Bielsko-Biała Kultura i rozrywka

Przewodnicy z całej Polski na Podbeskidziu

W Beskidy przybyła ostatnio rzesza przewodników turystycznych z całej Polski. Od środowego popołudnia, 23 sierpnia, do niedzielnego poranka, 27 sierpnia, trwał tu bowiem XXXV Rajd Górski Przewodników PTTK.

Bazą zlotu było Centrum Kongresów i Rekreacji „Orle Gniazdo” w Szczyrku. Uczestnicy mogli wybrać, jakie chcą przemierzać trasy – plecakowe, autokarowo-piesze czy autokarowe. Ci, którzy zdecydowali się na pierwszą z możliwości, wędrowali po Beskidach, zaliczając między innymi Czantorię, Stożek, Przysłop, Baranią Górę czy Malinowską Skałę (jedna z ekip) lub Pilsko, Rycerzową, Przegibek (druga z grup). Nocowali w trakcie wyprawy w schroniskach turystycznych. Osoby, które wybrały opcję autokarowo-pieszą, wyjeżdżały ze Szczyrku codziennie w inne miejsce, by chodzić po górach i poznawać ciekawe miejsca. Zdobyły Babią Górę, czeską Łysą Górę i Klimczok, a zwiedziły siedzibę Babiogórskiego Parku Narodowego czy Bielsko-Białą. Dwie grupy autokarowe zobaczyły natomiast wiele miast i atrakcyjnych miejsc w regionie, takich jak Wisła, Cieszyn, Kalwaria Zebrzydowska, Wadowice, elektrownia szczytowo-pompowa Porąbka-Żar czy Muzeum Browaru w Żywcu.

– Chcieliśmy pokazać im dużo, ale po trochu – w pigułce, aby pozostawić niedosyt, a przez to zachęcić, by przyjechali tu znów. I to nie sami, ale z turystami z kraju, bo to przecież przewodnicy. Z kolei wieczorami, oprócz spotkań integracyjnych, na przykład przy grillu, odbyły się prelekcje dyrektora Babiogórskiego Parku Narodowego oraz przedstawiciela Beskidzkiej Grupy GOPR – opowiada komandor rajdu Jerzy Jurczak. – Co roku zlot organizuje środowisko przewodnickie z innego regionu Polski. W tym roku powierzono to zadanie bielskiemu Oddziałowi PTTK, co traktujemy jako duże wyróżnienie. Do udziału zgłosiło się aż 250 osób. Nie spodziewaliśmy się tak dużego odzewu. Wielu z tych przewodników to wielokrotni uczestnicy. Sympatyczne jest to, że na formularzach zgłoszeniowych niektórzy zaznaczają, że chcą mieszkać z tą a tą osobą. Bo polubili się na rajdach, utrzymują kontakt, korespondują.

Najstarszą uczestniczką była 92-letnia Maria Kozłowska z Gdańska. – Uwielbiam te rajdy i ich wspaniałą atmosferę. Byłam już osiem czy dziewięć razy. Na przykład ubiegłoroczny zlot odbywał się w Bieszczadach – opowiada. Z kolei Krzysztof Ostromecki z Ciechanowa mówi, że w Beskidach był drugi raz w życiu. – Czterdzieści lat temu organizowaliśmy kolonie dla dzieci w Łodygowicach – wspomina. – Teraz jest nas na rajdzie około dwudziestu osób z Ciechanowa, a Beskidy bardzo nam się podobają. Natomiast Andrzej Konarski z Wrocławia przyznaje, że dla niego jest to rajd sentymentalny. – Moja mama Alicja była przed wojną nauczycielką w Bielsku. A w rejonie Porąbki poznała mojego ojca – mówi.

 

google_news