W meczu 26. kolejki okręgówki LKS Pogórze podejmował w sąsiedzkich derbach Beskid Skoczów. Niespodzianka długo wisiała w powietrzu, ale ostatecznie punkty zgarnęli faworyzowani goście.
W pierwszej połowie mecz był bardzo wyrównany. Oba zespoły narzuciły intensywne tempo gry i ochoczo atakowały bramkę przeciwnika, jednak umieścić futbolówki między słupkami nie potrafiły. Po przerwie obraz spotkania był podobny, ale w miarę upływu czasu coraz mocniej naciskał Beskid. W 71. minucie pierwsze ostrzeżenie dla miejscowych to strzał Adriana Borkały w słupek. Dziesięć minut później nacierający goście w końcu objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z lewej flanki piłkę głową do siatki skierował Damian Szczęsny. Zespół z Pogórza próbował odrobić stratę i odsłonił tyły, czego konsekwencją było drugie trafienie skoczowian. W 90 minucie golkiper Beskidu Konrad Krucek dalekim wybiciem uruchomił swojego brata Jakuba, a ten wykorzystał sytuację i ustalił wynik meczu na 0:2.
– Przeciwnik jest bardziej doświadczony w bojach na tym poziomie rozgrywek i wykorzystał nasze błędy w końcówce. Żałujemy, bo spokojnie mogliśmy ten mecz zremisować. Zagraliśmy dobre zawody, ale zabrakło nam gola, bo okazji nie brakowało – podsumował spotkanie Łukasz Strach, trener LKS Pogórze.
– Te punkty nie przyszły łatwo. Wiedzieliśmy, że jest to trudny teren a zespół z Pogórza postawi się siłą fizyczną i wolą walki. Tak też się stało, ale byliśmy na to przygotowani. Bardzo się cieszymy, bo uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Mieliśmy więcej klarownych sytuacji od przeciwnika, dwie z nich udało się wykorzystać w finałowych minutach i to dało nam trzy punkty – powiedział Bartosz Woźniak, szkoleniowiec Beskidu Skoczów.
LKS Pogórze – Beskid Skoczów 0:2 (0:0)
0:1 Damian Szczęsny (81′)
0:2 Jakub Krucek (90′)