Wydarzenia Bielsko-Biała

Przybywa mieszkańców powiatu bielskiego. Tu żyje się dobrze

Przybywa mieszkańców powiatu bielskiego – pochwaliło się pod koniec lipca bielskie starostwo dodając, że tendencja wzrostowa ma charakter stały i stabilny. W ostatnich dwu dekadach populacja na tym obszarze urosła o blisko 15 procent.

Według najświeższych danych powiat bielski liczy obecnie nieco ponad 166 tysięcy osób. W 2050 – wynika z prognoz Głównego Urzędu Statystycznego – może ich tutaj żyć nawet 175 tysięcy.
Przy czym wzrost nie wynika z większego przyrostu naturalnego, lecz jest efektem migracji. Po prostu coraz więcej osób osiedla się na terenie powiatu. Trend ten skorelowany jest z tym, co w tym czasie działo się z populacją Bielska-Białej. Tu z kolei mieszkańców systematycznie ubywało (mniej więcej w takich proporcjach, w jakich przybywało ich w powiecie bielskim). Obecnie stolica Podbeskidzia, według oficjalnych danych, liczy już dużo poniżej 170 tysięcy dusz (pod koniec 2018 było ich ponad 171 tysięcy).

Nie ma się jednak czemu dziwić, że ludzie uciekają z miasta. Wysokie ceny gruntów i nieruchomości oraz niedostatek obszarów przeznaczonych pod zabudowę powodują, że każdy, kto nie jest bardzo majętny lub nie odziedziczył jakiejś nieruchomości w mieście a marzy o własnym domku z ogrodem, ucieka z Bielska-Białej.

Najczęściej do ościennych miejscowości, gdzie łatwiej i taniej można jeszcze kupić działkę. Czasami przeprowadzają się dosłownie tuż poza administracyjne granice stolicy Podbeskidzia. Problem dla miasta jest taki, że nie płacą już podatków w Bielsku-Białej, lecz nadal korzystają w pełni z miejskiej infrastruktury. Pracują, leczą się i uczą. Widać to szczególnie na przykładzie szkół ponadpodstawowych. Większość młodych ludzi z terenu powiatu zdobywa wiedzę właśnie w bielskich liceach, technikach czy szkołach branżowych (ocenia się, że może to być nawet połowa wszystkich uczniów tego typu placówek). Szkoły te utrzymuje miasto, a jak wiadomo, subwencja oświatowa nie pokrywa w całości kosztów ich prowadzenia i… do ich funkcjonowania muszą dopłacać bielscy podatnicy. W tym kontekście odpływ mieszkańców z Bielska-Białej, przy jednoczesnym korzystaniu przez „uciekinierów” z jego zasobów, nie jest dla miasta dobrym zjawiskiem. Przy czym, z informacji starostwa wynika, że na terenie powiatu chętnie osiedlają się nie tylko bielszczanie, lecz również osoby spoza Bielska-Białej (jak wielki jest przyrost takich „osadników” nie podano).

Co ich przyciąga? Tu wymieniane są takie atuty powiatu bielskiego jak: poziom rozwoju gospodarczego, coraz lepsza infrastruktura drogowa czy zamożność mieszkańców. Prognozy na przyszłość są optymistyczne. Bo na pytanie z ankiety przeprowadzonej wśród mieszkańców powiatu, w którym dociekano „gdzie przez najbliższe 5 lat chcieliby mieszkać?” – aż trzy czwarte odpowiedziało, że tam, gdzie obecnie żyje. Procent mieszkańców, którzy chcieliby wyjechać (na przykład za granicę) jest więc stosunkowo niewielki.
Zebrane w trakcie ankiety informacje zostaną wykorzystane przy opracowywaniu „Strategii Rozwoju Powiatu Bielskiego 2021+”, nad którą obecnie pracują w starostwie. Na razie – jak się dowiadujemy – prace nad tym dokumentem są jeszcze we wstępnej fazie. Gdy będzie już gotowy, da odpowiedź na pytanie, co – mówiąc z grubsza – trzeba jeszcze poprawić i ulepszyć, aby mieszkańcom powiatu żyło się lepiej i był on miejscem atrakcyjnym do osiedlenia się?

Na koniec słowo wyjaśnienia. Otóż liczbę mieszkańców określa się na podstawie ilości osób zameldowanych w danej miejscowości. W dzisiejszych czasach nie jest to zbyt doskonały wskaźnik wielkości populacji – zwłaszcza w przypadku dużych miast jak Bielsko-Biała. Bo, co prawda, obowiązek meldunkowy nadal istnieje, lecz prawo nie przywiduje już sankcji za jego niedopełnienie. Wiele osób nie spełnia więc tego obowiązku. Efekt jest taki, że oficjalne dane mają się czasami nijak do rzeczywistości. Na podstawie stopnia wykorzystania miejskiej infrastruktury – oceniają władze Bielska-Białej – w stolicy Podbeskidzia może żyć obecnie nawet 200 tysięcy osób.

Rysunek: Rafał Bojdys.

google_news
4 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
GggG
GggG
3 lat temu

Ile było takich co chcieli mieszkać za miastem, a potem się opamiętali, że do szkoły daleko, do sklepu też trzeba zawsze autem jechać i w korku też trzeba tyle samo czekać żeby wjechać do miasta itp… Potem szybki powrót do miasta.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 lat temu

Z wieżowców przeprowadzka do kurnej chaty? Raczej odwrotnie, z kurnych wieżowców do
“willi”.