Na sygnale Sucha Beskidzka

Woźnica w… rowie

Do dość niecodziennego zdarzenia doszło wczoraj wieczorem w Palczy. W opałach znalazł się woźnica.

Mężczyzna sam był sobie jednak winien. Wziął się za prowadzenie zaprzęgu konnego, choć miał w wydychanym powietrzu prawie 3,3 promila alkoholu. W tej sytuacji trudno powiedzieć kto tak naprawdę kierował wozem. Pewne jest, że w pewnym momencie 46-latek z wozu spadł i wylądował w rowie. Na szczęście nic mu się nie stało. Po badaniach i otrzymaniu mandatu został wraz z koniem i wozem oddany pod opiekę rodziny.

 

google_news