Wydarzenia Cieszyn

Pierwsza kobieta ksiądz

Fot. Michał Cichy

Niedawno w Warszawie odbyło się nabożeństwo ordynacyjne dziewięciu diakonek, służących w Kościele Ewangelicko-Augsburskim w Polsce. Pisząc wprost, kobiety zostały księżmi. Była to pierwsza taka okoliczność w naszym kraju, po decyzji Synodu z 16 października 2021 r., dopuszczającej taką właśnie możliwość. Ordynowanych było dziewięć diakonek. Wśród nich ks. Karina Chwastek-Kamieniorz z Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Goleszowie, z którą niedawno rozmawiał red. Michał Cichy.

– Czy dużą zmianę ta ordynacja na księdza przynosi w praktyce dla pani i dla kościoła ewangelickiego ogólnie?
– Jest to krok milowy w polskim kościele ewangelickim, dlatego, że diakon, według naszego prawa, nie ma możliwości ubiegania się o wystartowanie w wyborach na proboszcza danej parafii. To zasadnicza, ale też bardzo ważna różnica. Nie jest to jednak tak, jak w Kościele katolickim, stopniowany urząd. To jeden urząd w trzech posługach. Diakon bardziej skupia się na posłudze charytatywnej, pomocowej. Księdza natomiast dotyczą kwestie głoszenia kazań, słowa Bożego, odwiedzin domowych, czy udzielania sakramentów. Do tej pory, jako diakon w parafii goleszowskiej, robiłam to już w praktyce. Pracowałam tu jako ksiądz, mimo że moje umocowanie prawne było troszkę inne. Teraz będzie to uporządkowane. Zmiana, która mnie niedawno spotkała, wiąże się też z wynagrodzeniem, z rozmaitymi przywilejami i tym, że do tej pory nie mogłam się ubiegać o wystartowanie w wyborach na proboszcza. Trzeba pamiętać, że w kościele ewangelickim to nie biskup nadaje tę funkcję, tylko parafia sama wybiera, jaką osobę i kogo widzą na stanowisku proboszcza. W praktyce więc różni się to tym i tylko tym, że diakoni nie mogą prowadzić parafii, a więc nie mają prawa administracyjnego.

– Jaka była pani droga służbowa, prowadząca do tej ostatniej uroczystości?
– Podobnie jak inne panie, musiałam skończyć wyższe studia teologiczne na poziomie magisterskim. Są to takie same studia, jak w przypadku mężczyzn, którzy się ubiegają o urząd duchownego w naszym kościele i zdawałyśmy dokładnie takie same egzaminy jak oni. W moim przypadku była to Chrześcijańska Akademia Teologiczna w Warszawie. Trzeba było zdać następnie stosowny egzamin dla diakonów. Potem nadszedł czas praktykowania w parafii i w dalszej kolejności biskup ustalał ordynację. W moim przypadku było to tak, że odbyło się to 22 lata temu już. Wtedy byłam ordynowana na diakona, w grudniu, w parafii w Mysłowicach. Myślę, że była to droga oczywista. Przynajmniej dla mnie. Kończąc liceum stwierdziłam, że chcę studiować teologię ewangelicką, kształcić się właśnie w teologii, bo zawsze mnie to interesowało. Dodatkowo moja rodzina była od pokoleń zaangażowana w pracę parafialną. Zasiadali w niej i dziadek, i ojciec. Mam też dwóch braci, obaj są księżmi ewangelickimi. Skończyli tę samą uczelnię co ja. Jeden z nich pracuje w parafii warszawskiej, a drugi w Niemczech. Przy takich związkach rodzinnych było dla mnie oczywiste, że będę też chciała kiedyś pracować w kościele, więc wybrałam takie studia. Myślę, że miałam też sporo szczęścia, trafiając do takiej parafii, jak Goleszów. Na początku pracowałam w Łodzi, czyli w dużym mieście. Moja działalność tam polegała bardziej na pracy diakonijnej, charytatywnej. Nabożeństwa czy nauka również, jednak głównie była to działalność diakonijna. Potem już był Goleszów, gdzie jestem od 18 lat. Pracuję w parafii praktycznie ogromnej. Mamy tutaj 3 tys. parafian. To jest największa luterańska parafia wiejska w Polsce.

