Na terenie Kobiernic i Porąbki archeolodzy z bielskiego Muzeum Historycznego odkryli ogromny zbiór przedmiotów z żelaza i brązu datowanych na okres pierwszego tysiąclecia przed naszą erą. To pozostałości po tak zwanej kulturze łużyckiej, czyli tej, której najbardziej znanym obiektem jest gród w Biskupinie – jeden z najcenniejszych obiektów z czasów prehistorycznych na ziemiach polskich.
Co prawda osady Łużyczan nie udało się (jeszcze?) odnaleźć nad brzegami Soły, ale odkryte w ziemi artefakty są pod względem badawczym i materialnym cenniejsze nawet od tych znalezionych niegdyś na terenie Biskupina. Rzuca to nowe światło na wczesne dzieje Podbeskidzia, niekojarzonego wcześniej z kulturą łużycką. Tymczasem wychodzi na to, że rozwijała się ona w najlepsze przez około 300 lat także nad Sołą. A to już prawdziwa archeologiczna sensacja.
Już od dawna badacze podejrzewali, że Soła mogła być ważnym traktem komunikacyjnym w czasach prehistorycznych, a także późniejszych. Sugeruje się nawet, że w zamierzchłych czasach Soła mogła być w pewnym stopniu spławna, co ułatwiało handel oraz przemieszczanie się ludzi i idei. Wystarczy spojrzeć na mapę, aby stwierdzić, że Sołą (lub wzdłuż jej brzegów) można dotrzeć z terenów nizinnych w głąb kotliny żywieckiej, skąd po przekroczeniu tylko jednej, stosunkowo niewysokiej przełęczy, wchodzi się na obszar zlewni Dunaju. Rzeki, nad którą w czasach prehistorycznych rozwijały się najstarsze środkowoeuropejskie cywilizacje. Stąd też archeolodzy już od dawna prowadzili wzdłuż brzegów Soły swego rodzaju archeologiczny rekonesans.
Do tego, aby teraz przyjrzeć się dokładniej obszarom położonym w rejonie tak zwanego przełomu Soły (między innymi obszar Kobiernic i Porąbki) przekonała ich pewna plotka krążąca w środowisku poszukiwaczy. Otóż mówiło się, że odnaleziono tam „garnek” z rzymskimi monetami. Co prawda tę historię trzeba raczej między bajki włożyć, lecz to, że teren ten może obfitować w cenne znaleziska, dla nikogo kto interesuje się dawną historią tych ziem, nie było tajemnicą (w 1878 odkryto tam brązowy miecz z 1100 roku przed nasza erą – obecnie można go zobaczyć w Muzeum Archeologicznym w Krakowie).
Badania ruszyły w 2019 roku i trwały dwa lata. Prowadzili je bielscy archeolodzy Bożena i Bogusław Chorążowie z Muzeum Historycznego. Do współpracy zaprosili specjalistów w zakresie detekcji przedmiotów metalowych ze Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego Szaniec 1863 z Dąbrowy Górniczej pod kierunkiem Tomasza Pudełko. To właśnie dzięki zaawansowanym technicznie wykrywaczom metalu i innym urządzeniom detekcyjnym udało się zbadać spory obszar i odnaleźć znajdujące się w ziemi skarby. To wyrażenie wcale nie jest tu na wyrost.
– W wyniku przeprowadzonych prac odkryto cztery skarby oraz sześć znalezisk luźnych, pozyskując łącznie czterdzieści wyrobów z brązu i żelaza datowanych na okres wczesnej epoki żelaza, czyli lata od 750 r. przed naszą erą do 400 przed naszą erą – tłumaczy Bogdan Chorąży.
A czym są owe skarby wymieniane przez archeologa? – Mianem tym w archeologii określa się znaleziska gromadne różnych wyrobów nie będące wyposażeniem grobu, które zazwyczaj posiadały dużą wartość dla osób, które je zdeponowały. Mogą to być na przykład wyroby kamienne, kościane, przedmioty wykonane z brązu, żelaza, a także z bardziej szlachetnych kruszców, jak srebro i złoto. Mogą liczyć od dwóch do nawet kilku tysięcy przedmiotów – wyjaśnia Bogusław Chorąży.
W przypadku znalezisk znad Soły były to wyroby z żelaza w postaci tak zwanych grzywien, czyli sztab czystego metalu, z których kowale wykonywali później konkretne przedmioty użytkowe, a także bardzo cenna w tamtym okresie żelazna biżuteria. Oprócz tego znaleziono wiele przedmiotów z brązu. Co ciekawe, badanie znalezisk wykazało, iż brąz dotarł pod Beskidy z terenu obecnych Kujaw, a żelazo importowano nad Sołę aż z obszarów dorzecza górnego Dunaju i górnego Renu, czyli miejsc, gdzie w tamtym czasie zaczynała się rozwijać kultura celtycka znana między innymi z doskonałej biegłości w metalurgii żelaza.
Na ziemiach polskich, a także na terenie Europy Środkowej – dodaje Bogusław Chorąży – zabytki takie znajdowane są sporadycznie. We wspomnianym już słynnym Biskupinie odnaleziono do tej pory tylko dwa egzemplarze tego typu grzywien, co najlepiej świadczy o niezwykłości odkrycia bielskich archeologów.
