Wydarzenia Bielsko-Biała

Wysyp konkursów

Władze Bielska-Białej zmuszone były ogłosić konkursy na dyrektorów aż 19 bielskich placówek oświatowych. Tak wielu nie organizowano w stolicy Podbeskidzia chyba jeszcze nigdy w historii bielskiej oświaty. Wszystko przez ubiegłoroczną reformę oświatową. Nie sprowadziła się bowiem wyłącznie do likwidacji gimnazjów. Zmiany dotyczyły także przepisów regulujących sposób powoływania dyrektorów szkół i przedszkoli.

 

Co prawda już wcześniej o tym komu zostanie powierzona ta funkcja decydował konkurs. Dyrektorzy powoływani byli bowiem w ten sposób na 5-letnią kadencję (w uzasadnionych przypadkach mogła być krótsza, lecz nie mniej niż roczna). Prawo dawało jednak władzom samorządowym (wójtom, burmistrzom, prezydentom miast) możliwość przedłużania na kolejne lata kadencji urzędującego dyrektora bez konieczności organizowania konkursu. Władze gminy przed podjęciem takiej decyzji musiały jedynie skonsultować ją z odpowiednimi gremiami i instytucjami, lecz opinia ta nie była dla samorządów wiążąca. Z możliwości przedłużenia kadencji wójtowie burmistrzowie i prezydenci miast korzystali chętnie i powszechną praktyką stało się obsadzenie dyrektorskich stanowisk bez rozpisywania konkursów. Nie inaczej było w Bielsku-Białej. Teraz – gdy w życie weszły nowe przepisy – jest inaczej. Przedłużyć kadencję dyrektora szkoły czy przedszkola (z drobnymi wyjątkami) już się nie da. Gdy kończy się kadencja, trzeba ogłosić konkurs na to stanowisko.

W tym roku w Bielsku-Białej upływa kadencja aż 18 dyrektorów, a jeden zrezygnował z posady. Chodzi o dziesięć przedszkoli, trzy szkoły podstawowe, dwa licea i dwa technika oraz dwie pozaszkolne placówki oświatowe. Ratusz nie miał innego wyjścia, jak rozpocząć we wszystkich tych placówkach procedurę konkursową. Zainteresowani mogli zgłaszać swoje kandydatury do 26 kwietnia. Kandydat musiał spełnić wiele kryteriów, między innymi wykształcenie wyższe z przygotowaniem pedagogicznym, a także stopień nauczyciela mianowanego lub dyplomowanego. Poza tym musiał legitymować się studiami podyplomowymi z zarządzania lub chociażby kursem z zakresu zarządzania oświatą. Wymagany był również co najmniej pięcioletni staż pracy na stanowisku nauczyciela lub nauczyciela akademickiego oraz dobra ocena dotychczasowej pracy zawodowej.

Z naszych informacji wynika, że zainteresowanie udziałem w konkursach było umiarkowane i bielscy nauczyciele raczej nie garnęli się gremialnie do objęcia dyrektorskich posad.

O dalszym losie kandydatów zadecydują teraz członkowie komisji konkursowych. W każdej zasiada 11 osób. Trzech członków deleguje samorząd, trzech kuratorium oświaty, a po jednym grono nauczycielskie, rada rodziców oraz działające w oświacie związki zawodowe. Taka struktura sprawia, że wynik postępowania konkursowego wcale nie musi być po myśli władz samorządowych. Kandydat na dyrektora wybierany jest bowiem większością głosów, a tej samorządy w komisjach nie mają. Konkurs składa się z dwóch części. W pierwszej sprawdzane są dokumenty złożone przez kandydata. Druga to egzamin, podczas którego przepytywany jest on przez członków komisji. Ten etap powinien zakończyć się w drugiej połowie maja. Później prezydent miasta oceni jeszcze czy procedura konkursowa była przeprowadzona zgodnie z prawem, a kuratorium oświaty wypowie się oficjalnie na temat wskazanego przez komisję kandydata. Jeśli uzna, że osoba ta może objąć stanowisko dyrektorskie, władze miasta nie będą miały innego wyjścia, jak powierzyć mu tę funkcję. Nowi dyrektorzy obejmą oficjalnie swoje posady 1 września, wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego.

google_news