– Diakonki wybierane były do tego awansu według jakiegoś specjalnego klucza?
– Przede wszystkim podkreślę, że wszystko było tak samo, jak w przypadku kandydatów na księży. Musiałyśmy złożyć podanie, które miało też być opatrzone opinią proboszcza, czyli naszego przełożonego. Potem konsystorz, czyli władza administracyjna, decydowała, czy do takiej ordynacji możemy przystąpić. Każda z nas otrzymała akceptację i doszło do takiego nabożeństwa. Można powiedzieć, że ordynowanych było nas tyle, ile było chętnych i ile kobiet spełniło wymienione wcześniej kryteria.

– Jako pierwsze kobiety.
– Tak, rzeczywiście jest to jakiegoś rodzaju wyróżnienie, co warto podkreślić, że byłyśmy pierwszymi kobietami w takiej roli.

– To dobry ruch dla rozwoju kościoła ewangelickiego?
– Myślę, że jest to pozytywny trend, który porządkuje pewne sprawy, nawet na płaszczyźnie formalnej. W moim przypadku w zasadzie niewiele się zmieni. Oczywiście, będzie to większa odpowiedzialność, ale moja codzienność będzie dalej taka sama. Pracuję w tej parafii i praktycznie od dawna robię wszystko to, co ksiądz. Świat się przecież zmienia, zmieniają się warunki. Gdybyśmy się porównywali z krajami Zachodu, to jednak odstawaliśmy w tych kwestiach. Wystarczy popatrzeć na sąsiadów. Oczywiście, że w Niemczech tak, ale nawet na Słowacji czy w Czechach w kościele luterańskim kobiety sprawują urząd księdza z powodzeniem. Z Zachodu patrzono na nas trochę jak na zaścianek. Ten krok spowodował, że teraz możemy się liczyć w szerszym gronie świata zachodniego. Patrzmy na to w kategoriach postępu. Liczy się przecież wartość merytoryczna. Jeśli ktoś jest dobry merytorycznie, płeć nie ma żadnego znaczenia. Kobiety świetnie mogą zarządzać, są doskonałymi menedżerami, w zasadzie spełniają się w każdej dziedzinie. No, może poza pracą fizyczną, gdzie wiadomo, że będą różnice pomiędzy dwoma płciami, co zresztą jest oczywiste. W wielu jednak zawodach kobiety są wręcz lepsze od mężczyzn. Trzeba jednak podsumować, że płeć nie powinna mieć znaczenia.

– Jak odbiera pani negatywne komentarze internetowe, dotyczące kobiet księży?
– Nasz wybór odbił się szerokim echem, więc też można było przeczytać słowa, które określiłabym jako hejt. Powiem jednak, że w każdej sytuacji, gdy dzieje się coś nowego, pojawiają się świeże rozwiązania, zawsze znajdą się ci, którzy skrytykują. W przestrzeni internetowej mogłyśmy właśnie przeczytać ostatnio różne przykre zdania, ale uważam, że to krytyka zupełnie niekonstruktywna. Nie przejmuję się tym, zwłaszcza że jest i było w tym więcej pozytywnych reakcji, gratulacji i życzeń, żeby ta praca mogła być dla nas wszystkich błogosławiona. Dla wspólnego dobra. Skupiam się bardziej na pozytywach, niż negatywach. Przy konstruktywnej krytyce bardzo chętnie z każdym usiądę do stołu i będę dyskutować na argumenty. Jeśli jest to jednak tylko obrażanie kogoś i mówienie nie, bo nie, albo nie, bo tak zawsze było, więc dlaczego ma być teraz coś nowego, to jest coś, co zupełnie nie buduje. Trafiałam na przykład na opinie przeciwne, uzasadniane konkretnym zapisem w Biblii, gdzie jest zawarte, że „kobiety w zborze powinny milczeć”. To jednak jest wyciągnięta pewna myśl z szerszego kontekstu. Nie mówiąc już o kontekście kulturowym wtedy, w tamtym czasie. Przypomnę, że fakt ordynacji diakonek na prezbiterów musiała zaopiniować Komisja Teologiczna. Stwierdzić, że posługa dla kobiet jest biblijna, a przecież wszystko w naszym kościele opiera się na Biblii. Komisja stwierdziła, że nie istnieją przeciwwskazania teologiczne. Nie ma co się tym przejmować. Mam już 22-letnie doświadczenie i nigdy się nie zdarzyło, żebym ze strony swoich parafian usłyszała słowo krytyki albo krytykanctwa wręcz. W swoim rejonie nie miałam takich kontrowersji. Moi parafianie składali mi serdeczne i szczere życzenia. Mieli właściwie z tą teoretyczną zmianą sytuacji tylko jeden problem. Jak mają się do mnie zwracać.

