Część mieszkańców osiedla Na Stawach w Suchej Beskidzkiej skarży się, że niektórzy podrzucają przy śmietnikach takie odpady jak stare meble, umywalki czy opony. Jak walczyć z tą plagą?
Nasilający się problem poruszyła podczas niedawnej sesji suskiej Rady Miejskiej radna Danuta Kukla.
– Staramy się w miarę możliwości pilnować, ale śmieci są dalej podrzucane. Dlatego myślimy o monitoringu. Z tego co zaobserwowałam, w mieście i w całej Suchej Beskidzkiej nie ma aż takiego problemu jak u nas – powiedziała radna.
Burmistrz Stanisław Lichosyt przypomniał, że w mieście trzy razy w roku odbywa się zbiórka odpadów wielkogabarytowych – po to, by ułatwić mieszkańcom pozbywanie się takich odpadów.
– Niestety, przy blokach jest notorycznie problem. Wynoszone są meble, kiedy komu pasuje. To zadanie spółdzielni mieszkaniowej i wspólnot, aby zdyscyplinować mieszkańców. Jest taka możliwość z monitoringiem, ale musiałoby to być wykonane na koszt wspólnoty lub spółdzielni – zaznaczył burmistrz.
Chyba nie jest to problem na sesję, pani radna.