Bielsko-Biała Na sygnale

To był ciężki miesiąc w Beskidach. Blisko 100 interwencji GOPR

Fot. FB GB GOPR

Wyjątkowy pracowity wrzesień mieli beskidzcy goprowcy. Przez większość czasu w górach panowała doskonała pogoda sprzyjająca górskim wycieczkom. Nie dziwi więc, że na szlakach zaroiło się od turystów. Nie trudno się domyśleć, jaki był tego efekt.

W ciągu minionego miesiąca ratownicy górscy interweniowali w Beskidach blisko 100 razy udzielając pomocy aż 98 osobom. Niestety jednej z nich nie udało się uratować. Najczęściej wypadkom ulegali w tym czasie turyści piesi, bo aż 59 razy. Następni byli rowerzyści, spośród których 29 wymagało pomocy. Jedna z interwencji dotyczyła poszkodowanego paralotniarza. Warto dodać, iż 18 ratowników Beskidzkiej Grupy GOPR brało też udział w akcjach ratowniczych w Kotlinie Kłodzkiej udzielając pomocy ofiarom powodzi.
Najtragiczniejszy zdarzenie miało miejsce w piątek 20 września przed południem w rejonie Trzech Kopców Wiślańskich. To wtedy do centrali GOPR w Szczyrku dotarła informacja o nieprzytomnym rowerzyście na górskim szlaku. – Według zgłaszających turystów mężczyzna poruszał się samotnie na rowerze elektrycznym i po minięciu ich grupy zsiadł z roweru, po czym na ich oczach osunął się na ziemię – opisują przebieg zdarzenia goprowcy. Turyści widząc, że rowerzysta przestał oddychać rozpoczęli jego resuscytację i wezwali pomoc. Na miejsce wysłano ze Szczyrku zespół ratowników karetką GOPR a jako wsparcie zespół ratowników ochotników z Wisły, którzy zabrał w góry swoim transportem także ratowników z Zespołu Ratownictwa Medycznego. Z relacji goprowców wynika, iż zgłoszenie było na tyle nieprecyzyjne, że dopiero po pewnym czasie udało się ustalić, gdzie dokładnie miał miejsce wypadek. Gdy ratownicy dotarli do poszkodowanego przejęli od turystów dalszą akcję reanimacyjną. Na miejsce wezwano też śmigłowiec LPR. Maszyna wylądowała w najbliższej z możliwych lokalizacji w pobliżu miejsca, gdzie wydarzył się wypadek, a jego załoga został przetransportowana do poszkodowanego Niestety mimo podejmowanych wysiłków i zaangażowanie w akcje wielu osób, życia 45-letniego rowerzysty nie udało się uratować. Ratownikom pozostało jedynie wypełnić ich smutny obowiązek przetransportowania ciała na dół.

google_news