Wydarzenia Bielsko-Biała

Terytorialsi nadchodzą

Piąty rodzaj sił zbrojnych czy prywatna armia ministra Macierewicza? Powstające właśnie Wojska Obrony Terytorialnej budzą skrajne emocje. Po co nam one? Czemu i komu mają służyć?  

Niedawne spustoszenia, spowodowane na Pomorzu przez burze, wywołały pytania o pomoc wojska – a raczej jej brak – w pierwszych dniach po kataklizmie, kiedy wydawała się najbardziej potrzebna. W szczególności pytano właśnie o WOT, które między innymi do takich celów były ponoć szykowane.  Gdzie byli terytorialsi – jak się ich popularnie nazywa – kiedy nie było ich na Pomorzu? Złośliwi mówili, że akurat defilowali w Warszawie. Faktycznie, w Święto Wojska Polskiego, czyli 15 sierpnia, pododdział WOT po raz pierwszy maszerował w uroczystej defiladzie, prezentując się władzom państwa i społeczeństwu. Wiceminister obrony narodowej odpowiadał, że to cyniczne zarzuty, ponieważ WOT na Pomorzu nie są jeszcze sformowane (na razie powstały brygady podlaska, lubelska i podkarpacka). Tak czy inaczej udział w defiladzie pokazuje, że terytorialsi będą mieć dużą rangę.

Blisko ludzi

Major Tomasz Maj, Wojskowy Komendant Uzupełnień w Bielsku-Białej (to właśnie WKU w Bielsku-Białej odpowiada za nabór do WOT w powiatach bielskim, cieszyńskim i żywieckim) jedenaście lat służył w 18. Batalionie Powietrznodesantowym. Major twierdzi, że zadania nowej formacji będą inne. – Wachlarz podejmowanych zadań będzie szeroki. W czasie wojny WOT ma służyć do obrony tzw. „małych ojczyzn”. Zadaniem „terytorialsów” będzie ochrona ważnych obiektów. Poza tym oczywiście obrona miejscowości. WOT mogą wzmocnić realizację działań operacyjnych, a także przechodzić do działań nieregularnych – tłumaczy.

Ale i w okresie pokoju mają odgrywać ważną rolę. – W czasie sytuacji kryzysowych w okresie pokoju, takich jak chociażby powódź, WOT będą pomagać ludności cywilnej. Obecnie, żeby wojsko mogło ruszyć z pomocą musi być ogłoszony stan klęski żywiołowej lub zgoda Prezesa Rady Ministrów, polecenie Ministra Obrony Narodowej. Jeżeli ten warunek nie jest spełniony wojsko nie może przystąpić do działania. Po powstaniu WOT nie będzie to takie skomplikowane, wiele procedur zostanie uproszczonych, a decyzje o użyciu będą mogły być podejmowane na poziomie regionalnym. Nie ma jeszcze wszystkich aktów normatywnych, więc trudno mówić o szczegółach, ale na pewno wszystko będzie mniej skomplikowane niż dzisiaj. WOT mają być blisko ludzi i dla ludzi – opowiada major Maj.

I – można by dodać – mają wywodzić się z ludu, bo niekoniecznie musieli wcześniej mieć do czynienia z wojskiem. – Mogą się zgłaszać osoby w wieku 18-55 lat i do 63 w przypadku podoficerów i oficerów, również kobiety. Będziemy ich sprawdzać pod względem karalności, stanu zdrowia fizycznego i psychicznego.  Kandydaci z orzeczoną zdolnością do pełnienia czynnej służby wojskowej trafią do pracowni psychologicznej. Pozostali zostaną skierowani także do wojskowej komisji lekarskiej, gdzie zostanie orzeczona ich zdolność lub ewentualne przeciwwskazania do służby. Następnie zostaną poddani procesowi rekrutacji prowadzonej przez właściwą terytorialnie jednostkę Obrony Terytorialnej. Dlatego dostaną się tylko najlepsi, co nie powinno nikogo dziwić – przecież terytorialsi będą mieli dostęp do broni – mówi major.

500 plus

Kwestia uzbrojenia też budzi zaciekawienie i również kontrowersje. – Terytorialsi będą dysponowali uzbrojeniem lekkim i mobilnym. Będą to między innymi karabinki, karabiny maszynowe, granatniki przeciwpancerne, być może również przeciwpancerne pociski kierowane czy też przeciwlotnicze wyrzutnie rakietowe. Wyposażenie ma być dostosowane do rejonu, na przykład batalion WOT stacjonujący w rejonie górskim będzie miał wyposażenie dostosowane do terenu górskiego – mówi mjr Tomasz Maj.

Kto więc ostatecznie znajdzie się w WOT? – To będzie mix żołnierzy na różnym etapie wyszkolenia. Będą i byli żołnierze zawodowi i kandydaci po przeszkoleniu wojskowym i tacy, którzy nigdy wcześniej nie byli w wojsku – ci trafią na szesnastodniowe szkolenie przygotowawcze. Będą się od siebie wzajemnie uczyć, ale każdego żołnierza WOT czeka trzyletni cykl szkolenia. Będą z nimi zawierane kontrakty – na okres od dwóch do sześciu lat. Będą wynagradzani za swoją służbę – dostaną około 500 złotych miesięcznie. Kwota ta będzie pochodną ilości dni ćwiczeń oraz doświadczenia żołnierza – wyjaśnia komendant.

Na Śląsku, jak i na wspomnianym Pomorzu, WOT nie są jeszcze gotowe. – Dowództwo na Śląsku dopiero powstanie. Na początek zostanie wyznaczony dowódca brygady i sztab brygady. Dowódca Śląskiej Brygady WOT powinien być wyznaczony jesienią. Będzie to z pewnością człowiek z odpowiednim doświadczeniem dowódczo-sztabowym. Na powiat ma być jedna kompania WOT, natomiast ile batalionów powstanie na Śląsku i gdzie będą miały siedziby tego jeszcze oficjalnie nie wiemy – kończy major Tomasz Maj. Brygada WOT ma być obecna w każdym województwie, a w województwie mazowieckim będą dwie. Cała formacja ma liczyć 53 tysiące żołnierzy.

 

google_news