Bielsko-Biała Cieszyn Na sygnale Żywiec Sucha Beskidzka Wadowice Oświęcim

Patrz w lusterka – motocykle są wszędzie

Drogi zaroiły się od motocykli. Nie zawsze korzystanie z nich przez motocyklistów i kierowców samochodów przebiega zgodnie. Jednak trzeba się oswoić z tą rzeczywistością, bo motocyklistów będzie tylko więcej.

Sezon motocyklowy w pełni. W trasę ruszyli miłośnicy szybkiej jazdy „ścigaczami” czy majestatycznego poruszania się chopperami i cruiserami oraz podróżowania na motocyklach turystycznych. Nie brakuje również wielbicieli jazdy motocyklami enduro, które dobrze sprawdzają się także na szutrowych drogach, a przede wszystkim skuterów i zyskujących największą popularność „125.”, na które nie trzeba mieć specjalnego prawa jazdy. I których coraz większa liczba mieszkańców używa do codziennego dojeżdżania do pracy czy szkoły. – Motocyklistów jest coraz więcej. W ciągu siedmiu lat przybyło ich o czterdzieści procent. A przecież jest też sporo motorowerów. To bardzo duży wzrost i niewykluczone, że ta tendencja się utrzyma. Wszystko dlatego, że jednoślady są coraz bardziej dostępne. Dla jednych motocykl jest pasją czy wręcz sposobem na życie, a dla innych codziennym środkiem transportu. Niestety, przez szaleństwa pojedynczych osób motocykliści są czasem bardzo źle postrzegani. A to tacy sami użytkownicy dróg jak inni. Jeżdżą na nich lekarze, księża, nauczyciele, księgowi – zauważa Krzysztof Stankiewicz, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego w Komendzie Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.

Do jazdy motocyklem trzeba się odpowiednio przygotować. Przede wszystkim trzeba zabrać ze sobą… zdrowy rozsądek i choć odrobinę wyobraźni. Wiadomo, że nawet najmniejszy błąd za kierownicą może kosztować życie. A już szczególnie w przypadku motocyklistów. Oni nie mogą liczyć na margines bezpieczeństwa, jaki dają karoseria pojazdu, pasy bezpieczeństwa i poduszki powietrzne.

Nierzadkim widokiem są motocykliści ubrani bardziej jak na… plażę, niż na drogę. – A przecież profesjonalny kombinezon i dobrej jakości kask to absolutna podstawa. Jeśli ktoś jeździ w krótkich spodenkach, to najmniejszy upadek skończy się bolesnymi ranami. Jeśli, co gorsza, nie ma kasku, naraża się na śmiertelne niebezpieczeństwo – wskazuje Krzysztof Stankiewicz. Naczelnik radzi ponadto motocyklistom, aby zadbali o to, by na drodze byli jak najbardziej widoczni. Cieszy się, że coraz więcej kierowców zakłada kamizelki czy pasy odblaskowe. – Jednak już kombinezon czy kask w białym lub jaskrawym kolorze przynosi efekt – stwierdza.

Nietrudno zgadnąć, jaki czynnik przyczynia się do największej liczby motocyklowych wypadków. – Największym i podstawowym grzechem jest przekraczanie prędkości. Z tego też powodu dochodzi do tych najbardziej dramatycznych zdarzeń – ostrzega Krzysztof Stankiewicz. Motocykliści powinni mieć na względzie to, że inni kierowcy mogą mieć duży problem z oceną ich prędkości. Mogą nie zdawać sobie sprawy nawet z tego, że motocyklista dopiero ruszający spod świateł może osiągnąć „setkę” w parę sekund. A to może skończyć się zajechaniem drogi i koszmarnym wypadkiem.

Wszyscy znają hasło „Patrz w lusterka – motocykle są wszędzie”. Kierowcy samochodów często bowiem porywają się na manewry bez uprzedniego rozejrzenia się w sytuacji drogowej. Jednak, z drugiej strony, motocykliści powinni dać innym kierowcom szansę – czego nie robią, gdy bez ostrzeżenia zmieniają pasy ruchu czy na ruchliwej drodze znacznie przekraczają prędkość. – Motocykliści i kierowcy samochodów funkcjonują na jednakowych prawach. Jednak na drodze równie ważne są wzajemna życzliwość i szacunek. Im mniej złej krwi i agresji, tym lepiej i bezpieczniej. Pamiętajmy, że motocyklista musi też myśleć za innych, by nie skończyło się to dla niego wypadkiem. Kierowcy samochodów powinni też wykazywać się empatią, co wielu czyni i robi miejsce motocyklistom w korku. Szczególnie latem stanie w korku w motocyklowym kombinezonie powoduje, że można się „ugotować”. A takie miłe gesty procentują – zachęca do wzajemnej życzliwości szef bielskiej drogówki.

 

google_news