Blisko 25 lat temu zakończyło działalność Liceum Medyczne, które funkcjonowało w murach Liceum Ogólnokształcącego im. Antoniego Osuchowskiego w Cieszynie. Niedługo później dały o sobie znać skutki tej decyzji. Negatywne, ponieważ Szpital Śląski zaczął coraz bardziej odczuwać brak fachowej kadry. A te pielęgniarki, które nie szukały zatrudnienia w szpitalach prywatnych, czuły się niedoceniane i zaczęły głośno upominać się o swoje potrzeby.
Piękne hasło „Nie wystarczy leczyć – trzeba pielęgnować” towarzyszyło uroczystości czepkowania i paskowania, która odbyła się pod koniec kwietnia 1993 roku w cieszyńskim „Medyku”. Mimo iż szkoła akurat świętowała 30-lecie to nie było fanfar, bo nad placówką wisiało widmo likwidacji. Sygnał stanowiło zaprzestanie naboru młodzieży. W czepkowaniu wzięło udział 77 uczennic klas drugich i, jak odnotował reporter „Głosu”, jeden rodzynek. Pierwsze paski otrzymało 85 uczennic klas trzecich. Co ciekawe, po raz pierwszy dzwonek szkolny zabrzmiał w cieszyńskim Liceum Medycznym Pielęgniarstwa we wrześniu 1962 roku. Rok później na wiosnę odbyło się pierwsze czepkowanie, czyli pasowanie na pielęgniarki, 65 uczennic. I los okazał się przewrotny, bowiem po 30 latach wiosenną porą podobna uroczystość odbyła się po raz ostatni.
Początkowo zajęcia lekcyjne z udziałem przyszłych pielęgniarek odbywały się nie tylko w murach „Osucha”, lecz korzystano także z sal „Kopera” i Technikum Mechanicznego na placu Kościelnym. Pierwszą salę ćwiczeń praktycznych zorganizowano w obecnym budynku Cieszyńskiego Pogotowia Ratunkowego, a później przeniesiono ją do suteren dawnego pawilonu internistycznego Szpitala Śląskiego. Kilka następnych roczników praktykowało w budynku przy ulicy Limanowskiego, gdzie później rezydowała straż pożarna, a teraz jest tam Straż Miejska. Ostatecznie od września 1986 roku zadomowiono się w internacie przy ulicy ks. Świeżego. Bazą szkolenia zawodowego pielęgniarek od początku był Szpital Śląski i ośrodki zdrowia.
Liceum Medyczne w Cieszynie było jedną z pierwszych szkół w Polsce, kształcących w cyklu 5-letnim. Przyjmowano kandydatki po siedmiu klasach szkoły podstawowej. W okresie istnienia szkoły, wykształcenie zdobyło trochę ponad 2000 absolwentek i… kilkudziesięciu absolwentów. Znajdowali zatrudnienie w regionie cieszyńskim i innych rejonach kraju, a także za granicą. Pracodawcy podkreślali ich fachowość i dobre przygotowanie zawodowe. Decyzją Ministerstwa Zdrowia likwidacja tej zasłużonej cieszyńskiej placówki nastąpiła w 1996 roku. Mury szkolne opuściło wtedy 78 osób.
Kiedy pod koniec lat 90. minionego wieku doszło do ogólnopolskich protestów, pielęgniarki z nadolziańskiego grodu nie były tylko biernymi obserwatorkami. Ubrane na czarno siostry demonstrowały na terenie Szpitala Śląskiego, prowadziły kilkudniową głodówkę, a kolejna grupa uczestniczyła w demonstracji w Warszawie oraz w pikiecie przed Urzędem Marszałkowskim w Katowicach. Doszło nawet do parogodzinnej blokady przejścia granicznego w Cieszynie, gdzie pielęgniarki upominały się o swoje racje pod „opieką” ściągniętych na granicę policyjnych oddziałów prewencji.