– Jak zatem?
– Po prostu, pani ksiądz, bądź forma skrócona, ksiądz mówiąc o kim, czyli w wołaczu – zwracając się – księże.

– Nie ma żeńskich końcówek.
– Polski język jest w tej kwestii ubogi, w porównaniu z językiem niemieckim, gdzie jest zwyczajowe określenie na duchownego w kościele ewangelickim – pastor, i żeńska forma – pastorin. Jest to o wiele prostsze. U nas natomiast nie ma takiego rozróżnienia. Według poprawnej polszczyzny ksiądz, albo pani ksiądz. Są parafie luterańskie, gdzie używa się tylko sformułowania pastor. Jeśli takie więc będzie, wówczas analogicznie będzie to pastor lub pani pastor.

– Jak się pani pracuje w Goleszowie?
– W tej parafii pracuje mi się bardzo dobrze. Od samego początku, bo ogólnie zostałam bardzo dobrze przyjęta i tak jest do dzisiaj. Miejsce i charakter właściwie mogę określać w samych pozytywach.

– Pochodzi pani ze Śląska Cieszyńskiego?
– Tak. Pochodzę z parafii skoczowskiej, a dokładniej z Łączki.

– Pozostając przy lokalnych sprawach. Wśród części ewangelików z regionu krąży opinia, iż decyzja o dopuszczeniu kobiet do posługi w roli księży to szukanie recepty na spadającą liczbę księży właśnie. Mogło tak być?
– Myślę, że nie było to w żadnym stopniu powodem. Nijak się to nie przekłada na sytuację ewentualnego braku księży, gdyż każda z nas już wcześniej pracowała w takim charakterze. Ta decyzja nie spowodowała więc wzrostu ilościowego. Tutaj to nic nie zmienia. Każda z nas już pracowała, wykonując wiele obowiązków księdza. Często po 20 czy 30 lat. Każda z nas już w jakiejś parafii pracuje i w niej zostaje, więc nie jest to żadne rozwiązanie dla takiego braku, teraz i w tym czasie. Może za jakieś 10 lat, kiedy będzie więcej studentek, czyli kobiet na studiach teologicznych przez ten ruch właśnie i awans płci, w jakimś sensie może to odegra rolę. Na pewno nie powoduje skoku kadrowego teraz. To nie ten typ ani charakter decyzji.

google_news
32 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Vera Wayne
Vera Wayne
1 rok temu

Vera Wayne, Prawdziwa historia życia: Dzielę się tym świadectwem z partnerami cierpiącymi na problemy w związku. Mój mąż zostawił mnie 3 lata temu. Zostałem ranny i potrzebowałem pomocy, więc poszukałem w Internecie i natrafiłem na stronę, na której zobaczyłem, że dr Ogundele pomagał innym osobom z podobnymi problemami. Skontaktowałem się z nim i zrobił dla mnie specjalne zaklęcie. Ku mojemu zdziwieniu po 24 godzinach mąż wrócił do domu. W ten sposób ponownie się spotkaliśmy i w mojej rodzinie jest dużo miłości, radości i pokoju. Możesz również skontaktować się z dr Ogundele na WhatsApp lub Viber: +27638836445. Jestem żywym świadectwem jego… Czytaj więcej »

nie wiem
nie wiem
1 rok temu
Reply to  Vera Wayne

No dobrze, ale on pomaga homoseksualistom.

