Sport Oświęcim

Rehabilitacja Unii

Jeżeli nie najlepszy to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie zagrali oświęcimscy hokeiści i zupełnie zasłużenie pokonali dużo wyżej notowany GKS Katowice. I tylko żałować, że takiej formy nie zaprezentowali trzy dni temu w starciu z inną katowicką ekipą.

Po porażce z Naprzodem Janów sytuacja Unii znowu zrobiła się mało ciekawa, gdyż nie tylko wygrała gdańska Automatyka, ale także w rozegranym awansem pojedynku opolski Orlik sensacyjnie pokonał Comarch Cracovię.  To jakby tylko zmotywowało oświęcimian do pokazania, że w tym sezonie stać ich jeszcze na wiele. Od początku starcia z GKS Katowice bandy trzeszczały, a goście przy biernej postawie sędziów dopuścili się nawet ataku kijami Dariusza Wanata i Michala Fikrta. To tylko jeszcze bardziej rozsierdziło zespół z ul. Chemików 4. Adam Rufer wykończył kontratak, a nieco ponad trzy minuty później Mateusz Gębczyk dopadł do bezpańskiego krążka i nie zmarnował okazji „sam na sam”. W trzeciej tercji trwał koncert Unitów, a widownia przecierała oczy ze zdumienia. Ich ulubieńcy grali bowiem jak za dawnych, dobrych lat. Kamil Paszek wygrał bulik, a Adam Rufer huknął bez przyjęcia i było 3:0! Na krótko przed końcem meczu po faulu na Onderju Kasperlíku sędzia podyktował rzut karny, zamieniony na bramkę przez Martina. I tylko żałować, że w toczącym się równolegle spotkaniu nowotarskie TartySki Podhale po dogrywce, ale jednak niespodziewanie pokonały lidera. W efekcie Unia, straciła jak się wydawało, realną szanse zbliżenia się do nich na trzy punkty. Za to w Jastrzębiu Zdroju poległa Automatyka i tym samem Unię dzielą od niej cztery punkty. Gdyby nie wpadka w Katowicach z Naprzodem to oświęcimianie mieliby do odrobienia zaledwie dwa punkty.

Unia Oświęcim – GKS Tychy 4:0 (0:0, 2:0, 2:0)

 

google_news