W Beskidzie Żywieckim turyści natknęli się na niespełna dwutygodniowe wilcze szczenię. Sądząc, że to pies, zabrali je z lasu. Teraz naukowcy ze Stowarzyszenia dla Natury „Wilk” robią wszystko, by maluch mógł wrócić do matki. Tych, którzy widzieli wilczycę, proszą o pilny kontakt i pomoc w jej lokalizacji.
Do przykrego zdarzenia doszło w niedzielę, 23 maja, na jednym ze szlaków Beskidu Żywieckiego. Nie do końca jest jasne czy wilczek został upuszczony przez matkę na oczach turystów czy się na niego natknęli. Gromadziło się coraz więcej osób, które – myląc wilka z psem – doszły do wniosku, że zwierzę ktoś porzucił i najlepiej będzie je znieść z gór i poszukać dla niego opieki. Niestety, była to decyzja najgorsza z możliwych. Niosący „pomoc” szczenięciu na wieść, że mieli do czynienia z wilkiem, ponoć byli zszokowani.
Dr Sabina Nowak, prezes Stowarzyszenia dla Natury „Wilk” wyjaśnia, jak wedle roboczej hipotezy, mogło dojść do tej sytuacji. Wilczyca mogła się przestraszyć na przykład biegającego luzem psa, należącego do turystów. Wtedy też zaczęła przenosić swoje szczenięta na inne miejsce. Gdy natknęła się na ludzi, wystraszyła się i upuściła jedno z nich. Próbowała wrócić na szlak po swoje młode, na co wskazywały odkryte później tropy, ale z uwagi na duże zgromadzenie turystów, nie miała szans podejść do szczenięcia.
Wilczek otrzymał profesjonalną pomoc. Jest karmiony, ale specjaliści nie dopuszczają do jego bezpośredniego kontaktu z ludźmi. Od razu też podjęli próby zwrócenia wilczycy jej szczenięcia. Pod nadzorem fotopułapek, wilczek dwa dni spędził w lesie w rejonie jego znalezienia. Mimo że popiskiwał, to wadera się nie pojawiła.
Naukowcy z „Wilka” apelują teraz do turystów, którzy 23 maja widzieli całą sytuację. Konieczne jest ustalenie, gdzie może znajdywać się wilczyca. Najcenniejsza byłaby informacja od osoby, która mogła widzieć, jak wadera upuszczała szczenię i w jakim kierunku szła. – Jeśli się tego dowiemy, to jest szansa, że szczenię do niej wróci. Zrobimy wszystko, by tak się stało – stwierdza prezes stowarzyszenia z Twardorzeczki. – Maluch jest w doskonałej kondycji i jest szansa, że akcja się uda – dodaje.
– Wiemy i rozumiemy, że trudno odróżnić wilcze szczenię od szczeniaka psa w typie owczarka niemieckiego, szczególnie, gdy ma ono niecałe dwa tygodnie. Nie winimy osób, które chciały mu pomóc i zabrały go do lekarza weterynarii. To, co dla nas, mających ponaddwudziestoletnie doświadczenie w badaniach nad wilkami, jest oczywiste, nie musi takie być dla przypadkowego turysty. Prosimy zatem wszystkich, żeby ostrzegli znajomych, że wiosna i lato to okres wychowu młodych przez wilki i rysie. Każdy hałaśliwy motocykl crossowy lub quad czy puszczony luzem pies jest dla nich zagrożeniem, bo może skłonić ich spanikowane matki do przenosin młodych. A to w turystycznym szczycie może skończyć się tragicznie dla bezbronnych młodych. Jeśli ktokolwiek spotka w lesie młodziutkiego wilczka lub rysia bez opieki, niech go nie dotyka, tylko zrobi kilka zdjęć, ustali lokalizację GPS i wyśle MMS do nas. Oddzwonimy i doradzimy jak się zachować – apeluje Sabina Nowak.
Informacje w tej sprawie można przekazywać telefonicznie (nr 606 110 046) lub za pośrednictwem poczty elektronicznej ([email protected]).
Niestety, jest dalszy ciąg tej smutnej historii. Wybraliśmy się wczoraj w godzinach porannych na Rysiankę. Podążając czerwonym szlakiem od stacji turystycznej “Słowianka” natknęliśmy się na wspominane wilczę szczenie. Bojąc się , że w pobliżu jest matka lub całe stado, wycofaliśmy się około 100m w dół. Niestety, zwierzę podążało za nami, więc zatrzymaliśmy się. Zwierze podbiegło do nas i zaczęło ocierać o nogi. Próbowaliśmy je napoić, ale nie potrafiło pić samodzielnie.Ostatecznie udało się je napoić mocząc zapasową koszulkę w wodzie, tak aby possało. Po napojeniu zwierze zasnęło przy naszym plecaku.My w tym czasie próbowaliśmy się dodzwonić do jakichkolwiek służb. co w sobotę… Czytaj więcej »
Trzeba być urodzonym debilem zeby tak postąpić. Pewnie jakas madam tak zechciała bo słabsza płeć tak ma. Coraz więcej niepoważnych ludzi na tym świecie.
