Na sygnale Sucha Beskidzka

Pożaru nie gasili, ale złapali pijanego kierowcę

Trzech strażaków z Toporzyska w Wielkanoc nie tylko świętowało. Wieczorem dokonali obywatelskiego zatrzymania nietrzeźwego kierowcy.

Około godz. 21.00 strażacy ochotnicy przybyli do remizy w Toporzysku na wezwanie do pożaru. Oczekując na sygnał do wyjazdu drugiego samochodu służbowego, zobaczyli jak od strony Jordanowa nadjeżdża citroen. Nieoczekiwanie osobówka zatrzymała się jakby uległa awarii. – Kierujący wysiadł z pojazdu, podniósł maskę i zaczął zaglądać do komory silnika – relacjonuje Anna Gąsiorek-Rezler, rzecznik prasowy suskiej policji.

Jeden ze strażaków wsiadł do swojego samochodu i podjechał kawałek by udzielić pomocy. Kiedy kierujący citroenem zobaczył podjeżdżający samochód… w pośpiechu wsiadł do swojego pojazdu i usiłował odpalić, ale bez skutku. Szybko okazało się dlaczego chciał uciec. Gdy strażak podszedł do citroena to przez otwarte okno wyczuł od mężczyzny alkohol. W tej sytuacji chciał wyciągnąć kluczyki ze stacyjki, ale tych w niej nie było bo kierowca je wyciągnął.

Strażak o zatrzymaniu nietrzeźwego kierowcy powiadomił dyżurnego jordanowskiego komisariatu. Potem wraz z dwoma kolegami pilnował 25-latka, by ten nie uciekł. Przybyli funkcjonariusze ustalili, że zatrzymany przez strażaków mężczyzna miał w wydychanym powietrzu 1,7 prom. alkoholu. Policjanci stwierdzili też, że mężczyzna nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami, aktualnej polisy ubezpieczeniowej (OC). Ponadto citroen nie przeszedł wymaganego przeglądu technicznego. 25-latek nie powiadomił też odpowiednich organów o nabyciu pojazdu. Mężczyzna odpowie za kierowanie pod wpływem alkoholu, za co grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności, a w sprawie pozostałych wykroczeń sporządzony zostanie wniosek do sądu.

google_news