W 2004 roku, kiedy w Watykanie przebywała ogólnopolska pielgrzymka leśników, papież Jan Paweł II poświęcił żołędzie z polskich lasów. Było to na rok przed jego śmiercią. Z nasion wyrosły później „papieskie dęby”’.
Jedna z takich sadzonek trafiła do Skoczowa na Kaplicówkę. Roślina posadzona 13 lat temu, na wiosnę, ma się dobrze. W ciągu kilkunastu lat z sadzonki wyrósł zdrowy dąb i rośnie dalej. Drzewo odnajdziemy niedaleko granitowego postumentu obok kaplicy, który ustawiony został w miejscu papieskiego ołtarza i przypomina o obecności Ojca Świętego w trytonowym grodzie.
Za niespełna rok minie 25 lat, kiedy to w deszczowy majowy dzień, papież odprawił na Kaplicówce mszę świętą. Przypomina o tym fakcie nie tylko granitowy kamień, ale też napis na tablicy przybitej do ogrodzenia chroniącego papieski dąb. I wysoki stalowy krzyży stojący u stóp Kaplicówki.
Dokąd zmierzamy w swej rosnącej głupocie??? Święcone samochody rozjeżdżające przechodniów, święcone dęby do których pioruny walą…. Głupota ludzka nie zna granic!
Ja mam setkę takich dębów i się nie chwalę śmiechu warte
jakie śliczne dżefko – chyba się popłaczę – walić łbem przed nim
Brakuje informacji, kto się tym drzewkiem opiekuje;) Warto uzupełnić. Dla podpowiedzi ta sama osoba, która zajmuje się pobliskim farskim lasem.