Wydarzenia Żywiec

Żywiec: Zapomnieli skreślić

Fot. Paweł Szczotka

Niezły „pasztet” wyszedł podczas omawiania projektu planu zagospodarowania przestrzennego dla Żywca. Ktoś zapomniał wykreślić z projektu planowaną drogę, która nie powstanie, ale za to skutecznie blokuje części mieszkańcom możliwość budowy domów!

Prace nad planem trwają od października 2016 roku. Kilka miesięcy temu wydawało się, że są już na finiszu. Ale do planu wniesiono uwagi i trzeba było po raz drugi wyłożyć go do wglądu dla mieszkańców. Tym razem wniesiono 75 uwag, z których kilka zostało uwzględnionych.

Ale przy tym wszystkim zapomniano o problemie z drogą na Górze Burgałowskiej w rejonie ulicy Wichrowej, która planowana jest od 20 lat i nic nie zapowiada, aby powstała – mówi radny miejski Marian Kastelik. – Przysparza to jednak sporych problemów mieszkańcom, których działki są na tym planie poprzedzielane. Robi się z tego duże zamieszanie. Jeden z właścicieli wrócił ze Stanów Zjednoczonych i nie może się wybudować. Dzieli się hektarowe gospodarstwo rolne. Dlaczego nie wykupiono tych działek? Jeśli już w tym rejonie myślano o drodze, to proponuję wytyczenie jej od rejonu cmentarza żołnierzy radzieckich do ulicy Krakowskiej. To byłoby zdecydowanie rozwojowe.

Problem potwierdza wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Krzysztof Greń.

Ta droga istnieje na papierze od 20 lat, ale z powodu ukształtowania terenu jej budowa pochłonęłaby ogromne koszty. Plan zmieniamy i modernizujemy od 2,5 roku. Był czas, aby to poprawić. Przez to zablokowane są działki – zaznacza.

Burmistrz Żywca Antoni Szlagor nie ukrywa, że jest za likwidacją drogi z planu.

Ale jeślibyśmy to zrobili, trzeba byłoby cały projekt ponownie wyłożyć do wglądu i skonsultować go nie tylko z mieszkańcami, ale i instytucjami. A to oznaczałoby nie tylko dodatkowe koszty, ale i znaczne wydłużenie całej procedury w czasie. Przy następnej zmianie punktowej planu można to zmienić. Teraz prawdopodobnie ktoś zapomniał o tej drodze. Ale trzeba też podkreślić, że w tym rejonie nie było wcześniej terenów budowlanych i zostały zrobione dopiero teraz. Wcześniej były pretensje, że w Żywcu nie ma takich terenów. Jak je zrobiliśmy i drogę w planie, to znowu jest problem – twierdzi burmistrz, który zaapelował do Marka Kisielewicza, aby w swoim biurze (Wydział Inżynierii Miejskiej, Ochrony Środowiska i Rozwoju Urbanistycznego) zrobił plakat przypominający o wykreśleniu w przyszłości tej drogi z planu.

google_news
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
logik
logik
4 lat temu

W cywilizowanym świecie , najpierw buduje się odpowiednio szerokie drogi , biorąc pod uwagę ilość przyszłych zabudowań , następnie doprowadza elektryfikację ziemną oraz kanalizacje. .
Wtedy dopiero przekształuca się ziemie rolne na działki budowlane.
A nie odwrotnie jak za dzikich czasów od 1989 roku , gdzie ludzie chałpy pobudowali w polach , a potem płaczą że niemają dojazdów do swoich domów. ABSURD I ograniczenie mózgowe tych co wydawali zezwolenia jak i tych co się na takich ziemiach rolniczych pobudowali.
Dla pocieszenia ,ten stan rzeczy jest w całym kraju , tak że nie jesteście sami.

Hermenegilda
Hermenegilda
4 lat temu
Reply to  logik

Polska była również przed 1989 r. I nie rządził w Żywcu wtedy planami zagospodarowania przestrzennego burmistrz Antoni Szlagor.

N
N
4 lat temu

Plan jest rady miasta to gdzie wcześniej byli radni?

Jan
Jan
4 lat temu

Burmistrz Żywca już dawno zatracił poczucie rzeczywistości. Zapomniał, że to ON odpowiada za urzędników, dyrektorów jednostek organizacyjnych itd. Dlaczego w szkołach podległych miastu mają być zwolnienia nauczycieli, skoro zatrudnienie mają osoby w wieku emerytalnym. Przykład : SP nr 9. Dlaczego burmistrz zmienia zdanie nt SPALARNI smieci. Podobno to nie jego problem. Nie zapominamy jak podczas spotkania w MCK w tej sprawie zachowywał siuę co najmniej nieprzyzwoicie obrażając przybyłych mieszkańców.

Hermenegilda
Hermenegilda
4 lat temu

Nie w swoim biurze plakat czyli u pana Marka Kisielewicza tylko w biurze urzędu miejskiego. Ktoś tam wykłada projekty do wglądu, weryfikuje… Projektu nie trzeba by było ponownie wyłożyć gdyby poprawkę wprowadzono wcześniej. Nie widać odpowiedzialnego i to jest charakterystyczne dla urzędu. Chyba kpi sobie burmistrz apelem do Marka Kisielewicza o plakat. Radni, którzy mają rolę kontrolną nad burmistrzem i mechanizmy, które mogliby uruchomić – tylko gadają.