Gdy policjanci znaleźli ją w zaroślach, była o krok od śmierci. Nieprzytomna 17-latka była w stanie hipotermii. Temperatura jej organizmu spadła do 34 stopni.
11 maja tuż po 23.00 zaniepokojona kobieta poprosiła o pomoc policjantów z Kobiernic. Powiadomiła o zaginięciu swojej 17-letniej córki, zmagającej się z myślami samobójczymi. Z dziewczyną nie było kontaktu – miała wyłączony telefon komórkowy i ślad po niej zaginął. W poszukiwania natychmiast zaangażowano policjantów z Kobiernic i Bielska-Białej oraz oddziałów prewencji włącznie z policyjnymi psami tropiącymi – nie było wiadomo gdzie mogła się znajdować zaginiona. Szukała jej także rodzina i najbliżsi.
– Po niecałej godzinie od rozpoczęcia akcji poszukiwawczej nieprzytomną, przemokniętą i w stanie hipotermii zaginioną dziewczynę znaleźli Radosław Dendys i Dariusz Waluś z kobiernickiej policji. Dziewczyna leżała nieprzytomna w zaroślach, a jej życie wisiało na włosku. Policjanci odratowali dziewczynę i wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe, które zabrało ja do szpitala. Dzięki ich zaangażowaniu i doświadczeniu w akcjach poszukiwawczych udało się uratować życie zaginionej – mówi Roman Szybiak, p.o. rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.
Po raz kolejny brawa dla Radka
Poznałem Pana Radka Dendysa jak sam potrzebowałem pomocy Policji. Tacy ludzie to rzadkość. I to już któryś raz jak uratował ludzkie życie… Pełen szacun!
Pan Radosław Dendys to prawdziwy bohater…
Strażak i Policjant z powołania.
Dalszej tak udanej służby życzę.