24 września 1999 roku, pielęgniarki i położne protestowały kolejny raz, żądając m.in. wypłacenia podwyżek w wysokości 150 zł pensji zasadniczej, z wyrównaniem od 1 kwietnia oraz wyposażenia w odzież ochronną i obuwie zgodne z atestami. Chciały ponadto podpisania zbiorowego układu pracy, a do tego wglądu do funduszu płacowego i premiowego poszczególnych grup zawodowych. Ubrane na czarno kobiety spotkały się najpierw z ówczesnym dyrektorem cieszyńskiego ZZOZ-u, Janem Kawulokiem. Następnie protest przeniósł się pod Starostwo Powiatowe. Słychać było śpiew: „Hej, sokoły omijajcie pielęgniarskie szkoły, a gdy już je pokończycie, to się garba dorobicie” oraz skandowanie: „Pan starosta do roboty za jedyne 500 zł”. Adresatem tej propozycji był ówczesny gospodarz powiatu Andrzej Georg. Po ostrych negocjacjach ustalono nowe warunki płacowe.
„Likwidacja Liceum Medycznego odbija się dzisiaj czkawką” – głosił nadtytuł czołówkowego artykułu „Pielęgniarski deficyt”, opublikowanego na łamach „Głosu Ziemi Cieszyńskiej” w połowie października 2007 roku. Problem był w tym, że od początku tegoż roku ze Szpitala Śląskiego ubyło ponad 30 pielęgniarek. – Siedem czy osiem pań przeszło na emeryturę, reszta przeniosła się do innych zakładów opieki medycznej. Jak tak dalej pójdzie, za kilka lat przyjdzie nam dostosowywać liczbę łóżek do liczby pielęgniarek – stwierdziła bez ogródek Ewa Kielar, naczelna pielęgniarka Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Cieszynie.
W drugiej połowie lat 90. – przypomnijmy – zaprzestano nad Olzą nauki pielęgniarstwa. W rezultacie zaczęło brakować doświadczonego personelu, zwłaszcza że nowe kliniki i niepubliczne ZOZ-y, bez pardonu „podkradały” wykwalifikowany personel. I właśnie Szpital Śląski stał na przegranej pozycji w konfrontacji z prywatną konkurencją. Rzecz kryła się w tym, że publiczna lecznica powiatowa stanowiła najlepszy poligon dla zdobycia zawodowego doświadczenia. Stąd takie olbrzymie zakusy na „siostry z Bielskiej”.
W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych w naszym kraju rządzili nasi umiłowani przywódcy Cimoszewicz i Buzek. Jeżeli któryś z nich podjął decyzję o likwidacji tego liceum i podobnych w innych miastach to spotkała się ona niewątpliwie z aprobatą społeczną. Dowód tego mamy spoglądając na wyniki wyborów do europarlamentu. Obydwaj panowie siedzą w ich ławach i pobierają sute diety ochoczo głosując za wszystkimi decyzjami UE godzących w interesy państwa polskiego. “Chcącemu nie dzieje się krzywda”
Ale za przyzwoleniem kochanej solidarnosci
Ile jest głosowań niegodzących w interesy państwa polskiego, Tetryk dostrzega takie?
Wałęsa, Tusk, Hołownia oraz cała PO i im POdobni… – banda, zaraza, pech, fatum,
zmora…. dla narodu polskiego …. !
Do czego doprowadzili solidaruchy
Jedyne licea co przygotowały dobrą załogę pielęgniarek tak samo w Bielsku ,były jeszcze Liceum Pedagogiczne też zlikwidowane tak się niszczy to co było dobre.
Panie redaktorze mamy 21 wiek i każdy wie, że w szpitalu pracują pielęgniarki i w Liceum Medycznym w całej Polsce nie tylko w Cieszynie kształceno przyszłe pielęgniarki Siostry są w salonach. Czasami tak mowia jeszcze starsze osoby z przyzwyczajenie bo rzeczywiscie kiedys chorymi opiekowała się siostry zakonne i tak zostało ale od osób piszących dla gazet czy portali informacjnych wymagałaby znajomości nazewnictwa zawodów medycznych Pozdrawiam redaktora Pielęgniarka z Cieszyna
Siostro czy też pielęgniarko Ewo z Cieszyna, bez różnicy bo ta i ta nazwa na wyrost dla komentatorki w B24 “Ewy”. Ja czytam artykuł z nazwą w większości pielęgniarka.
Jak to się stało że nie zabrałaś głosu w komentarzach na temat pijanego kierowcy w Bystrej podhalańskiej ,
to z sympati czy antypati ?
Ha, ha pewnie ona sama na kacu jeszcze.
Masz odpowiedź pijanego z wesołości adwokata Marka zamiast mojej, do niej nie można już nic dodać.