Dyrektor i nauczycielka byli lżeni, a w kierunku tego pierwszego poleciały petardy.
Uczniowie, którzy przyznali się do agresywnego zachowania, skarżą się, że o wiele bardziej agresywny był wezwany na miejsce… policjant. Twierdzą, że po kolei ich policzkował, czego w komendzie nie potwierdzają.
Awantura w bielskiej szkole specjalnej została rozłożona na czynniki pierwsze przed kamerami TVN-u i wszystkim stronom przyniosła złą sławę.
O sprawie pisze „Kronika Beskidzka” w wydaniu z 25 kwietnia.
E-wydanie dostępne TUTAJ.
Wywołujący burdę skarżą się na gorsze zachowanie policjanta. No, no. Tylko rzekomo spoliczkował? Nie problem.
Kto teraz idzie pracować do policji aby pilnować 1500 małego karła na placu a nie służyć Polakom,marz dwie lewe ręce i wyłączone myślenie jak w MO.
Mogli tych rozrabiaków potraktować jak w Paryżu