Jakbym spotkał w lesie małego misia, wilka, dzika lub rysia to oddaliłbym się lekko spocony bo lepiej nie mieć do czynienia z dzikim zwierzem broniącym potomstwa
Znajomy z Bieszczad znalazł wilka na swojej posesji miał go 12 lat cudowny był kochał ludzi byłem z nim na spacerze posłuszny i wierny jak mało który a szalał za dziećmi bawił sie z nimi i kochał piłkę.
Jeśli kochał piłkę nożną to futbolista a jeśli ręczną to szczypiornista.
Teraz jest taka patologia obustronna ja miałem lisa z 20 lat temu i był jak pies nawet lepszy bo okoliczne psy się go bały:)) a na pewno był wierniejszy
aha, lisa na kołnierzu pelisy.
Te paroowy mają teraz na czworakach szukać wadery po lasach – a jak nie znajdą – rozstrzelać!
Rzuca się na głowę podszywaczowi.
Ty masz jakieś rozdwojenie jaźni ??
Zes ra łem się na blat 😀
Roztrojenie
JAk rozumiem te pajace mają już dożywotni zakaz wstępu do lasów?!?
Podszywaczu, podpisz się własnym nickiem.
rzy gam
A wydal i innymi jeszcze otworami, nie moja nieprzyjemność – to mówi prawdziwa Hermenegilda.
Wilczyca zgłosi sie po wilczka do turystów po zapachu ,i kości zostaną rzucone
Takich ludzi powinno się nago wlec za traktorem po kamieniach
d***l z Ciebie Ty byś odróżnił wilka od owczarka 2 tygodniowego? Pewnie nie odrużniasz klawiatury od bąbonierki
Nie dotyka się żadnych zwierząt dziko wałęsających się bo mogą być wściekłe
Jeden wałęsający się wygląda jak wściekły a on tylko w totolotka wygrać nie może.
A jeden jest na emeryturze prezydenckiej, poważne przeoczenie u Tadeusza.
Co jest nieprawdą? Wałęsający, wściekły czy, że judaszowe srebrniki się skończyły. A poza tym tępym obszczymurem był i stąd poważne „przeoczenie” i w konsekwencji ta emerytura. O innych „przeoczonych” czerwonych łachudrach na tejże emeryturze nie wspomnę.
ale potrafię ODRÓŻNIĆ BOMBONIERKĘ od klawiatury
Gdzieżeś pobierał nauki tępy bucu i co cię skłoniło do pisania prozą. Pżeciesz odrużniasz pisze sie odruszniarz a bąbonierki bonbonjerki. Dokładnie.
Tu trzeba było podpisać, Tadeusz, nickiem Hermenegilda. Bo to domena Hermenegildy aby zwracać uwagę “nieborakom” na pisownię. Ładniej by było Hermenegilda 3 ale po co. Hermenegilda oczywiście zaprotestowałaby, że nie jej słowa, tekst ale namieszanie w wyniku podszywania się – osiągnięte.
Dobra pamięć, można powiedzieć pamiętliwość. Podziwiam za upór w walce z podsrywaczem.
Pozostałabym przy pamięci. Podziwiać raczej powinieneś upór podszywaczy bo cel przecież mają słuszny: za dużo komentarzy od Hermenegildy i dodatkowo ze źródłami w dojczelandzie.
No i dodatkowo a może przede wszystkim pisze ta Hermenegilda komentarze nie takie jak Tadeuszowi się podobają. Skandal.
Polemizować to możesz z innymi nieutulonymi w niedoli.U mnie za wysokie progi.
Coś Ci się pomyliło. Twoja wypowiedź jest nie adekwatna do sytuacji.Stawiasz człowieka na równi że zwierzęciem To dlaczego mieszkasz w domu a nie w lesie. Dlaczego jesz z taleza a nie z podłogi. Dlaczego posługujesz się mówią zamiast wydawać DŹWIĘKI. TO DLACZEGO KONSUMUJESZ MIĘCHO ZAMIAST TRAWY. POMYŚL I ZASTANÓW SIĘ A ZA TRAKTOREM ZAWSZE MOŻESZ SIĘ PRZECIĄGNĄĆ.