Wydarzenia Bielsko-Biała

Wróciła zima, w górach zrobiło się niebezpiecznie

Foto GB GOPR

W Beskidy wróciła zima, a tym samym góry stały się bardzo niebezpieczne. Oddają to dobrze statystyki Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Tylko w ten weekend ratownicy górscy aż trzykrotnie wyruszali na pomoc zziębniętym, zagubionym wśród gór i śniegów turystom.

W sobotę około 22:30 ratownik dyżurujący w Centralnej Stacji Ratowniczej w Szczyrk odebrał zgłoszenie o 3 turystach potrzebujących pomocy. Grupa przemieszczała się zielonym szlaku pomiędzy Halą Boraczą a Halą Lipowską. W tym czasie w górach panowały bardzo trudne warunki z uwagi na niską temperaturą, zalegający śnieg oraz silny wiatr. Jeden z wędrowców był tak bardzo osłabiony i wychłodzony, że nie był w stanie samodzielnie się poruszać.

Na miejsce wyruszyli na skuterach śnieżnych ratownicy dyżurujący na Hali Miziowej, którzy akurat patrolowali rejon pobliskiej Rysianki. Warunki były jednak tak trudne, iż w pewnym momencie teren stał się nieprzejezdny. Stąd też ratownicy wyruszyli w stronę turystów pieszo. Udało się do nich dotrzeć około 23.15. Osoba wymagająca pomocy została ogrzana, a następnie doprowadzona w miejsce, gdzie pozostawiono skutery, po czym – wraz z kolegami – odtransportowana do schroniska na Rysiance. Pomoc medyczna okazała się zbędna. Stąd też cała trójka mogła pozostać w schronisku.

Z kolei w niedzielę około 15.00 o pomoc poprosiła kobieta, która zgubiła się w rejonie przełęczy Karkoszczonka w Szczyrku. Dzięki aplikacji Ratunek – o zainstalowanie, której poprosił turystkę ratownik dyżurny – udało się dokładnie zlokalizować położenie poszkodowanej. Kobieta nie tylko straciła orientację w terenie lecz była też mocno wychłodzona i zmęczona. Potrzebowała pomocy. Na miejsce wysłano zespół ratunkowy. Przy czym jeden z goprowców wyruszył w góry na quadzie na gąsienicach i odnalazł poszukiwaną oraz jej męża, który w międzyczasie dotarł do żony. Oboje zostali przetransportowani na dół do Szczyrku Biłej skąd wyruszyli do domu własnym samochodem.

Na tym jednak nie koniec. Około 20.00 z ratownikami skontaktowała się kobieta, która schodząc z Babiej Góry wraz z innym turystą zgubiła szlak i straciła orientację w terenie. Ratownikom udało się ustalić ich lokalizacje dzięki aplikacji Ratunek. W kierunku dwójki turystów wyruszyli ratownicy dyżurujący na Markowych Szczawin. Jednocześnie zaczęto organizować dużą wyprawę ratunkową. Pierwszych trzech ratowników stawiło się na wezwanie na przełęczy Krowiarki około 20.40 i udało się w kierunku szczytu. Kolejna grupa wyruszyła w górę kilka minut później. Pod Babią Górę wyjechali też ratownicy ze CSR w Szczyrku. Poszukiwanych udało się odnaleźć tuż przed 22.00 kiedy dotarła do nich pierwsza grupa goprowców. Turyści zostali ogrzani i sprowadzeni bezpiecznie na przełęcz Krowiarki, gdzie dotarli około 23.00. W akcji uczestniczyło łącznie 21 ratowników, a ostatnie zespoły poszukiwawcze zeszły z gór około 1.00.

google_news