Ola
Ola
1 rok temu

Gratulacje kobiety mają swoje doświadczenie jak żyć w rodzinie i wychowywać dzieci a nie stary samodzielny kawaler naucza jak żyć tak też powinno być w KK i pozwolić się żenić inaczej niestety upadnie KK.Kiedyś się żenili ale chodziło o bogactwa tysiące hektarów i zabronili.

Jola
Jola
1 rok temu
Reply to  Ola

Protestanci na zachodzie mają już zamężne pastorki, żonatych pastorów, tolerancję dla kochających inaczej itd. Jedyne co im brak to parafian i pewnie dlatego tam kościoły zamienia się na bary lub się je burzy.

Wiktor
Wiktor
1 rok temu
Reply to  Jola

Na zachodzie brakuje parafian również katolikom. A kościoły burzy się w Polsce – w Kobiernicach, Bytomiu i wielu innych miejscach. Jak widać, albo brakuje Ci podstawowej wiedzy, albo po prostu celowo manipulujesz.

Borys
Borys
1 rok temu

Jak powiedziała owa niewiasta tu chodzi o zwykły “awans płci” dlatego nic dziwnego, że ten portalik basuje takim nowością.

Borys
Borys
1 rok temu
Reply to  Borys

nowościom

POrtalik trza
POrtalik trza
1 rok temu
Reply to  Borys

ano słusznie, trzeba zakwalifikować i ewangelistów do lewactwa, a jakże. Lewacka B24 basuje lewackim ewangelistom, pasuje? – pasuje dla Borysa.

do niekumatego
do niekumatego
1 rok temu
Reply to  POrtalik trza

“Basuje takim nowościom”. Czy to tak trudno ogarnąć?

kumaty i to dobrze
kumaty i to dobrze
1 rok temu
Reply to  do niekumatego

trochę więcej jest napisane przez Borysa i dobrze kumam. Ale wyjął z szerszego kontekstu i uzasadnienia podanego przez panią ksiądz tylko swoje “awans płci”, powiedziane po swojemu więc po co w cudzysłowiu.

gwoli ścisłości
gwoli ścisłości
1 rok temu
Reply to  Borys

Ta “owa niewiasta” powiedziała inną prawdę, że kobiety wcale nie są gorsze od mężczyzn a nawet lepsze w wielu zawodach a generalnie – płeć nie powinna mieć znaczenia.

Tadeusz
Tadeusz
1 rok temu

Nie powinna. Pod warunkiem, że przyjmiemy do wiadomości i stosowania, iż Kopernik była kobietą. A i chłopczyk o imieniu Jadzia dokonać jest godzien nocnej zmiany, chociaż niekoniecznie rudy.

gwoli ścisłości
gwoli ścisłości
1 rok temu
Reply to  Tadeusz

rudy to wiem, że jest rydz z piosenki, gdybyś przeczytał tekst i wypowiedź “owej niewiasty”, rozumienie byłoby inne. Ale nic Ci nie zrobię jak chcesz rozumieć po swojemu a Jadzia Ci utkwiła w nocy.

Tadeusz
Tadeusz
1 rok temu

Daremne twe próby zawracania kija wodą. Zawsze takie były w dodatku tak nizinne jak poziomy twych dyskursów z innymi badaczami pisma i mowy tutejszej. Szczególne podziękowania za łaskawą obietnicę nicniezrobienia za poswojemu rozumianą rudość germańską i jej ekspansję. O próbach zagłodzenia nie wspominając. Jako że ”Polski język jest w tej kwestii ubogi, w porównaniu z językiem niemieckim „ jak twierdzi pani księdzowa, pozostanę przy nazywaniu lisa rudym. A w dodatku jeśli hasa w nieswoim kurniku. Co komu utkwiło w nocy, to skłonny powtórzyć rudy przechera.

jest i pion
jest i pion
1 rok temu
Reply to  Tadeusz

W takim razie wyrzucam wodę, zostawiam kij gdzie widzę, że mój ma 2 końce. Ale cały czas czekam na podwyższenie poziomów dyskursów od Tadeusza i nie umiem się doczekać.

