W poniedziałek rozpoczął się Lotos Jazz Festival Bielska Zadymka Jazzowa. Materiał ze swojej debiutanckiej płyty zaprezentowała 18-letnia saksofonistka Marta Wajdzik, mieszkanka Buczkowic.
Festiwal zainaugurowały w Klubie Klimat dwa koncerty pod hasłem „Two Women – Two Saxes”. Pierwsza na scenie pojawiła się Marta Wajdzik, uczennica klasy maturalnej bielskiej szkoły muzycznej. Towarzyszyli jej znakomici polscy muzycy – Paweł Tomaszewski, Robert Kubiszyn i Paweł Dobrowolski. Kwartet po raz pierwszy pokazał światu materiał z debiutanckiej płyty saksofonistki „My Planet”, która już trafiła do sprzedaży. Wszystkie kompozycje to dzieło młodej saksofonistki, która dziękowała muzykom i zespołowi szefa Zadymki Jerzemu Batyckiemu za wypłynięcie na szerokie wody. Na scenie pokazała się jako wszechstronna instrumentalistka, biorąc do rąk saksofony sopranowy i altowy oraz flety. Żywo reagującą publiczność zaskoczyła łączeniem jazzu z elektroniką, elementami muzyki ludowej i Wschodu. W dwóch utworach swój talent wokalny pokazała jej siostra – 15-letnia Zuzanna Wajdzik.
– Lat ma, jak każda kobieta, 19, maturę przed sobą, a gra jak stary wyga. Właśnie wydała swoją pierwszą płytę. Pierwszy po Bogu na Zadymce Jurek Batycki nie ukrywa, że wszyscy jej tu kibicują, ojcują i co tam jeszcze mogą. Miała studiować w Wiedniu, ale wybrała Bielsko. I dobrze. Bo w stolicy walca nauczyliby ją pewnie ino awangardy na 3/4 i tyle. A Ona każde metrum, każdy klimacik i temacik czuje. Szykuje się do skoku na staż za Wielką Wodę, a na razie czaruje ze sceny z Pawłem Tomaszewskim, Robertem Kubiszynem i Pawłem Dobrowolskim. Oj, chciałbym tak i ja mieć taki talent kiedy miałem 19. Ale u mnie już wszystko ZA, a u niej PRZED – takimi wrażeniami z koncertu podzielił się sam Jan Ptaszyn Wróblewski, legendarny saksofonista.
Lakecia Benjamin ze swoim nowojorskim zespołem zupełnie zmieniła klimat, serwując aranżacje niezapomnianych utworów Johna Coltrane’a. W Polsce była po raz pierwszy, a od razu przyjechała z europejską premierą płyty „Pursuance/The Music of the Coltranes”. Był to energetyczny występ, który porwał zadymkową publiczność. Niespodzianką było dołączenie do składu Marty Wajdzik, której solo nagrodzono gromkimi brawami.
Zwieńczeniem wieczoru był koncert obdarzonej świetnym głosem Basi Dratwińskiej w Metrum Jazz Club, która – analogicznie do koleżanek po fachu – też zaprezentowała materiał z nowej płyty. Młodzi muzycy dali z siebie wszystko grając aż do 1.00 – czy to wykonując ballady, czy to porywając do tańca.