Wydarzenia Bielsko-Biała

Związek (już) nie jest wydmuszką

Powiat bielski przekazał w drodze darowizny wszystkie akcje PKS-u założonemu rok temu Beskidzkiemu Związkowi Powiatowo-Gminnemu.

Do czerwca 2017 roku to powiat bielski był organizatorem publicznego transportu, a korzystał przy tym z usług PKS-u w Bielsku-Białej, którego był właścicielem. Za namową starosty bielskiego Andrzeja Płonki, rok temu w tej materii doszło do prawdziwej rewolucji. Utworzono Beskidzki Związek Powiatowo-Gminny, jedną z pierwszych tego typu struktur w całym kraju. Tworzy go dziewięć gmin powiatu bielskiego i powiat bielski. Do związku nie przystąpiły jedynie Czechowice-Dziedzice, posiadające własną komunikację miejską. Od roku to BZPG jest więc organizatorem publicznego transportu, jednak – podobnie jak wcześniej powiat bielski – swoje zadania wykonuje, posiłkując się PKS-em. W odróżnieniu od powiatu, nie był jednak właścicielem tej spółki. Jak to w żołnierskich słowach ujął Radosław Ostałkiewicz, przewodniczący zarządu BZPG i wójt Jaworza, powołano związek-wydmuszkę.

Ta sytuacja zmieniła się podczas sesji Rady Powiatu Bielskiego w kwietniu. Radni jednogłośnie zdecydowali o wyrażeniu zgody na nieodpłatne zbycie należących do powiatu bielskiego akcji PKS-u na rzecz BZPG. Nie było spodziewanej przez wielu gorącej dyskusji, omówiono tylko kilka szczegółów. W uzasadnieniu uchwały stwierdzono, że przekazanie akcji „umożliwi dalsze wykorzystanie potencjału i zasobów PKS w Bielsku-Białej SA do realizacji zadań w zakresie publicznego transportu zbiorowego. W szczególności zapewni możliwość bezpośredniego zawarcia umowy z operatorem, a także zapewni kontrolę nad spółką przez organizatora transportu, a tym samym pozwoli uznać spółkę za podmiot wewnętrzny w rozumieniu odpowiednich przepisów prawa unijnego i krajowego”. Powiat przekaże BZPG jako darowiznę w sumie wszystkie 476 800 akcji o wartości 10 złotych za jedną, co w sumie stanowi kwotę 4 milionów 768 tysięcy złotych.

Radosław Ostałkiewicz przed głosowaniem tłumaczył, że powiat nie jest już organizatorem transportu i nie potrzebuje operatora, czyli PKS-u, w przeciwieństwie do nowego związku. Wyjaśnił, że przekazanie akcji jest konieczne, aby być pewnym pozyskania środków zewnętrznych na zakup nowych autobusów. – Wiem, że kontrowersyjne jest, iż samorząd wyzbywa się majątku. Ale czy my go oddajemy? – zagaił. I zaraz dodał, że powiat przekaże ten majątek BZPG, którego jest członkiem. Zaznaczył, że starosta i włodarze gmin potrafili się dogadać i utworzyć związek. – Chcemy ponosić odpowiedzialność za firmę PKS. Oddajecie ją w dobre ręce, bo… swoje – gmin i powiatu. Nie zostanie ten majątek zmarnowany – zapewniał.

Jak w rozmowie z „beskidzką24” po sesji podkreślał ukontentowany przewodniczący zarządu BZPG, na takie przeniesienie własności akcji zielone światło dał rząd. Dodał, że największym wyzwaniem jest teraz złożenie wniosku o dofinansowanie zakupu 30 autobusów o wartości 32 milionów złotych. Liczy na środki zewnętrzne rzędu 23 milionów i na to, że zakupy zostaną sfinalizowane w latach 2019-2020. Formalnie wniosek będzie składał PKS, jednakże związek będzie nad tą sprawą trzymał pieczę.

18 czerwca podpisano umowę o przekazaniu akcji, a 21 czerwca odbyło się pierwsze walne zebranie, podczas którego skorygowano statut PKS-u. Zmiana się dokonała.

google_news
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments