W szlagierze 7. kolejki grupy II skoczowskiej klasy A Strażak Dębowiec podejmował Błyskawicę Kończyce Wielkie. Kibice zobaczyli osiem bramek, a trzy punkty zgarnęli goście, którzy zluzowali na pozycji lidera swojego przeciwnika.
W pierwszej połowie padło aż pół tuzina goli. Ostre strzelanie rozpoczęli przyjezdni w 3. minucie, gdy Andrzej Kraus wykorzystał błąd bramkarza z Dębowca i głową skierował futbolówkę do siatki. Dwie minuty później było 1:1. Z fatalnej pomyłki golkipera Błyskawicy skorzystał Jakub Bakun i wyrównał. W 24. minucie prowadzenie gościom dał Mateusz Brychcy. Strata drugiej bramki nie podłamała lidera, który ruszył do odrabiania strat i w przeciągu dwóch minut zmienił rezultat na 3:2. W 37. minucie z karnego trafił Maciej Wasilewski a 60 sekund później ładnym uderzeniem z dystansu popisał się Jakub Kubicius. To jednak nie był koniec strzelania przed przerwą, gdyż w 42. minucie Bartosz Parchański doprowadził do remisu 3:3.
Po zmianie stron bardziej konkretni byli goście z Kończyc Wielkich, którzy tworzyli groźniejsze sytuacje pod bramką Strażaka. W 60. minucie Błyskawica ponownie objęła prowadzenie, gdy na efektowny rajd zakończony celnym strzałem zdecydował się Tomasz Warzecha. Kolejne szanse dla przyjezdnych nie przynosiły rezultatu bramkowego, ale w doliczonym czasie gry gapiostwo miejscowych wykorzystał Przemysław Piekar, ustalając wynik meczu na 3:5.
– Cieszymy się z trzech punktów i prowadzenia w tabeli. Chcę pochwalić swoich zawodników za zaangażowanie i dyscyplinę taktyczną, bo dzięki temu zapisaliśmy na swoje konto cenne oczka – powiedział po meczu Sławomir Machej, trener Błyskawicy.
– Fajny mecz dla kibiców, a dla nas kolejna lekcja futbolu. Budujemy zespół na przyszłość i na pewno po takiej porażce się nie załamiemy, tylko będziemy dalej pracować, bo uważam, że cały czas idziemy w dobrym kierunku – skomentował zawody Marek Bakun, opiekun Strażaka.