Sytuacja na rynku kukurydzy jest wręcz dramatyczna. Ceny są tak niskie, że niektórzy rolnicy musieli dopłacić do zbiorów.
W zależności od regionu kraju, ceny oferowane za kukurydzę mokrą (o wilgotności 30 proc.) wynoszą 360-475 złotych za tonę z dostawą. Najniższe ceny notuje się między innymi na południu kraju. Dla porównania w zeszłym roku cena w skupie tej samej kukurydzy wynosiła około 850-950 złotych za tonę.
Zadzwoniliśmy do kilku skupów zbóż w naszym regionie. Cena za tonę to aktualnie 370-380 złotych. – To cena podstawowa, bo są dodatki lub potrącenia w zależności od wilgotności ziarna – mówi Arnold Lapczyk, prowadzący skup zbóż w Zbytkowie w gminie Strumień. – Takie są ceny światowe, takie nastroje na rynkach. Nikt niestety nic z tym nie zrobi. Wszyscy więc ponoszą straty – dodaje.
W poprzednich latach opłacalność była dużo większa, a wahania cen nie były aż tak duże. – Nie ma się to jednak nijak do teraźniejszych cen. Aktualnie bardzo drogie są nawozy czy środki produkcji. Wtedy były zdecydowanie niższe koszty. Uprawa hektara to aktualnie około 4 tysiące złotych. Zbiór natomiast wynosi w zależności od stanowisk od 8 nawet do 16 ton. Wszystko zależy jaka jest to odmiana kukurydzy, jakie zastosowane były środki, jakie są stanowiska, w jakim terenie i jaka klasa ziemi. To bardzo dużo zależności. Niestety dla wielu rolników tegoroczna uprawa kukurydzy jest na granicy opłacalności lub jest po prostu nieopłacalna – komentuje Arnold Lapczyk.
Ryzyko się opłaciło
Oczywiście można było zakontraktować zdecydowanie wcześniej sprzedaż kukurydzy w skupie. To jednak zawsze duże ryzyko. Część rolników się jednak na to zdecydowała i… wygrała. – Kontrakty wynosiły około 550 złotych za tonę. Niektórzy rolnicy się na to zdecydowali, niektórzy jednak patrzyli na te ceny z obawą, bali się, liczyli, że będą one wyższe, bo były dużo niższe niż te zeszłoroczne. Każdy liczył, że ceny wzrosną, ale raczej się na to nie zapowiada – kwituje Arnold Lapczyk.
To tragedia!
– Cały rok człowiek jeździ, orze, sieje, nawozi, a na koniec musi jeszcze do tego dopłacić. To jest po prostu tragedia! – mówi spotkany podczas zbioru rozgoryczony rolnik z naszego regionu. – Rozmawiałem z kilkoma osobami i ci, którzy nie mieli kontraktu oddali zboże jakby za darmo i jeszcze musieli je dowieźć do skupu. Są też tacy, którzy uprawiali mniejsze powierzchnie i oni do hektara musieli dołożyć nawet około 500 złotych… Płakać się chce…
Nikt nie wie co tak naprawdę będzie w przyszłym roku. – Wszystko zależy od tego, jakie są plony w Ameryce, Australii czy Brazylii, bo to wszystko odbija się na światowym rynku i cenach na giełdzie. Sytuacji nie polepszył też import zbóż z Ukrainy… – dodaje. Tygodnik Poradnik Rolniczy twierdzi, że rynek wciąż jest destabilizowany przez ukraińską kukurydzę, która najpierw jedzie do Niemiec, skąd za chwilę wraca do Polski. – Mogą zamknąć granice, a Ukraina i tak rozjedzie nasze rolnictwo – mówił cytowany przez portal rolnik.
Rolnicy mają przerypane. My będziemy mieć czterodniowy tydzień pracy dzięki Tuskowi, a rolnik musi pracować w piątek świątek.
piątku ani świątku nie będzie, po co ma pracować wtedy
A co żywiec w piątki i świątki ma pościć?
a co to za problem żeby M.M. wzioł u tych co zwykle kolejny miliard kredytu na nasze dzieci, a my tą forsę damy w dopłatach hodowcom kukrydz?
A opałową kukurydzę techniczną i tak sprowadzimy zza wiadomej granicy skoro już takie mamy polecenie.
I wszystko jak dotąd: i gra i koliduje.
Ach ci wstrętni Niemcy cały czas nam polecają., że aż nie wypada mieć nicka po niemiecku.
słabo u Ciebie z orientacją skoro nie wiesz kto komu nasze nieszczęsne państwo techniczne na służbę przyobiecał
już mi się słabo zrobiło
Ryzyko zawodowe,każdy jeden przedsiębiorca,który prowadzi prywatną działalność gospodarczą takie ryzyko też ponosi.
