Bielsko-Biała Na sygnale

Po wypadku na Andersa ukryli się w krzakach. Wytropił ich pies

Fot. KMP w Bielsku-Białej

Choć po potężnym „dzwonie” zostali ranni, to piechotą uciekli z miejsca wypadku. Ukrytych w krzakach mężczyzn szybko wytropił policyjny pies Meryt, co być może jednemu z nich uratowało życie.

Do zdarzenia doszło w niedzielę, 29 września, o 21.02 na skrzyżowaniu alei Andersa i ulicy Michałowicza w Bielsku-Białej. 38-letni bielszczanin jadący Andersa audi a8 nie zatrzymał się na czerwonym świetle, doprowadzając do zderzenia z renaultem, którego 57-letni kierowca przecinał aleję jadąc od ulicy Michałowicza w stronę ulicy Babiogórskiej. Wytrącone z toru jazdy audi dachowało, a po drodze roztrzaskało dwie latarnie i trzy znaki drogowe.

Tuż po wypadku kierowca i pasażer audi wzięli nogi za pas. – Powiadomiony o zdarzeniu oficer dyżurny bielskiej komendy natychmiast skierował na miejsce policyjne patrole oraz przewodnika z psem tropiącym. Meryt bezbłędnie podjął trop w porzuconym samochodzie i po około dwustu metrach doprowadził swojego przewodnika do ukrytych w krzakach zbiegów – informuje Roman Szybiak z Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.

33-letni pasażer znajdował się w stanie zagrażającym jego życiu. Jego starszy kompan nie doznał poważnych obrażeń. Co więcej, kierowca miał jeszcze tyle siły, że nadal próbował uciekać i był agresywny. Policjant go obezwładnił. – 38-latek zachowywał się irracjonalnie, nie mógł dmuchnąć w policyjny alkomat. 33-latek był trzeźwy – dodaje Roman Szybiak.

Obydwaj bielszczanie, którzy podróżowali audi, zostali zabrani przez pogotowie ratunkowe do szpitala. Tam pobrano ich krew do badań m.in. na zawartość narkotyków. Jeśli wstępne policyjne ustalenia się potwierdzą, to kierowcy grozi kara nawet ośmiu lat więzienia.

– Podczas tej interwencji nie pierwszy raz kluczowe okazało się wykorzystanie policyjnego psa tropiącego. Dzięki niemu policjantom udało się ujawnić kierującego pojazdem i pasażera, którzy zbiegli z miejsca wypadku. Gdyby nie to, że przewodnik psa służbowego tak szybko odnalazł mężczyzn, jednemu z nich zagrażało realne niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Na szczęście na czas otrzymał pomoc i został zabrany do szpitala. W marcu policyjny pies odnalazł zaginionego 91-latka, ratując go przed zamarznięciem. W sierpniu w Jaworzu dzięki psu policjanci uratowali życie niedoszłej samobójczyni – zwraca uwagę bielski policjant.

google_news