Wczoraj pątnicy z diecezji bielsko-żywieckiej dotarli do Częstochowy. W tym roku prosili o pokój w rodzinach, w Polsce i na świecie. Wśród niesionych intencji były i te za ofiary i poszkodowanych w nawałnicach i powodziach.
Beskidzka pielgrzymka – jak relacjonuje Robert Karp z diecezjalnej kurii – przyszła z sześciu miejscowości – z Bielska-Białej, z Andrychowa, Cieszyna, Czechowic-Dziedzic, Oświęcimia i po raz pierwszy z Istebnej.
Główny przewodnik ks. Damian Koryciński podkreśla, że w pielgrzymce uczestniczyło sporo młodzieży, a także rodziny z dziećmi. – Wielu za pielgrzymowaniem się stęskniło, po zeszłorocznej przerwie, kiedy na trasę wyruszyła wówczas jedynie reprezentacja – wyjaśnia.
Przechodząc przez zwłaszcza południowe tereny diecezji, ziemię oświęcimską, pielgrzymi byli świadkami zniszczeń po gwałtownych burzach. – To też dawało nam dodatkowy impuls do modlitwy za poszkodowanych – dodaje ks. Koryciński.
Pielgrzymi nieśli też intencje, które na początku wędrowania powierzył im biskup środkowoafrykańskiej diecezji Kaga-Bandoro Tadeusz Kusy: za tych, którzy cierpią z powodu wojny, o pokój w tym zakątku świata, za kapłanów i o nowe powołania.
Pątnicy, mijając były niemiecki obóz koncentracyjny i zagłady Auschwitz-Birkenau, tradycyjnie odprawili drogę krzyżową z modlitwą za wszystkie ofiary.
Wchodzących pielgrzymów powitał wikariusz generalny diecezji ks. dr Marek Studenski, który sprawował następnie mszę św. w kaplicy jasnogórskiej.
Co to jest? Idzie, halasuje i smierdzi.
Zapewne Hermenegilda podszywacz.
Czemu tak o sobie piszesz?