Ma ono jeszcze jeden bardzo ważny aspekt naukowy. Otóż eksploracją tak cennych stanowisk, od początku do końca zajmowali się specjaliści. Tymczasem na około 1100 odkrytych do tej pory na terenie Polski depozytów (skarbów) z tego okresu tylko około 50 odnaleźli archeolodzy. Pozostałych odkryć dokonywały przypadkowe osoby: „poszukiwacze skarbów”, rolnicy, leśnicy, pracownicy kamieniołomów czy żwirowisk, a nawet turyści. Efekt był taki, że „odkrywcy” skupili się wyłącznie na „ciekawych” przedmiotach leżących w ziemi, pomijając i niszcząc zazwyczaj cały historyczny i kulturowy kontekst towarzyszący ukryciu tych rzeczy. Dla archeologów równie ważne jest to, jak artefakty zostały ułożone, czy ich ukryciu towarzyszyły jakieś obrzędy i rytuały, itp.
Istotne jest także, czy oprócz cennych przedmiotów w skrytkach umieszczano coś jeszcze, co niewprawnemu oku może po prostu umknąć, a z punktu widzenia badaczy jest nieocenioną wskazówką pozwalająca lepiej poznać dawno minioną kulturę. W przypadku skarbów znad Soły udało się tego uniknąć. Zebrana podczas prac archeologicznych wiedza pozwoli lepiej zrozumieć zarówno kulturę i obrzędy dawnych Łużyczan – co dla naukowców badających ten okres w dziejach Europy jest wiedzą bezcenna – jak i najstarsze dzieje Podbeskidzia.
Wszystkie znalezione nad Sołą przedmioty pochodzące sprzed kilkudziesięciu wieków będzie można już niedługo zobaczyć w bielskim zamku na specjalnej wystawie przygotowanej przez Muzeum Historyczne.
To tak jak się przyznać że dalej rzymscy heretycy okupują nasze świątyniami ,bo mieszko 1 sprzedał naszectradycje by grzać miejsce na stołku
No to jaja???????
“Kto bez pozwolenia albo wbrew warunkom pozwolenia poszukuje ukrytych lub porzuconych zabytków, w tym przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
Wszelkie zgody i pozwolenia były. Same poszukiwania były w 100% legalne. Pozdrawiam SEH Szaniec 1863
No tak wiely lechici 3000 lat temu machali już żelazem. A glupi grecy i rzymiqnie jakieś gladiusy z brazu….
Należy żeby znalezisko ocenili fachowcy zza wsch granicy. Może się okazać iz ich etniczne i należne im ziemie wcale są nie tylko do Przemyśla, ale do Porąbki
do Porąbanki bardziej
Moja Droga, tego rąbania teraz ponoć nie można wypominać!
A i dodałbym do tego specjalistów od covidu.
no i mamy postępy. Dobrze. Bardzo dobrze 😉
No a detektorów używać nie można no i niech gnije przez następne wieki bo kto to wytropi.
Jak nie można używać, nie wprowadzaj ludzi w błąd, zgoda właściciela gruntu i decyzja WKZ i śmigasz, tylko komu by się chciało lepiej ponarzekać
i tak to przejebi* jak złoty pociąg , zanim go znaleźli już go nie było.
?I że to żelastwo nie zgniło
Z tego powinni robić samochody
A więc może trochę więcej szacunku dla detektorystów? Bo jakoś bez ich współpracy, to jakoś słabo państwu z archeo idzie. Skarb z Porąbki/Kobiernic, a jeszcze ostatnio ten potężny depozyt średniowieczmych brakteatów. Wszystko robota detektorystów. Bez poszukiwaczy-amatorów ani rusz…
Nad Porąbką wznosi się góra Palenica.
To jedna z tych gór o tej nazwie, które mają ślady obwałowań na szczycie. Jest ich tu cała sieć w regionie.
dokładnie. szańce na Magurze i grób żołnierza rzymskiego co miał pecha jak pod Wilkowicami zabładził
Jaki grób, gdzie?
trzeba starszych ludzi z okolicy rozpytać. Jedli z nim, pili, a potem..
No wiadomo co potem.
Miło się czyta artykuł napisany od nowa. Od kilku dni otwierał mi się jeden i ten sam tekst mimi że wchodziłem na różne portale.
Gdyby nie amatorzy, większość tych przedmiotów nigdy by nie została odnaleziona.
napisano, że na 1100 znalezisk, na archeologów przypada 50.
Czy nie jest tak, że oprócz wiedzy bielskich archeologów, tak stare znaleziska sprzed naszej ery powinny być ocenione jeszcze przez innych archeologów?
Tak cenne znaleziska nie powinny się znaleźć w muzeum wyżej (Narodowym) a nie na bielskim zamku?
Muzeum w Warszawie jest pełne od dzieł sztuki wywiezionych że Śląska.
Nikt nigdy nie dokonał zniszczeń dziedzictwa kulturowego Śląska jakich dokonali Polacy od 1945 roku.
Patrz Google:
” ZNIKAŁY ZABYTKOWE DZIELNICE A NAWET CAŁE MIASTA ”
” WROGIE PAŁACE SZŁY Z DYMEM NA GÓRNYM ŚLĄSKU ”
” 10 ZNISZCZONYCH PAŁACÓW NA DOLNYM ŚLĄSKU — 10 POWODÓW DO WSTYDU “:
” PAŁAC W KOPICACH — PUNKT ZAPALNY CZ. 1 “
Mowa tutaj jest o wykopaliskach.
nikt nie zgrabił Polski i mordował Polaków tak jak hordy Ślązaków pod sztandarami ze swastyką
ze Szwedami pomyliłeś.
Kolejny raz lokalny news w B24 jest opóźniony w stosunku do portali ogólnokrajowych. Dlaczego?
czas biegnie wolniej bo pod górkę?
Jest i tak, że B24 dociera do Małopolski Zachodniej ale nie ma kto pisać o wydarzeniach tam, tam się czas zatrzymuje (powiat oświęcimski, wadowicki), do powiatu suskiego jeszcze dociera częściej red. Szczotka.
Przekopać na głębokość metra całą Gęsią Krzywdę.