problem dla starzejących się bielszczan

teoretyk
teoretyk
1 rok temu
Reply to  racjonalista

jak wiele osób nie chce iść na emeryturę dziś? Naprawdę zatrzymują w wielu miejscach? W tym przypadku do sklepiku powinien dojść jakiś czas temu już – ktoś młody i być następca może z innymi pomysłami np. sprzedaży z wykorzystaniem internetu.

roczarowany
roczarowany
1 rok temu

przemija niegdysiejsza świetność tego miasta, czas się stąd brać, zero pomysłu na przyszłość “włodarzy”

Antoni
Antoni
1 rok temu

To się nazywa przemijanie i dotyczy wszystkich dziedzin naszego życia. Ile bym dał żeby na parę dni przenieść się w końcówkę lat 80tych i pochodzić po miejscach których już nie ma.

Gen
Gen
1 rok temu
Reply to  Antoni

A ja do 70-tych wtedy to miasto żyło ,po wypłacie ruszałem na zakupy było super ,świat i ludzie byli jacyś inni lepsi weselsi .

Pawel
Pawel
1 rok temu
Reply to  Gen

Hahaha po wypłacie byłam królem na jeden dzień. Kupiłam rajstopy a za miesiąc może i dokupię skarpety?jak szaleć to szaleć! Pójdę do delicji na ciastko które kosztuje tylko 3h mojej pracy, jest wspaniale jestem młoda, a jutro pójdę stać w kolejce po kg cukru, byle tylko władza się nie dowiedziała że nie byłam na pochodzie 1majowym bo mnie zwolnią z pracy!

Aaa dziś mamy 28.07.1978 jeszcze tylko 20lat i DOSTANĘ mieszkanie a za 30 lat kupie wymarzonego malucha!

Mr.b
Mr.b
1 rok temu

Czynsz…zus…pracownik…drobny sprzedawca nie ma szans bo każdy chce cene z allegro gdzie ktoś ma wirtualny sklep i magazyn u siebie w domu lub nie ma nawet bo ma wirtualny towar pod zamówienie 24h.za to chętnie się kupuje w Castoramie czy Leroy gdzie jest przebicie 50-70% względem allegro patrz np.fugi silikon kleje itd.Jak sklepikarz miał o 20-30% drożej od internetu to był,, zdzierca,,. Ale jest i druga prawda… Nie ma gdzie parkować a gdzie jest to trzeba płacić zamiast darmowego 30 min.biletu a po drugie sklepy są skąpo wyposażone.Każdy miał to samo np.sklepy z farbami w BB niemal każdy w centrum… Czytaj więcej »

Last edited 1 rok temu by Mr.b
Bartek
Bartek
1 rok temu

Kobieta pracowała całe życie na swoim, płaciła danine, na pewno nie chorowała bo jak się ma prywatkę to państwo inaczej na to patrzy niż jak zwykły Kowalski skaleczy się w mały paluszek i miesiąc siedzi w domu, była oddana swojej pracy, uczciwa i z szacunkiem podchodziła do klientów. Ciekawe jaką będzie miała emeryturę jako że prowadziła własną działalność ?

skąd się bierze emeryytura
skąd się bierze emeryytura
1 rok temu
Reply to  Bartek

Emeryturę wyliczają ze składkowego. Można pożałować też “Marylę”, że ma małą emeryturę?

ContrRevol
ContrRevol
1 rok temu

Cele rewolucji komunistycznej są osiągane:
tzw przedsiębiorczość znika na rzecz kombinatów i korporacji pod które PiSane są tzw ŁADY.
Trwa dyktatura partyjnej władzy wykonawczej.
Sprawdziło się rozbicie i pacyfikacja zastraszonego społeczeństwa (sanitaryzmem)
Dziękujemy szajce z Dawos i ich lokalnym nadzorcom którzy zawładnęli PiS.

rządzą zniewolone dzieci?
rządzą zniewolone dzieci?
1 rok temu
Reply to  ContrRevol

zawładnęli PiS?, nie mają poparcia swoich w kraju? Przesada, że rozbicie nastąpiło sanitaryzmem, w innym miejscu się dokonywało trochę dłużej.

krzysztof
krzysztof
1 rok temu

Z bólem serca muszę stwierdzić ,że centrum miasta się wyludnia . Znikają stare znane sklepiki jak np. księgarnia Oświata i jej filia , starzy szewcy , sklep z zamkami i drobnymi częściami metalowymi itd. Jak dla mnie za mało jest tam jarmarków , sprzedaży garażowej na placu Wolności czy przed ratuszem itp. małych lokalnych imprez . Z tego też powodu ludzie przenoszą sie do centrów zamiast spacerować po deptakach . Szkoda ,że Ratusz nic w tej sprawie nie robi.

nieuniknione
nieuniknione
1 rok temu

Pani inżynier stała się nowoczesną? A i nie ma już przecież praktycznie szewców a znali się na fachu bardzo dobrze, sklepy są lecz w innej branży.

krzysztof
krzysztof
1 rok temu
Reply to  nieuniknione

Masz rację . Centrum już dawno wymarło .Co do szewca to jest stary , dobry punkt przy siedzibie ZNP , podobnie jak zegarmistrz w Wapienicy przy Cieszyńskiej, który naprawia nawet stare nakręcane zegary i zegarki .