Najpierw się nażłopała, a po chwili powiadomiła policję, że została brutalnie pobita. Szybko wyszło na jaw, że zmyślała i szukała… podwózki. Policjanci ją jednak podwieźli – do izby wytrzeźwień.
Policjanci z powiatu żywieckiego niejedno już widzieli. Jednak i im ręce opadły, gdy zajęli się sprawą rzekomego pobicia.
W czwartek ok. 19.30 dyżurny Komisariatu Policji w Węgierskiej Górce otrzymał informację, że 49-latka została pobita przez jakiegoś mężczyznę. Kobieta uskarżała się na ból ręki, twierdziła, że ma złamane palce.
– Na miejsce natychmiast pojechali policjanci. Zastali tam 49-latkę, która zgłaszała interwencję. Kobieta była pod silnym działaniem alkoholu, miała problemy z utrzymaniem równowagi. Badanie alkomatem wykazało, że miała ona w organizmie blisko dwa promile. Jak ustalili policjanci, do żadnego pobicia nie doszło, a 49-latka zgłosiła interwencję dlatego, że chciała, aby policjanci podwieźli ją do innej miejscowości – relacjonuje Mirosława Piątek, rzecznik żywieckiej komendy.
Za bezpodstawne zaangażowanie mundurowych bajkopisarka otrzymała mandat karny w wysokości 500 złotych. Została też podwieziona, ale… do izby wytrzeźwień.
– Dyspozytorzy numeru alarmowego przez całą dobę odbierają zgłoszenia od osób potrzebujących pomocy, które później przekazywane są do realizacji konkretnym służbom. Wśród wielu zgłoszeń, niestety zdarzają się i takie, które zostały zmyślone przez dzwoniących. Te nieprawdziwe zdarzenia angażują do działania policjantów, strażaków, czy ratowników medycznych, którzy w tym czasie mogliby być tam, gdzie tej pomocy rzeczywiście ktoś potrzebuje. Pamiętajmy, że w chwili zagrożenia życia każda upływająca minuta jest na wagę złota. Wywołanie fałszywego alarmu, czy wprowadzanie w błąd funkcjonariuszy służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, to nie tylko skrajna nieodpowiedzialność. To także wykroczenie, za które sprawcy takiego czynu grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny – przypomina i apeluje rzecznik.
Na zdrowie.
Zgodnie z jej prosbą zostałą podwieziona.
Na zdrowie.
Nie wraca mama,nie skrzypią drzwi. Mama w Izbie Wytrzeźwień śpi…. A. Mickiewicz