Sport Sucha Beskidzka Wadowice

Niewykorzystane okazje się mściły

Gdyby wszystkie mecze piłkarskie wyglądały tak jak potyczka suskiej Babiej Góry ze stryszawskim Jałowcem to na trybunach zawsze panowałby ścisk. W derbowej potyczce było wszystko – dużo walki, ale także bramki, które przecież są tym co fani lubią najbardziej.

Pojedynek poprzedziła minuta ciszy. W ten sposób oddano hołd Markowi Plancie, byłemu kierownikowi Babiej Góry, a do niedawna bileterowi i porządkowemu suskiego klubu. Po tym nostalgicznym, ale mającym swoje piękno momencie przyszła pora na walkę. Pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze, ale po dośrodkowaniu piłka została wybita na rzut rożny, a po chwili Łukasz Mika nie zapanował nad otrzymaną od niego piłką. Odpowiedź mogła być zabójcza, ale Mateusz Górny nie trafił w bramkę.

Jeszcze więcej ciekawego dzieje się w ostatnich pięciu minutach pierwszej odsłony. Koronkową akcję zainicjował Łukasz Mika, idealnie podał do Dawida Choczyńskiego, a ten ograł Adama Pająka i wyłożył piłkę na tacy Piotrowi Pacydze. To musiał być gol, ale Pacyga chybił. Po chwili zrehabilitował się idealnym podaniem do Tomasza Ściszki, lecz ten zgubił piłkę i było po akcji. A, że niewykorzystane okazje się mszczą wiadomo nie od dziś. I tak też było tym razem. Goście wywalczyli rzut różny. Do główki najwyżej skoczył Szymon Stachnik, ale to Bartłomiej Iciek wykazał się największym sprytem i wepchnął piłkę do siatki.  

W drugiej połowie suszanie mogli wyrównać, ale Mika zmarnował kolejną setkę. Znakomitą okazję na podwyższenie wyniku zmarnowali za to goście. Bartłomiej Iciek wypatrzył Tomasza Świerkosza, który wbiegł między obrońców, ale Artur Kachnic wykazał się kunsztem i opanowaniem. Nie robił nerwowych ruchów. Czekał i pewnie interweniował. Tym razem zemsta była domeną suszan. Aktywny Dawid Choczyński odebrał piłkę rywalom i sam wykończył akcję, zdobywając gola, który obciąża konto bramkarza Jałowca.  

Piłkarskie porzekadło dało o sobie znać błyskawicznie. Suszanie zmarnowali okazję do wyjścia na prowadzenie i zostali skarceni. Mariusz Mentel dograł do Bartłomieja Ićka, a ten po raz drugi wpisał się na listę strzelców.

Niemająca nic do stracenia Babia Góra rzuciła na szalę wszystkie siły i środki. Pokusiła się nawet o bramkę wyrównującą, ale arbiter liniowy podniósł chorągiewkę, dopatrując się spalonego.  

Babia Góra Sucha Beskidzka – Jałowiec Stryszawa 1:2 (0:1)

Babia Góra: Kachnic, Burliga, Listwan, Szarlej, Rzepka, Mika (od 73 min. Żmuda), Pacyga (od 79 min. Dyduch), Wójtowicz, Magiera, Ścieszka, Choczyński (od 77 min. Bielarz).

Jałowiec: Pająk, Kotlarczyk, Sala, Harańczyk, Polak, Iciek (od 88 min. Janik), Stachnik (od 72 min. Steczek), Mentel, Okrzesik (od 65 min. Gruszka), Świerkosz  (od 77 min. Porębski), Górny.

 

google_news