Tadeusz
Tadeusz
1 rok temu
Reply to  jest i pion

Złożone zjawisko komunikacyjne, jakim jest dyskursywność, zawiera w sobie wszystko, co napisałem wyżej. To, co napisałem, nie jest czymś przypadkowym, improwizowanym czy dyskryminującym kogokolwiek. Wskazuję tylko na to, do czego próbuje się nas przystosować. Jeśli poziom za wysoki, to odsyłam do literatury, ewentualnie polecam wakacyjny wyjazd na szparagen dla rozszerzenia źrenic. Sytuacja gdzie odpowiedzi ucznia, choć równie dobrze mogłyby być uznane za prawidłowe, zostały ocenione negatywnie, bo nie były takie, jakich oczekiwał nauczyciel tutaj miejsca mieć nie będzie. A i bełkotliwe i prostackie hermenegildzenie z aspirantami na miszczów poezji i prozy takoż.

prawda jest w innym miejscu
prawda jest w innym miejscu
1 rok temu
Reply to  Tadeusz

To niby jesteś nauczycielem a ja uczniem? – ładnie podzieliłeś. No i ten bełkot (po Twojemu), że nic od Ciebie nie jest przypadkowe, improwizacją czy też dyskryminujące – czyli jednym słowem wszystko szlachetne. Kto to jest aspirantem na miszcza poezji?, umiałbyś wskazać palcem na siebie?

jest i pion
jest i pion
1 rok temu
Reply to  Tadeusz

Bzdurzysz, żadna księdzowa – to nie jest podwyższenie poziomu.

.
.
1 rok temu

to nie ksiądz tylko księżna ,ostatnio pani z lewicy . stwierdziła ,że chce być ministrą edukacji.Ten portalik w ogóle nie idzie z duchem czasu

za-duch
za-duch
1 rok temu
Reply to  .

Obawiam się “dziadku”, że Tobie daleko do ducha czasu.

.
.
1 rok temu
Reply to  za-duch

Tobie osiołku najdalej do rozumu choć za mędrca się uwazasz

POrtalik trza
POrtalik trza
1 rok temu
Reply to  .

o duchu czasu mówiłeś, umiem trzymać się w temacie w przeciwieństwie do Ciebie, co Ci pasuje w danej chwili.

Hermenegilda oryginał
Hermenegilda oryginał
1 rok temu
Reply to  .

Ha ha ha ale mu dowaliłeś, ten facet myśli że wszystkie rozumy pozjadał a mi płacze że mu nick zajęłam, żalosna postać. Facet co się pod babę podszywał na forum.

sieroctwo
sieroctwo
1 rok temu

pożaliłeś się ostatecznie już kolejny raz przy okazji czyjejś “rozmowy” ze mną czy nadal będziesz nudny podszywacz?

jest i pion
jest i pion
1 rok temu
Reply to  za-duch

No dobra, poprawiam się na język Tadeusza – to bełkot.

POrtalik trza
POrtalik trza
1 rok temu
Reply to  .

Straciłeś “dziadku” okazję aby napisać “POrtalik”, tak pięknie wyróżniane z liter ulubione Tobie PO.

.
.
1 rok temu
Reply to  POrtalik trza

Tobie osiołku wszystko się z PO kojarzy ,takie skrzywienie zawodowe

POrtalik trza
POrtalik trza
1 rok temu
Reply to  .

nie, dostosowuję się do Twoich komentarzy.

.
.
1 rok temu
Reply to  POrtalik trza

wypchaj się sianem jak na osiołka przystało

gwoli ścisłości
gwoli ścisłości
1 rok temu
Reply to  .

czyli kapitulacja mądralo? – masz rację, nie masz nic mądrego do powiedzenia i uderzasz w komunał.

troszkę szerzej
troszkę szerzej
1 rok temu

Gratulacje
Bardzo mądry wywiad, lecz zaskakuje że diakoni nie mając nominacji na księdza, mogli wypełniać rolę księdza przez wiele lat. Dziwna mi się wydaje argumentacja, że pracują diakonki już wiele lat w charakterze księdza, niech więc będą księżmi. W wywiadzie nie padło pytanie o rodzinę a z nazwiska wynika, że jest mąż i może dzieci?
Ile zarabia diakon a ile ksiądz?, może i takie było uzasadnienie.

Wiktor
Wiktor
1 rok temu

Nie mogli pełnić roli proboszcza, to jest istotne.