Po piątkowej wygranej w Libercu, hokeiści Oceláři Trzyniec w niedzielę przedłużyli zwycięską passę. Mistrzowie Czech rozbili w WERK Arenie Mountfield Hradec Králové 4:1, odnosząc czwarte zwycięstwo z rzędu.
Początek meczu był piorunujący w wykonaniu gospodarzy. Już w 1. minucie Daniel Voženílek otworzył wynik spotkania a minutę później prowadzenie czerwono-białych podwyższył Aron Chmielewski. W drugiej odsłonie ponownie na listę strzelców wpisał się Daniel Voženílek, który w 30. minucie trafił do siatki, choć w tej sytuacji interweniujący golkiper zespołu gości przesunął bramkę. Sędziowie jednak uznali gola, podobnie jak w trzeciej tercji, gdy kapitan Mountfield Radek Smoleňák w 54. minucie pokonał Marka Mazanca, który również przy próbie obrony naruszył konstrukcję bramki. Wynik rywalizacji na 4:1 dla ekipy spod Jaworowego ustalił z kolei w 59. minucie Marko Daňo. Słowak przejął krążek i popędził w kierunku opuszczonej bramki, ale zanim posłał “gumę” między słupki został sfaulowany przez obrońcę gości, dlatego sędzia przyznał “Stalownikom” technicznego gola.
– Dobrze weszliśmy w mecz. Tak ma to wyglądać jak gramy u siebie, w domu. Mamy za sobą kibiców i musimy atakować. Mogliśmy nawet więcej tych bramek strzelić. Z drugiej strony w końcówce mogliśmy sobie trochę popsuć ten mecz faulami i osłabieniami, ale nasz bramkarz dobrze bronił i wytrzymaliśmy – powiedział po meczu Aron Chmielewski. – Staram się dać drużynie jak najwięcej, gdy jestem na lodzie. Dziś udało się strzelić gola, to cieszy – dodał reprezentant Polski.
Zawodnik Oceláři Trzyniec nie krył zadowolenia z ostatnich wyników swojej drużyny. Obrońcy tytułu mistrzowskiego zanotowali cztery wygrane z rzędu i wspięli się na podium ligowej stawki. – Chcemy być jak najwyżej w tabeli, żeby zacząć play-offy w domu i uniknąć baraży. Na początku nie było kolorowo. Nowi trenerzy, nowe schematy gry i to wszystko musiało się dotrzeć, ale byłem pewny, że w końcu ta dobra passa przyjdzie. Nie chodzi tylko o dobre wyniki, ale przede wszystkim o dobrą grę, bo mecz można przegrać, ale zawsze musimy mieć poczucie, że zrobiliśmy wszystko, by uzyskać korzystny wynik i móc spojrzeć sobie w lustro. Jesteśmy na dobrych torach, bo nasza gra coraz lepiej wygląda – mówi Aron Chmielewski. – Przed nami mecz z Ołomuńcem. Rywale grają defensywny hokej i mecze z nimi nie są łatwe, ale wierzę, że wykorzystamy atut własnego lodowiska i wygramy. Szkoda tylko, że to spotkanie odbędzie się akurat wtedy, gdy Polska gra pierwszy mecz na Mundialu. Ja bym ten mecz puścił na kostce, myślę, że wielu kibiców by się ucieszyło (śmiech). To mówię tak pół żartem, pół serio, ale… bardziej pół serio – zakończył z uśmiechem polski zawodnik “Stalowników”.