Sport Sucha Beskidzka Wadowice Oświęcim

Warto było grać do końca

O tym, że warto grać do końca przekonało się wczoraj juszczyńskie Naroże, które po dramatycznym spotkaniu, rzutem na taśmę wyrwało punkt. Paradoksalnie podopieczni Jakuba Jeziorskiego przy odrobinie szczęścia, a będąc precyzyjnym, zachowując w kilku sytuacjach  więcej zimnej krwi mogli ten mecz wygrać!

Pojedynek zaczął się mało szczęśliwie dla gospodarzy. Już po 20 minutach plac gry musiał opuścić Grzegorz Ferek, któremu w szpitalu na rozciętą głowę założono trzy szwy. Jakby tego było mało w 34 min. sędziowie dopatrzyli się przewinienia w polu karnym. Patryk Nędza nie zmarnował okazji i wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie. Gdy chwilę później Bartłomiej Kurzak ujrzał czerwony kartonik wydawało się, że Naroże szybko wróci na właściwe tory. Tymczasem juszczynianie dostali gola do szatni. Ponownie stracili go po stałym fragmencie gry, a dokładnie po precyzyjnie wykonanym rzucie wolnym przez Jakuba Jesionowskiego.

Po zmianie stron Naroże wyszło na boisko jakby odmienione. Od początku z zębem ruszyło na rywali i ci wyraźnie zaczęli mieć kłopoty z przerywaniem oskrzydlających ataków. W efekcie raz po raz wrzało pod bramką LKS Żarki. W 49 min. zakotłowało się na dobre, a najwięcej spokoju zachował wprowadzony po przerwie Jarosław Madziała, który z najbliższej odległości posłał piłkę do siatki. Naroże poszło za ciosem i nie tylko mogło, ale powinno doprowadzić do remisu, a wręcz prowadzić. Marcin Drobny zapewne do dziś nie wie jak w idealnej sytuacji (obrońcy go nie upilnowali) posłał piłkę głową obok bramki, choć kibice już ją widzieli w sieci. Nie popisał się także Szymon Trybała, który z kilku metrów posłał piłkę wprost w bramkarza.

Po kilku minutach szturm Naroże osłabł, a z czasem goście zaczęli dochodzić do głosu i stworzyli swoje okazje, ale w decydujących momentach zabrakło im precyzji.  W ostatnich minutach niemający już nic do stracenia juszczynianie jeszcze raz natarli. Gdy Marcin Drobny po podaniu Pawła Gąstały wypalił jak z armaty, ale trafił tylko w poprzeczkę można było stracić nadzieję. Jednak Naroże parło dalej i zostało nagrodzone już w doliczonym czasie gry. Wcześniej jeszcze bez powodzenia strzelali tak Marcin, jak i Rafał Drobny. Wreszcie ten drugi dopiął swego i kamień z serca spadł piłkarzom, kibicom i działaczom Naroża.

Naroże Juszczyn – LKS Żarki 2:2 (0:2)

Naroże: Kotlarz, Gąstała, Pietrzak, Baziński, Kulka, R. Drobny, G. Ferek (od 21 min. Kryjak), Kuszyk (od 46 min. Madziała), Trybała, Romaniak, M. Drobny

Autorem fotoreportażu jest Wojciech Ciomborowski

 

google_news