Sport Cieszyn

Pogrom w Chybiu. Cukrownik lepszy od Beskidu

Pojedynek Cukrownika Chybie z Beskidem Brenna miał być jednym z ciekawszych spotkań 7. kolejki skoczowskiej klasy A. Okazał się jednak jednostronnym widowiskiem, zdominowanym przez gospodarzy.

Wspierana przez głośno dopingujących kibiców miejscowa drużyna dość szybko zaczęła festiwal strzelecki, otwierając wynik już w 6. minucie meczu. Po raz pierwszy tego dnia na listę strzelców wpisał się Kamil Wójcikowski, który pięć minut później ponownie posłał piłkę do siatki. Obie te bramki były wynikiem dość prostych błędów zawodników zespołu gości, których jednak dwa zainkasowane ciosy pobudziły do walki. Beskid zaatakował i w 21. minucie złapał kontakt z rywalem. Arkadiusz Tarasewicz został sfaulowany w polu karnym a “jedenastkę” na gola pewnym strzałem zamienił Kazimierz Ferfecki.

Od tego momentu gra się jeszcze bardziej wyrównała, ale to Cukrownik potrafił wykorzystać błędy przeciwnika. W 30. minucie tuż przed polem karnym piłkę ręką zagrał defensor z Brennej a rzut wolny ładnym strzałem wykorzystał Bartosz Kochman. Z kolei w 44. minucie kolejny błąd graczy Beskidu zakończył się rzutem wolnym pośrednim z obrębu szesnastu metrów. Bartosz Kochman zagrał futbolówkę do Kamila Wójcikowskiego a ten skompletował klasycznego hat-tricka.

Po przerwie miejscowi nie zamierzali odpuszczać i w 53. minucie ponownie ucieszyli swoich fanów. Kamil Wójcikowski zdecydował się na strzał z dystansu, po którym futbolówka wpadła w okienko bramki Beskidu. Co prawda po zaledwie 60 sekundach odpowiedział Kazimierz Ferfecki, ale przyjezdni już do meczu nie potrafili wrócić. W 78. minucie szóste trafienie dla Cukrownika zaliczył Konrad Michalski a w 84. gości dobił Bartosz Kochman, ustalając rezultat spotkania na 7:2.

– Zagraliśmy dobry mecz, na poziomie, którego oczekujemy od siebie co kolejkę. Wszystko nam wychodziło, prawie każdą sytuację wykorzystaliśmy, stąd ten wynik jest tak wysoki. Uważam jednak, że jest on zbyt wysoki, bo piłkarsko rywal od nas aż tak bardzo nie odstawał. Nam dopisało szczęście i dlatego wyglądało to na jednostronny mecz. Na pewno szybko strzelone bramki pozwoliły nam złapać pewien komfort i ułożyły nam to spotkanie – skomentował wygrane zawody Szymon Miłek, trener Cukrownika.

– Plan był taki, żeby się trochę wycofać i kontrować rywala, ale szybko stracone bramki nie pozwoliły na jego realizację. Można powiedzieć, że po pierwszym kwadransie było już po meczu. Niestety od początku rozgrywek popełniamy bardzo dużo prostych błędów, które nie powinny się nam przytrafiać. Ta porażka jest odzwierciedlenie tej rundy, którą mamy bardzo słabą. Nasza forma i gra jest daleka od ideału, co było w tym spotkaniu doskonale widać – podsumował mecz Przemysław Meissner, szkoleniowiec Beskidu.

google_news