Sport Oświęcim

Zabrakło szczęścia

Na tarczy, ale z wysoko uniesioną głową wrócili z Nowego Targu oświęcimscy hokeiści. Pomimo porażki zdołali utrzymać miejsce w pierwszej szóstce, choć strata do wyżej notowanych rywali jest spora, a przeciwnicy za plecami naciskają.

Oświęcimianie na nowotarskie lodowisko wyjechali z dużym animuszem i w pierwszych minutach zdominowali wydarzenia na tafli. Tyle tylko, że gdy miejscowi otrząsnęli się do zdobyli dwie bramki. Po drugiej z nich Unici szybko jednak złapali kontakt, a stało się to po tym jak na strzał bez przyjęcia zdecydował się Radim Haas.

W drugiej odsłonie wciąż grający otwarty i bezkompromisowy hokej Unici zostali nagrodzeni wyrównującym golem. Spod niebieskiej huknął Adrian Kowalówka, ale na drodze krążka znalazł się Peter Tabaček. Na tyle szczęśliwie zmienił lot gumy, że ta zatrzepotała w siatce. Bramka tylko podniosła ciśnienie rywalom i spotkanie nabrało jeszcze większych rumieńców. Atak za atak, ale bramki długo nie padały w czym duża zasługo Michala Fikrta, gdyż to on częściej musiał ratować swój zespół z opresji niż jego vis a vis. Wreszcie skapitulował po atomowym uderzeniu Bartłomieja Neupauera. Miejska Hala Lodowa eksplodowała, ale szybko ucichła.  Jak po sznurku rozegrany krążek między Damianem Piotrowiczem,  Peterem Tabačkiem i Radimem Haasem został przez tego ostatniego posłany obok bezradnego  Mārtiņša  Raitumsa.  

Początek decydującej –jak się potem okazało-partii należał do nowotarżan, ale gdyby los był łaskawy do powinien powtórzyć się scenariusz z pierwszej tercji. Tak się jednak nie stało, choć były ku temu okazje. Po praz pierwszy w tym pojedynku przyjezdni nie tylko mogli, ale i powinni wyjść na prowadzenie w 47 minucie gdy w idealnej sytuacji znalazł się Jan Daneček, ale źle uderzył. Kilkadziesiąt sekund później nowotarżan od straty gola uratował słupek, a Jakub Šaur. No i niewykorzystane okazje się zemściły. Bartłomiej Neupauer wyłożył krążek Jarosławowi Różańskiemu i ten dał gospodarzom wygraną za trzy punkty.

Unia po meczu może czuć wielki niedosyt. Nie dość, że rozegrała znakomite zawody, a nie wywalczyła nawet punktu to jeszcze na dodatek znajdujące się za ich plecami dwie ekipy nieoczekiwanie zgarnęły po dwa punkty. Mowa o opolskim Orliku, który po karnych ograł JKH GKS Jastrzębie oraz gdańskiej MH Automatyce, która również po karnych pokonała GKS Tychy.  Szczególnie wygrana gdańszczan jest dla oświęcimian problematyczna, gdyż wiele wskazuje na to, że to z nimi rywalizować będą o miejsce w czołowej szóstce, choć przechodzący rewolucję kadrową Orlik nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

TartrySki Podhale Nowy  Targ – Unia Oświęcim 4:3 (2:1, 1:2, 1:0)

 

google_news