– Wracaliśmy do domu z wycieczki, dziś byliśmy na Szyndzielni i w Jaworzu. W pewnym momencie coś zaśmierdziało, zdążyłem zjechać z jezdni i… wnętrze auta wypełniło się dymem błyskawicznie – relacjonował kierowca auta. Wysłano zastęp straży pożarnej z OSP Lipnik.
Duże zadymienie zauważył druh z OSP Straconka, który zadzwonił bezpośrednio do SKKM. Zgłoszenie wpłynęło o godz. 17.29. Po dojeździe na miejsca okazało się, że przyczyną dużego zadymienia w samochodzie są akumulatory będące jego wyposażeniem, które uległy uszkodzeniu. Działania strażaków polegały na schłodzeniu akumulatorów.
– Na szczęście udało się uniknąć dużych strat – dziękujemy – podkreślał kierowca wraz z pasażerami. – Jesteśmy w Bielsku-Białej nie pierwszy raz, tu można wracać – dodał kierowca. W trakcie akcji był zablokowany odcinek pasa ruchu w kierunku Kóz, utrudnienia trwały około pół godziny.