Wydarzenia Wadowice

Z plecakiem i duszą na ramieniu

Każdego dnia uczniowie szkoły w Łękawicy, idąc do szkoły lub wracając po lekcjach do domu, narażeni są na potrącenie. Wzdłuż wiodącej przez wioskę głównej drogi nie ma bowiem chodnika, za to ciężarówek jeździ tu mnóstwo. Czy jest szansa na zakończenie tego koszmaru?

– Coraz więcej rodziców przywozi dzieci do szkoły samochodami. Może to być sygnał, że obawiają się puszczać je same na drogę – mówi dyrektor Marek Kwartnik. Podaje też przykład 10-letniej uczennicy, która przychodzi do szkoły i wraca zawsze pod opieką matki. Wioska cierpi na brak chodników. Jedyny niewielki odcinek znajduje się między szkołą a remizą OSP. Natomiast dramatycznie sytuacja wygląda zwłaszcza na serpentynach wiodących od okolicy szkoły w kierunku Stryszowa. Nie dość że droga się wije, to jeszcze pobocze jest niezwykle wąskie. Mało tego, przez wioskę przejeżdża sporo ciężarówek dowożących materiał z kamieniołomu na zabezpieczenie skarp nad zbiornikiem Świnna Poręba.

Sprawą od lat zajmuje się Krzysztof Adamczyk, wybrany na radnego w tej kadencji. Wskazuje, że w wiosce znajdują się dwa niebezpieczne odcinki dla pieszych, a zwłaszcza dla uczniów. To wspomniane serpentyny i dalsza droga w kierunku Stryszowa o łącznej długości około półtora kilometra, a także odcinek jezdni, gdzie nierzadko dochodzi do wypadków czy kolizji, znajdujący się powyżej remizy. – Ciągle słyszałem od pana sołtysa czy na zebraniach wiejskich, że trwają przymiarki, żeby powstał chodnik – mówi radny. – Gdy zostałem wybrany dwa lata temu do Rady Gminy, okazało się, że na te odcinki nie ma nawet projektów. Radny postanowił zmienić ten stan rzeczy. Wielokrotnie dopytywał o inwestycję przedstawicieli samorządu powiatowego goszczących na sesjach w Stryszowie. Tymczasem w wiosce nastroje były już gorące. W każdej chwili mogło dojść do protestów. Rada Rodziców przy Szkole Podstawowej oraz inni łękawiczanie zaczęli pisać do władz powiatowych. Petycje do starostwa wysłał także Krzysztof Adamczyk. Rozmawiał nawet ze starostą Bartoszem Kalińskim. Dowiedział się przy okazji, że władze gminy nie wnioskowały do tej pory do samorządu powiatowego o budowę chodników w sołectwie łękawickim. Radny zwraca uwagę, iż w ostatnich latach z tak zwanego powiatowego klucza drogowego nie trafiła do Łękawicy ani złotówka. Inwestycje realizowano głównie w Stroniu oraz Stryszowie. Widać już jednak światełko w tunelu. Starosta uznał postulaty radnego i mieszkańców wioski za jak najbardziej zasadne. Na wniosek Krzysztofa Adamczyka wniesiono poprawkę do tegorocznego budżetu gminnego, wprowadzając 20 tys. zł jako połowę wkładu na projekt budowy dwóch odcinków chodników. Podobny wniosek na identyczną kwotę skierował niedawno do Zarządu Powiatu w Wadowicach radny powiatowy Jerzy Sikora. Jak podkreśla Krzysztof Adamczyk, nie ma już na co czekać. Jego zdaniem, jeśli samorządy gminny i powiatowy, które już porozumiały się w tej sprawie, zadziałają sprawnie, jeszcze w tym roku jest szansa na realizację inwestycji, a w najgorszym razie stanie się to w roku 2018.

google_news