Cieszyn Na sygnale

Potrącenie sarny. Na drodze zostało zwierzę i… tablica rejestracyjna – ZDJĘCIA

W minioną środę późnym popołudniem na ul. Bielskiej w Zabłociu doszło do potrącenia sarny. Na jezdni została sarna… i tablica rejestracyjna auta. Sprawca zdarzenia odjechał w nieustalonym kierunku, po czym wrócił… poszukać tablicy rejestracyjnej?

Zwierzę leżące na jezdni zauważył nasz czytelnik i zarazem lekarz weterynarii bielskiej przychodni weterynaryjnej. – Przejeżdżając ul. Bielską, w pewnym momencie zobaczyłem na jezdni sarnę. Zawróciłem auto. Sarna była “wygięta” jak paragraf, na jezdni pełno plastików z auta, które ją zabiło. Samochody przejeżdżały obok sarny, ale żaden kierowca nie zareagował. Wstrzymałem ruch aut i zdjąłem sarnę z jezdni. Niedaleko miejsca zdarzenia leżała tablica rejestracyjna z jakiegoś samochodu o wyróżniku SCI. Zadzwoniłem na policję, policjanci akurat nie mieli wolnego radiowozu, by przysłać do zdarzenia. Zabrałem tablicę rejestracyjną i zawiozłem do Komisariatu Policji w Strumieniu, tam przyjęli zgłoszenie – relacjonował nam lekarz weterynarii. – Gdy wracałem, ktoś w miejscu zdarzenia szukał tablicy rejestracyjnej. Może to był sprawca zdarzenia, może ktoś inny, tego już się raczej nie da ustalić. Rozumiem, że wrócił na miejsce poszukać tablicy rejestracyjnej, ale dlaczego wcześniej zostawił zwierzę na jezdni i nie udzielił pomocy? – zastanawiał się nasz rozmówca.

Jak dowiedział się nasz portal, do dyżurnego policji wpłynęły łącznie trzy zgłoszenia w sprawie tego samego zdarzenia – potrącenia sarny.

– Jedną z osób zgłaszających zdarzenie był sprawca, który tłumaczył swoje zachowanie (odjechanie z miejsca) szokiem i niewiedzą w tym zakresie. Po zdarzeniu powrócił na miejsce zdarzenia z rodzicami, gdzie oczekiwał na przyjazd patrolu policji – poinformował nas asp. Krzysztof Pawlik z Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie. Trwa postępowanie w sprawie, czynności w związku z art. 37 Ustawy o ochronie zwierząt prowadzą policjanci z Komisariatu Policji w Strumieniu.

Foto: Czytelnik

google_news
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Jooooo
Jooooo
3 lat temu

Szczekacie na weterynarza…tu nie chodzi o nieudzielenie pomocy za co grozi kara ,tu chodzi o plastiki i sarnę która mogła doprowadzić do wypadku!!!czego nie pojmujecie…mam wam w podpunkty opisac
Pomijając wasze stare ledwo trzymające się kupy pierdzikułka.
Których wam tak szkoda musiał dzieciak po mamusie lecieć i ładnie gnać wiejska ścieżką że tablice zgubił,a tu jest wic cały że do wk by trza było jechać…o zgrozo żenada…

Lolek
Lolek
3 lat temu

Parę dni temu jadąc w nocy nastąpiło potrącenie mojego pojazdu przez odyńca w koło prawe i prawdę mówiąc tego nie odczułem ale dzięki rozsądkowi się zatrzymałem pomimo że światła wszystkie się święciły .Po obejrzeniu pojazdu znalazłem z tyłu w rowie zdychającego odyńca i głupotą moją byłoby go ratować a ponadto z OC bym miał figę z makiem bo kopał bym się z końmi mając na uwadze myśliwych.

Gorg
Gorg
3 lat temu

Po przeczytaniu pozostały putania:
Dlaczego lekarz nie udzielił pierwszej pomocy poszkodowanej?
Dlaczego wspomniany lekarz weterynarii
nie przeprowadził czynności reanimacyjnych?
No tak napisali, że była zabita.
Zatem dlaczego lekarz przemieścił ofiarę wypadku? Być może świadomie zatarł ślady przestępstwa.
Z innej beczki, jak drugi uczestnik zdarzenia miał udzielić pomocy zabitej sarnie? Skoro ją zabił to pozostaje jedynie wskrzesić.

e_mil
e_mil
3 lat temu

A sarna była trzeżwa ?

Pat
Pat
3 lat temu
Reply to  e_mil

Nie, napruła się sfermentowanymi jabłkami 😉