No tak ryzyko zawodowe , tylko że jak pozwolimy zniszczyć rodzimą produkcje to co nam zostanie ?
Czy chcemy być uzależnieni żywnościowo od ukrainy lub Ameryki?
Ryzyko zawodowe to ma kaskader ,spadochroniaż itd , w przypadku strategicznego szczebla gospodarki nie może być mowy o ryzyku !
W tamtym roku kukurydza była w dobrej cenie,więc rolnicy heja i wszyscy wiosną wysiewali kukurydzę,a teraz narzekają,że niska cena,podobnież było kiedyś ze rzepakiem.
A czemu mają nie narzekać, czemu mieli nie siać? Taka jest pewność i perspektywa gospodarowania na roli, a celem aby sprzedać w cenie nie poniżej kosztów, żaden przedsiębiorca spoza rolnictwa na to nie może sobie pozwolić.
No tak, mamy tysiące hektarów pod uprawy, ziemie I i II klasy.
Rolnicy, najpierw się orienyuje co warto siać i sadzić, a nie potem płakać, że się nie opłaca.
Inni przedsiębiorcy ryzykują swój majtek i querwa nie płaczą jak wy.
Bierz te tysiące hektarów w dzierżawę i uprawiaj, będziesz wiedział co się opłaca i na pewno uzyskasz opłacalne plony. Te setki hektarów w naszym regionie stoi odłogiem, taka jest opłacalność ich uprawiania. Może w naszym regionie jest sporo ziem w III, IV kl.?
Pewnie.z.platformy.obywatelskirk.ten mundrol
Ja tam wiem jedno, jak podrożeje popcorn – zaoszczędzę na kinie.
A ja tam nie dam sobie odebrać odrobiny wyższej kultury w kinie. Przyniosę swoją kukurydzę i bęndem zakanszał, kulturalnie, acz radośnie czkając.
bierz z głombem, będziecie w dwóch w kinie
To jest dobra informacja dla konsumentów,bo będzie tańsze mięso i jaja.
jasne, rolnicy nie mają co narzekać, też są konsumentami
Do czasu, gdy padnie nasze rolnictwo. Wtedy ceny wzrosną, bo nie będzie konkurencji. Jak długo trzeba takie proste rzeczy tłumaczyć? Ludkowie kochani to jest elementarz ekonomii.
Nie licz na to że żywność stanieje
Jaja to robią z rolników
Tańsze to już było. Tera zatańczymy Waltza i to dopiero będą jaja.
Ale trza i zasadniczy na czasie taniec zatańczyć, morawca trza z figurami.
Podaż i popyt kształtują cenę,bo mamy wolny rynek.
a i jeszcze wpływa parę czynników szczególnie w rolnictwie
Żądamy P0LEXITU!!!
Chyba cię pogięło pisiorze
To jest fenomen .Co roku bęczą że susza ,że deszcz, że zaraza ,że tanio itd ale kompletnie nic nie robią żeby poprawić swoją sytuację życiową. Nikt wam nie każe uprawiać pola. Jak mi robota nie pasuje to ją zmieniam a nie czekam aż mi państwo(podatnicy) pieniądze wyśle.
Oj Heniek. niedobrze, niedobrze. Zęby mądrości wypadną, a głupota zostanie.
Niesamowite przemyślenia, proste? – proste.
Ciesz się że masz co jeść
A z baby na babę skaczesz czy przy jednej jesteś🤣
Heniek na ministra Rolnictwa !!!!
Heniek! To są wieloletnie zobowiązania! Nie możesz zmienić tej roboty z dnia na dzień. Kiedyś rolnictwo było podstawą bezpieczeństwa, nie wszystko powinno się przeliczać na pieniądze
UE 15 września zniosła embargo m.in. na Ukraińską kukurydzę. Chwała jej mądrości.
I jak tu lubić Ukraińców po puencie rolnika na końcu? Jeszcze dodatkowo szkody robią watahy dzików w naszym regionie, które lubią sobie siedzieć w kukurydzy.
Przeciętne gospodarstwo w Ukrainie zajmuje powierzchnię 1000 hektarów, w porównaniu do zaledwie 16 hektarów w UE i 11 hektarów w Polsce. Ukraińskie pola uprawne zajmują obszar większy niż całe Włochy.
Po co nam Włochy, o Polsce mowa podobnej wielkości.
Podobnej wielkości do czego?
jest napisane Włochy: Polska 322,5 tyś. km2, Włochy 302 tyś. km2. Jeśli Polska podobnej wielkości – po co przywoływać Włochy
W Ukrainie nie ma rolników, tam są oligarchy z tysiącami hektarów z pestycydami, z chemicznymi opryskami bez limitu. Trzeba bronić naszych rolników i ich upraw bo jeżeli nie to szybciutko będziemy w niebie.